Alec miał rację. Z samego rana obudziło ich piszczenie jakiegoś urządzenia znajdującego się obok ich łóżek. Rachel schowała głowę pod poduszkę, lecz donośny dźwięk nie ustawał. Wyciągnęła więc rękę w stronę stolika i po omacku zaczęła szukać czegoś, co wyłączy ten hałas. Wyczuła przycisk i nacisnęła go.
Piszczenie ustało, a Alec i Rachel podnieśli się z łóżek.
- Jeśli tak ma wyglądać budzenie nas każdego ranka, to ja podziękuję - mruknął chłopak.
- Która godzina? - wymamrotała zaspana Rachel. Spojrzała na duży zegar zawieszony na ścianie i wybałuszyła oczy - Piąta rano?! To chyba jakieś jaja!
Akurat kiedy kończyła to zdanie, drzwi rozsunęły się i do środka wszedł gruby, ciemnozielony robot. Z jego podbródka wisiały grube, metalowe sprężyny, które przypominały średniej długości brodę, a w ustach miał coś na kształt cygara.
Rachel widziała go wcześniej. To on pierwszy zauważył ją i Aleca, kiedy znaleźli się w bazie. Pamiętała również jak rozmawiał z niebieską botką na korytarzu. Nie widziała wtedy w jego oczach wrogości i w tej chwili również jej nie dostrzegła.
Robot złapał się za boki i oznajmił:
- No, wstawajcie, dzieciaki. Pora ruszać.
Więc to był Hound. Jego głos był niski, ale brzmiał radośnie, jak u wesołego dziadka.
Kiedy Rachel i Alec mniej więcej się ogarnęli, ruszyli w drogę. Kobieta niezbyt pamiętała ile czasu jechali od jej domu do bazy, ale podejrzewała, że około całego dnia. Przypomniała sobie pościg i atak Barricade'a. Zadrżała.
Obawiała się ponownego ataku Decepticona. Jednak wiedziała, że Hound był również po to, by ich chronić. Nie znała go zbyt dobrze, ale wydawał się miły. Chyba, że udawał.
Zganiła siebie za taką myśl. Dlaczego była taka podejrzliwa wobec wszystkich i chciała, żeby Autoboty lubiły ją i Aleca? Źle zaczęła znajomość z Optimusem, bezpodstawnie oskarżyła Ironhide'a o spiskowanie przeciwko Autobotom, nie ufała Houndowi. Chyba była zbyt mocno przewrażliwiona.
Mijały godziny. Na razie bez żadnych niespodzianek i nieprzyjemnych przygód. Wszyscy milczeli i to irytowało ją najbardziej. Najchętniej zalożyłaby słuchawki i posłuchała swoich ulubionych piosenek.
Zebrała się w garść i spytała Autobota:
- Czy mógłbyś włączyć radio? Ta cisza jest nie do zniesienia.
Usłyszała szum i po chwili samochód wypełnił dźwięk muzyki.
- Dzięki. - odprężyła się. Gdyby nie Hound, pogadałaby z Alekiem o wszystkim i o niczym, ale obecność Autobota trochę ją krępowała. Chłopaka pewnie też. Mieli swoje sekrety.
Mijały kolejne godziny, które wydawały się wiecznością. Rachel spojrzała na zegarek elektroniczny na panelu. Szesnasta trzydzieści trzy.
Zerknęła na Aleca. Siedział obok niej, rękę miał opartą na brodzie i patrzył przez okno. Wyglądał na zmartwionego.
- Hej, wszystko gra? - spytała Rachel z troską.
Chłopak odwrócił głowę w jej stronę i westchnął przeciągle.
- Nie wiem. Jakoś wcześniej o tym nie pomyślałem, ale muszę pogadać z panem Yamanouchi, zabrać też swoje rzeczy. Skoro na razie mamy schronienie u Autobotów, nie będę zagracał mu mieszkania. Tylko co ja mu powiem? Zniknąłem bez słowa na dwa dni. Będzie coś podejrzewał.
- Coś wymyślisz. - dziewczyna poklepała go pokrzepiająco po ramieniu - Gdzie jesteśmy? - zwróciła się do Hounda.
- Jeszcze jakieś trzy i pół godziny, i jesteśmy na miejscu - oznajmił.
