Rozdział 30 Nawet niebo płacze [+18]

598 44 7
                                    

W tym rozdziale pojawiają się sceny, które mogą nie być przeznaczone dla niektórych odbiorców. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Zack od wczoraj nie daje znaku życia. Nie odbiera, nie odpowiada na moje smsy, nie było go też na zajęciach. Jakby rozpłynął się w powietrzu. Z niecierpliwością czekałam na koniec zajęć, żeby móc jak najszybciej wrócić do domu i położyć się do łóżka. Przez sytuację z wczoraj nie mogłam zmrużyć oka. Poczułam wibracje telefonu, wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Szybko odpisałam Suzi przepraszając ją za to, że nie odprowadzę ją na lotnisko. Nie miałam na to sił. Chwile później zajęcia się zakończyły, spakowałam się i wyszłam z sali. Zeszłam ze schodów tempem emerytowanego żółwia, blokując przejście wszystkim dookoła. Odebrałam kurtkę z szatni i wyszłam z budynku. Stanęłam w miejscu widząc mojego chłopaka, stojącego przed szkołą. Wzięłam głęboki oddech i powoli do niego podeszłam.

- Cześć - zdziwiłam się, kiedy odezwał się do mnie pierwszy.

-Cześć, co tu robisz?

-Przyszedłem pogadać... bo chyba powinniśmy, nie? - przytaknęłam.

-Powinniśmy... - spuściłam głowę.

-Słuchaj ja...

-Bardzo cię przepraszam, głupio wyszło. W ogóle nie powinnam tam wtedy iść... Naprawdę mi przykro i... mam nadzieję, że mi wybaczysz... - spojrzałam na niego, zdziwienie na jego twarzy potwierdzało moje przypuszczenia, że nie tego się spodziewał.

-Tak ja... przyjmuję przeprosiny. Może pójdźmy gdzieś razem w sobotę? - poczułam ciepło w sercu przez co uśmiechnęłam się delikatnie.

-Bardzo chętnie - nagle usłyszałam za sobą głos Suzi.

-Co ty tu robisz? Nie dość już zjebałeś? - Su podeszła do nas.

-Już wszystko dobrze, przeprosiłam go i już się pogodziliśmy.

-Przeprosiłaś?! To on powinien przepraszać!

-Suzi, proszę cię. Już wszystko w porządku, naprawdę - uśmiechnęłam się do niej.

- Skrzywdź ją jeszcze raz a pożałujesz! - brunetka drgnęła go palcem w klatkę piersiową.

- Spokojnie, to ostatni raz, kiedy skrzywdziłem moją dziewczynę - uśmiechnęłam się do niego. Su złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę bramy wjazdowej.

-Tak toksycznego związku jeszcze nie widziałam - mruknęła wkurzona, kiedy doszłyśmy na przystanek.

-Nie przesadzaj

-Nie przesadzaj?! Czy ty siebie słyszysz?! - wsiadłyśmy do autobusu - Jeśli uważasz, że to co jest między wami to zdrowy związek to masz coś z głową.

-Widocznie mam - skrzyżowałam ręce na piersi, wiem, że nasza relacja nie jest książkowym przykładem szczęśliwego związku, ale mi zależy na tej relacji i nie chce jej zniszczyć. Suzi westchnęła ciężko i mocno mnie przytuliła.

-Co ja z tobą mam - usiadłyśmy z tyłu autobusu i rozmawiałyśmy do póki Suzanne nie musiała wysiąść na swoim przystanku.

[*]

Sobota przyszła szybko, za szybko. W ogóle nie czułam się gotowa na moje spotkanie z Zackem. Przez ostatnie dni nie rozmawialiśmy dużo, głównie były to nieśmiałe SMSy typu: co u Ciebie? Dlatego jeszcze trudniej jest mi wyobrazić sobie nasze spotkanie. Zack nie powiedział mi, gdzie idziemy więc nawet nie wiem, jak się ubrać. Długo stałam przed szafą przekładając ubrania z miejsca na miejsce i starając się znaleźć coś co mogłabym założyć. W końcu zdecydowałam się na dżinsy, czarną bluzkę na ramiączkach i gruby sweter w granitowym kolorze.

Oszukać Przeznaczenie [Sebastian X OC] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz