Rozdział 30

920 45 43
                                    

Nigdy nie lubiłam roznosić prania ani też go rozwieszać.  Niestety czasem przychodziła moja kolej. Wolałam chodzić po pokojach, kiedy nikogo w nich nie było. Czułam się wtedy pewniej. Tym razem wszyscy spędzali czas  w swoich kątach. Najpierw poszłam do Juli. Dziewczyna malowała sobie paznokcie, a w pokoju unosił się nieprzyjemny zapach lakieru hybrydowego.
- Ładny kolorek?- uniosła rękę do góry. Pokiwałam głową.
- Lubię takie bordowe odcienie.
- Mogę też ci zrobić.
Popatrzyłam się na swoją lichą płytkę. Miałam okropny kształt. Szerokie i krótkie. Kiedy tylko chciałam zapuścić  od razu się łamały.
- Na moich nie będzie to tak ładnie wyglądało.
- Na takie przypadki to dobre są tipsy.
- Pewnie połamię. Taka niezdara ze mnie.
- Ciężko je uszkodzić, ale jak uważasz.
- Dobra, lecę. Muszę teraz wejść do jaskini.
Julia zachichotała.
Finn to dziwny człowiek. Bez żadnych spekulacji można było to stwierdzić. Tym razem stał na środku pokoju i udawał, że gra na gitarze do jakiegoś rockowego kawałka. Na chwilę się zatrzymałam i po prostu patrzyłam. W końcu mnie zauważył. Ściszył muzykę.
- Puka się.
- Pukałam.
Chłopak wziął kawałek czekolady z biurka i włożył sobie do buzi.
- Pyszna- wymruczał. Wzdrygnęłam się.
- Proszę cię. Jestem na głodzie cukrowym. Od sześciu dni nie jadłam  słodyczy. Umieram już.
- Wiem.
Uśmiechnął się diabelsko.
Jak zwykle wredny.
- Uciekam stąd.
- Czekaj, czekaj. Co tak szybko?
- Ty mnie lepiej nie zatrzymuj. Nie za dobrze na tym wychodzimy.
Westchnął przeciągle.
- Mieliśmy zapomnieć.
- Ale o czym?
- Tego się trzymaj.
- Vice versa- rzuciłam i szybko wyszłam.
Karen chyba postanowiła sobie zrobić idealny wieczór. Leżała na łóżku, okryta kocem, w szlafroku i ręczniku na włosach i z maseczką na twarzy, do tego czytała książkę Jane Austen- jej ulubionej pisarki.
- Tak samo dobre jak Duma i uprzedzenie?- spytałam.
Uniosła wzrok nad stronnic.
- Myślę, że tej powieści nic nie przebije. Ta też jest interesująca. Zresztą jak wszystkie tej autorki. Czytałaś Dumę?
Pokiwałam głową.
- Młodzież niechętnie sięga po książki tego rodzaju- powiedziała.
- Pewnie dlatego, bo są napisane trudnym językiem, realia są inne. Młodzi ludzie wolą coś łatwiejszego.
- Współczesne książki też nie są takie złe. Czytałam trochę. Też są wartościowe.
- Jeśli będziesz chciała, to mam kilka ciekawych i pisanych po niemiecku.
- Zawsze jestem chętna na czytanie nowych książek- odpowiedziała.

Położyłam się na łóżku. Od razu telefon zadzwonił. Wywróciłam oczami.
-Tak? - odebrałam.
- Hej kochanie- powiedział, a ja się mimowolnie uśmiechnęłam.
- No hejka. Stęskniłeś się?
- Umierałem już bez twojego głosu.
- I dobrze ci tak.
- Osz ty wredoto- na chwilę nastąpiła cisza.
- Mogę przyjść?- spytał.
- Pewnie. Możesz nawet przylecieć.

Za kilka chwil chłopak pojawił się w domu. Był cały przemoczony, a z włosów kapały kropelki wody. Lekko dygotał.
- Chyba dasz radę mnie rozgrzać? - spytał i puścił oczko.


Gra wideoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz