Rozdział 37

264 23 18
                                    

Rano obudziłam się z lekkim kacem. Nienawidziłam tego, ale jeszcze nigdy nie zniechęciło mnie to do picia. Picie alkoholu niby jest bez sensu. Psuje zdrowie, tuczy, kac. Jednak uczucie po wypiciu kilku kieliszków jest nie do opisania. Wszystko staje się łatwiejsze.

Wieczorem nawet nie chciało mi się myć ani zmyć makijażu. Byłam za bardzo zmęczona. Musiałam to nadrobić. Wzięłam swoje rzeczy i poszłam pod prysznic. Ku mojemu zdziwieniu nikt tym razem mi nie przeszkodził.

Na korytarzu natknęłam się na Finna.

-Hej, jesteś nadal zła?

Zastanowiłam się przez chwilę. Nic mi nie przychodziło do głowy. Zazwyczaj pamiętam tylko urywki.

-A mam być?

Odetchnął z ulgą.

-Nie. A więc Lisa się nie zgodziła i idziesz ze mną?

-Jak to ja? Wczoraj ci tak powiedziałam?

-No raczej. Nic nie pamiętasz-pokiwał głową z niedowierzaniem- chyba nie zmieniłaś zdania?

-A mam taką możliwość?

-Nie.

Westchnęłam. W co ja się wplątałam? Różne rzeczy się mówi po pijaku, ale że też musiałam się zgodzić. Jaki to człowiek jest głupi.

-Kiedy to jest?

-Pojutrze.

-Nie mam się w co ubrać!

-Masz pełną szafę.

-I co z tego? Najwyraźniej pełną badziewia. Muszę iść na zakupy.

-Jak tam chcesz. Nie musisz się nie wiadomo jak stroić. To zwykła domówka.

-I tak to zrobię.


Zazwyczaj nie lubiłam aż tak przebierać w ubraniach. Jednak tym razem nie mogłam znaleźć nic odpowiedniego. To za eleganckie, to zbyt mało eleganckie. Marudziłam gorzej niż , a to było trudne zadanie. Wróciłam do domu i stwierdziłam, że pójdę w tym, co mam. Właściwie nie wiedziałam, czemu tak bardzo chcę się wystroić. Może podświadomie myślałam, że Finn pomyśli o mnie inaczej niż o siostrze. Chociaż było to głupie. I to bardzo.

Gra wideoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz