Rozdział 12

1.2K 83 3
                                    

Dziedzictwo klanu Namikaze.

Wiele lat temu jeden z członków tego klanu, miał córkę. Była ona najpiękniejszą spośród żyjących w tym czasie kobiet. Nie chodziło o posagową figurę, śnieżnobiałą skórę bez wad, czy o białe idealnie proste włosy sięgające pasa. Wszystkich bez wyjątku zachwycały jej oczy - niczym zamarznięty ocean, skąpany w świetle księżyca w pełni. Z tego powodu nazwano ją Aisu (z jap. lód). Pewnego dnia owa piękniść zaczęła znikać z wioski. Wielu zazdrosnych adoratorów, którzy myśleli, że ich ukochana ucieka do innego mężczyzny, próbowało ją śledzić, niestety na darmo. Szybko się poddali. Ucieczki powtarzało się, aż do pewnej wiosny. Mieszkańcy zorientowali się, że dziewczyna nie wróciła po jednej ze swoich wypraw. Rozpoczęły się poszukiwania, które trwały równy miesiąc, codziennie od świtu do nocy. Niestety nie znaleziono nawet śladu jej obecności. Wszyscy stracili nadzieję, wszyscy poza ojcem dziewczyny. Wyruszył on w podróż w stronę zakazanych gór, skąd nie wracał nikt kto się tam zapuścił. Właśnie dlatego to jedyne miejsce gdzie mieszkańcy nie szukali. Z powodu rozpaczy przestał zwracać uwagę na swoje życie, mając teraz jedyny cel - znaleźć córkę; żywą lub martwą. Wędrował wśród skał tydzień bez chwili wytchnienia. Gdy był u kresu sił, znalazł dziwną jaskinię, z której biła błękitna poświata. W stanie pół świadomości spowodowanym wysiłkiem ponad możliwość, kolor ten skojarzył mu się z oczami córki. Resztką determinacji ruszył w stronę wejścia. To co znalazł w środku sprawiło, że serce stanęło mu w szoku. Na samym środku jaskini leżał skulony błękitny smok. Był tak ogromny, że swoim ciałem wypełniał prawie całą powierzchnię pieczary. Ale to nie rozmiar, ani kolor smoka sprawiły, że nie potrafił znaleźć tchu. Smok patrzył czule w na leżącą na ziemi postać - jego córkę. Mężczyzna upadł łkając. Nawet z tej odległości widział zsiniałą skórę. Nie było już nadziei dla wieśniaka.
~ Czemu łkasz człowiecze? ~ Rzekł niespodziewanie smok.
Mężczyzna mimo, że zdziwiony tym pytaniem odpowiedział;
- Osoba, która przed tobą leży, jest moim jedynym dzieckiem. Bez niego moje życie nie ma sensu.
~ Zaskoczyłeś mnie człowiecze. Odczuwasz ten sam ból co ja. Ta istota, która znajduje się u mych stóp, opiekowała się mną gdy zostałem ranny. Dzięki niej żyję.
- Czy w zamian za zasługi mej córki, mógłbym odzyskać jej ciało? Chciałbym ją godnie pochować.
~ Niestety nie mogę ci oddać ciała, ponieważ ono jest równie ważne dla ciebie co dla mnie. Wiem jednak, że nie możesz odejść z pustymi rękami. Chcę zawrzeć przymierzę z tobą i kolejnym z twej krwi. Ofiaruję ci moje oko, jako jego przypieczentowanie. Każdy z twej krwi, który jest tego godzien, będzie mógł użyczyć mej mocy i mnie wezwać. W zamian za to, ciało twego dziecka zostanie pojemnikiem na moją moc, formą zdolną poruszać się wśród ludzi.
Starzec długo myślał nad decyzją, w końcu rzekł słowa, które zostały mottem całego przyszłego rodu;
- ,,Mając do wyboru nadzieję i rozpacz, kto dobrowolnie wybierze łzy?"
Nastąpiło zawarcie więzi. Wieśniak po tych wydarzeniach wrócił do wioski, pogodzony ze swoim samotnym losem. Ale życie sie do niego uśmiechnęło. Znalazł on w wiosce kobietę, której włosy były złote niczym promienie słońca. Pokochał ją całym sobą. Z tego związku narodził się złotowłosy syn o błękitnych oczach. Każdy kolejny pierworodny, dziedziczył te cechy. Niestety gorzej było z okiem przymierza. Ród poznawszy moc smoka stał się apodyktyczny i zapatrzony w siebie. Z powodu zazdrości wybito prawie wszystkich przedstawicieli. Została ostatnia linia, w której nie przewidziała się błękitna czakra. Ten stan utrzymywał się przez wieki, aż w końcu ja przejąłem tę moc.

W cieniu || Boruto UzumakiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz