Rozdział 7

1.3K 90 9
                                    

- Alec? Alec! - zawołała Rachel, widząc, że mężczyzna powoli się budzi.

Chłopak złapał się za głowę i jęknął.

- Co... co się stało? - kiedy otworzył oczy i zobaczył pochylającego się nad nim robota, krzyknął - Jezu Chryste! - próbował wstać, ale ból głowy najwidoczniej mu to uniemożliwiał.

Rachel ze szczęścia uściskała Aleca. Bała się, że jej przyjaciel mógł się nie obudzić.

Chłopak spojrzał na nią i zapytał:

- Rach, co tu się dzieje? Kim on jest?

Dziewczyna spojrzała nieśmiało na robota. Wciąż nie miała do niego zaufania, ale postanowiła spytać:

- Masz jakieś imię? - głupie pytanie na początek. Mogła zapytać o ważniejsze rzeczy, jak na przykład to, co się przed chwilą wydarzyło, chociaż szczerze mówiąc, miała tysiąc pytań.

Robot, który swoją drogą wyglądał na coraz bardziej zmęczonego, odpowiedział:

- Jestem Optimus Prime.

Rachel zauważyła, że z jego metalowego ciała zaczęła kapać zielona ciecz. Był ranny, ale najwyraźniej nie tak bardzo, skoro trzymał się na nogach.

- Optimus Prime... - powtórzyła dziewczyna - Ładnie. Ja jestem Rachel, a to Alec - wskazała na chłopaka.

Nagle ból w nodze się nasilił. Syknęła z bólu.

Optimus spojrzał za siebie. Rachel musiała przyznać, że nawet z ranami na lakierze wyglądał dostojnie i wzbudzał pewnego rodzaju respekt.

- Musimy ruszać. - powiedział nagle.

Alec, wciąż trzymając się za głowę, spytał:

- Dokąd mamy jechać? Przecież... - urwał, gdy spojrzał na coś i wytrzeszczył oczy.

Rachel podążyła za jego wzrokiem i zakryła usta brudną dłonią.

- Mój dom... - wyszeptała.

Budynek był w jeszcze bardziej tragicznym stanie niż poprzednio. Ba, nie przypominał już domu Rachel. Był całkowicie zrujnowany. Najwidoczniej podczas walki, któryś z robotów musiał na niego upaść lub nadepnąć. Budynek nadawał się już tylko do zburzenia.

Rachel poczuła gorycz. Włożyła tyle pracy, by jakoś powoli odremontować ten dom, a w jednej chwili straciła wszystko.

Zakryła twarz rękami. Nie chciała na to patrzeć.

- Rach... - usłyszała Aleca.

- Nie - powiedziała przez dłonie - Po prostu... nie.

- Przykro mi z powodu twojego domu, ale muszę was zabrać w bezpieczne miejsce. Jesteście ranni. - odezwał się Optimus.

Dziewczyna nagle miała ochotę wykrzyczeć mu w twarz, że zniszczył jej dom i ciężką pracę... ale była tak wyczerpana, że nie potrafiła wykrztusić słowa. Poddała się. Miała gdzieś to, dokąd zabierze ją Optimus. Nie miała już nic do stracenia.

Zobaczyła, że robot bierze ją na rękę, tak samo jak Aleca. Po chwili poczuła szarpnięcie i mdłości. Zakryła usta dłonią, by nie zwymiotować. Nagle znalazła się na siedzeniu ciężarówki, która ruszyła i wyjechała na drogę. Rachel nie miała pojęcia, dokąd ich zabiera, nie miała nawet siły pytać. Ale wiedziała jedno: ten dzień zmienił jej życie na zawsze.

Przeszłość zawsze wraca - Transformers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz