-Zuzia przecież jesteś zazdrosna o Veronice. Dlaczego się zgodziłaś na wspólne wakacje?- spytał się Yann.
-Nie wiem. To było pod wpływem chwili.
-Wyobrażasz sobie to? Kłótnie na każdym kroku, przepychanki. Ja nigdzie nie jadę.
-Ale Yann...-jęknęłam- nie możesz mi tego zrobić! Wiesz, jaka ona jest! Wyjdę na idiotkę!
-Może prawidłowo- westchnął.
-Co?
-No nie było to zbyt mądre. Czego się spodziewałaś? Przy tej dziewczynie dostajesz jakiś spazmów. Nie wiem czy potrafię być z taką osobą. Nienawidzę przesadnej zazdrości.
-Chcesz ze mną zerwać? Serio? Myślałam, że dobrze nam razem. Mi było dobrze.
- No właśnie tobie było dobrze.
- Ale przecież też wydawałeś się szczęśliwy! Co jest? Poznałeś kogoś?
Zapadła cisza. Byłam zdenerwowana i zrozpaczona. Znów wychodziłam na egoistkę. Może rzeczywiście nie zauważałam sygnałów ze strony Yanna. A może jednak kogoś poznał?
- Można tak powiedzieć.
Pokiwałam głową.
Wyszłam z jego domu. Wstąpiłam do sklepu po jakieś słodycze i w drodze powrotnej się nimi zajadałam. Łzy ciekły mi po policzkach. Podświadomie wiedziałam, że nie było to na zawsze, ale jednak emocje wzięły górę.
Chciałam jak najszybciej znaleźć się w swoim pokoju i okryć kocem. Niestety w salonie spotkałam Veronice. Na jej widok przeciągle westchnęłam. Otarłam łzy.
- O Zuzia! I jak? Yann się zgodził na wyjazd?- zapytała.
- Zerwaliśmy.
-Tak mi przykro- powiedziała z wymuszonym żalem. Byłam przekonana, że jak tylko pójdę do pokoju, na jej twarzy zagości szeroki uśmiech.
Nic nie odpowiedziałam. Poszłam do mojego azylu i tam postanowiłam zostać cały dzień. Nie miałam ochoty na towarzystwo ludzi.
Włączyłam internet. Jak zwykle tysiące powiadomień i wiadomości z messengera.
-Coś się stało? Wyszłaś z domu tak szybko!- brzmiała pierwsza wiadomość od przyjaciółki.
-Już wiem-kolejna.
-Yann to dupek!- dryń!
-Może przyjść? Pooglądamy filmy.
- Dziękuję Lisa, ale może jutro. Dzisiaj nic mi się już nie chce- napisałam.
Odczytała od razu.
-Ok, rozumiem. Pisz, jak będziesz chciała się wyżalić!
-Oczywiście.
Mimo, że chciałam zostać sama cały czas ktoś do mnie przychodził.
-Moja córka pierwszy raz ma złamane serce- powiedział tato i pogłaskał mnie po głowie.
-To nic takiego przecież.
-Niby tak, ale trzeba cię jakoś pocieszyć.
-Nie, nie trzeba- powiedziałam z wyrzutem- tato, wina zawsze leży po dwóch stronach. Nie wierzę, że muszę to tłumaczyć dorosłemu- pokręciłam głową.
Zaśmiał się.
-Nie musisz. Wiem to doskonale,a le jakbym teraz przyszedł i gadał takie coś, to byś mnie wyrzuciła z pokoju.
- Pewnie racja.
-Zejdziesz na kolację?
-A będzie Vera?
-Raczej nie.
Aż się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
Gra wideo
Genç KurguNastoletnia Zuzia po śmierci matki razem z ojcem wyjeżdża za granicę. Tam czeka na nią wiele przygód, miłość, przyjaźń i nienawiść oraz wiele tajemnic. Emocjonująca opowieść o problemach zwykłej nastolatki. Okładka od _CoverLover_