Znowu cisza. Tylko ciche pomrukiwanie radia. Rachel w końcu przełamała lody i spytała o jedną z rzeczy, które nie dawały jej spokoju:
- Dlaczego macie w swojej bazie wyposażenie i pomieszczenia przeznaczone dla ludzi? Z tego co wiem, to jakoś zbytnio za nimi nie przepadacie.
Chwila milczenia. Potem Hound zaczął:
- Optimus nie zakazał mi udzielać wam niektórych informacji, więc mogę uchylić ten rąbek tajemnicy.
"Niektórych informacji" - wychwyciła Rachel. Czyli było coś, co Optimus przed nimi ukrywał. A przecież mówił, że będzie z nimi szczery.
- Czy Optimus mówił wam o naszej sytuacji z wojskiem i rządem? - kiedy oboje przytaknęli, kontynuował - Przed wami w tej bazie mieszkali również ludzie. Pomagali nam w walce z Conami. Wysłał ich rząd, który dał nam azyl i jednocześnie wsparcie. Byli to między innymi technicy, informatycy, jak i wyszkoleni żołnierze.
- Co się z nimi stało? - zapytał Alec nagle zaciekawiony opowieścią.
- Kiedy Decepticony przestały atakować i zniknęły z powierzchni Ziemi, ich zwierzchnicy kazali im wrócić. Nie mogli im odmówić i dalej nam pomagać. Rozkaz to rozkaz.
- Ale przecież to mógł być podstęp - powiedziała Rachel - Decepticony zapewne szykowały się do ataku, zbierały armię...
- Bo tak było - Hound wszedł jej w słowo - Albo raczej tak jest. Nagłe pojawienie się Barricade'a nie wróży niczego dobrego. Decepty rosną w siłę.
- Kiedy ci ludzie odeszli? - spytał Alec.
- Dwa lata temu. - odparł Hound - Natomiast miesiąc temu Optimus pojechał na zwiad. I nie wrócił. Jego sygnał zniknął, zupełnie tak, jakby rozpłynął się w powietrzu. Szukaliśmy go, próbowaliśmy wszystkiego, ale na darmo. Myśleliśmy, że zginął, choć ciężko było w to uwierzyć. Kiedy straciliśmy wszelką nadzieję, sygnał Prime'a znów się pojawił. Przedwczoraj wrócił do bazy razem z wami. Jednak nie powiedział nam gdzie był.
- Czyli wtedy, kiedy go znalazłam... - wyszeptała Rachel.
No tak. Wszystko układało się w logiczną całość. Tylko dlaczego Optimus był wtedy ranny? I dlaczego zniknął na tak długo?
Kolejne pytania, kolejne tajemnice.
Wkrótce wszystkiego się dowie. Tylko w swoim czasie.
Spojrzała ponownie na zegar. Czas szybciej mijał przy rozmowie. Wzięła zapakowaną kanapkę i zjadła ją. Potem dopadła ją senność, więc jej się nie opierała. Zostało jeszcze trochę czasu, dlatego zamknęła oczy i oddała się w objęcia Morfeusza.
Hej!
Przede wszystkim chciałam przeprosić za tak długą nieobecność, ale, tak jak pisałam we wcześniejszych rozdziałach, będą się one pojawiały rzadziej.
Poza tym, chciałam jeszcze poruszyć jedną kwestię. Jak zapewne widzicie, Optimus nie jest do końca taki jak w filmach Bay'a czy w serialach. Tzn. zachowałam jego wygląd, charakter, ale chciałam go przedstawić od bardziej "ludzkiej" strony, czyli takiej, w której Optimus nie zawsze ma rację. Owszem, jest dobrym przywódcą, ale ma sekrety, tajemnice, które oczywiście z czasem ujrzą światło dzienne. Może taki Optimus też Wam przypadnie do gustu ;)
A ja tymczasem życzę Wam miłego wieczoru i do zobaczenia w następnym rozdziale! :D
CZYTASZ
Przeszłość zawsze wraca - Transformers
FanficŻycie samotnika może być fajne lub nudne. Ale najczęściej jest fajne. Takiego zdania była Rachel Douglas - dwudziestodwulatka, która wyrwała się z sierocińca po osiągnięciu pełnoletności, żyjąca swoim życiem w domku na obrzeżach jednego z australijs...