Rozdział 7 Nieporozumienie

1K 59 8
                                    

Scena, która rozgrywała się na moich oczach była nadzwyczaj absurdalna. Czerwonowłosy shinigami który zaledwie pół godziny temu chciał posiekać mnie na plasterki siedział teraz w moim salonie i rozmawiał z Sebastianem. Byli tak zajęci rozmową, że nie zwracali uwagi na otoczenie przez co czułam się pominięta, mimo że tak naprawdę mówili o mnie. Z cichym westchnięciem weszłam po schodach na górę i wróciłam do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, kolejny raz zaczęłam oglądać ranę, na nodze która powoli przestawała boleć. Rozcięcie wbrew temu co wcześniej myślałam nie było duże i prawdopodobnie szybko się zagoi w dodatku leki zadziałały. Demon niepotrzebnie panikował. Westchnęłam ciężko zastanawiając się co wyjdzie z rozmowy tej dwójki.

Po tym jak Sebastian w bardzo efektowny sposób skopał Grellowi dupę, shinigami postanowił wszystko nam wyjaśnić. A właściwie jemu, bo na mnie nie zwracał uwagi. Sięgnęłam ręką po telefon i od razu go odblokowałam. Miałam jedną wiadomość od Suzi i dwie od Zacka. Postanowiłam najpierw odpisać chłopakowi.

Z: Tęsknie

Z: Może spotkamy się jutro?

M: Wybacz, ale w ten weekend jestem zajęta.

Gówno prawda nie miałam żadnych planów i bardzo bym chciała się z nim spotkać, ale fakt, że jakiś czubek czyha na moje życie może trochę zepsuć atmosferę.

Blondyn odpisał niemal od razu.

Z: Spoko, nic się nie stało.

Z: Mam nadzieje, że nie będziesz zajęta aż tak by nie móc mi odpisać :*

M: Nie, raczej nie :*

Zamknęłam dymek czatu i weszłam w SMS-y.

Od: Suzi❤❤

Mam dziś akcje pod szkołą z tą suką z twojej grupy 😁 pokarze tej dziwce kto tu rządzi 💪😁

Po kilkukrotnym przeczytaniu SMS-a stwierdziłam, że jego autorka jest zdrowo walnięta. Uderzyłam się w czoło otwartą dłonią zażenowana głupotą mojej najlepszej przyjaciółki. Szybko wybrałam jej numer i cała w nerwach próbowałam się do niej dodzwonić, oczywiście bezskutecznie. Wstałam z łóżka i wybiegłam z pokoju. Zbiegłam ze schodów kolejny raz dzwoniąc do Suzi.

'Cholera! Obierz ten telefon!'

Ściągnęłam kurtkę z wieszaka i szybko ją założyłam przy okazji zaglądając do salonu, z którego dało się słyszeć dźwięk piły łańcuchowej. Sebastian zwisał z sufitu a Grell próbował go dosięgnąć przy okazji przecinając żyrandol na pół.

'Niedługo rozniosą ten dom'

Nie chciałam przeszkadzać Sebkowi w randce wiec nic mu nie mówiąc wyszłam z domu.

'Ja pierdole jak zimno'

Na podjeździe stał samochód demona. Kierowana chęcią uratowania tej debilki weszłam do środka auta. Na szczęście kluczyki były w stacyjce.

'Kto normalny zostawia kluczyki w samochodzie?'

Uruchomiłam samochód i szybko opuściłam teren rezydencji. Nie miałam prawa jazdy, ale dzięki Danielowi, który w swej dobroci postanowił mnie pouczyć, potrafiłam jako tako jeździć. Muszę mu za to podziękować.

[*]

Jechałam dobrze znaną mi drogą w duchu dziękując za to, że po drodze nie spotkałam policji. Nagle samochód się zatrzymał.

-Co jest? - próbowałam jechać dalej, ale samochód nie ruszył się nawet o centymetr. Spojrzałam na strzałkę, która pokazywała, ile mam jeszcze paliwa.

Oszukać Przeznaczenie [Sebastian X OC] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz