Jak zostaliście przyjaciółmi #2

722 49 6
                                    

                                                                           ***Katsuki Bakugou***  

-LACZEK!

-FRAJER!

-DEBIL!

-KURWISZON!

-LACHOCI....

-Dość!

Usta Katsukiego jak i twoje zostały zasłonięte ręką dość poddenerwowanego Kirishimy .

-Czy wy naprawdę musicie się wyzywać z byle powodu?

Czerwonowłosy odsunął od was ręce, przeraziła go mina przyjaciela mówiąca ''bierz łapę albo cię zabije''. 

-To nie było byle co, ten dureń rozlał mi jogurt.

Zacząłeś smutnie spoglądając na  rozlany napój, twój ulubiony truskawkowy jogurcik wąchał teraz  kwiatki od spodu.

-Było mnie nie wkurzać.

Oburzony blondyn widocznie czuł się bardziej poszkodowany.

-To nie moja wina że chujowo grasz w szachy, warcaby, monopoli i ...

Przerwał ci nagły wybuch obok ucha, najprawdopodobniej miał się on znaleźć na twojej twarzy, gdyby nie Midoriya.

-Kachan!

Krzyknął zdenerwowany chłopak.

-Nie ma innego wyjścia...

Dalszej części wypowiedzi nie usłyszeliście bo zielono włosy zaczął mamrotać pod nosem. Okazało się że to ''Nie ma innego wyjścia'' oznaczało że razem z Katsukim zostaniecie zamknięci  w jednym pokoju, dopóki się nie pogodzicie. Na wasze nieszczęście był to pokój w akademiku blondyna więc siłą rzeczy nie mógł wysadzić drzwi.

- To bez sensu jak mam się pogodzić z takim bucem.

Wyszeptałeś ześlizgując się w dół po ścianie.

-I wice wersa.

Spojrzałeś w stronę drzwi zrozpaczony, a miałeś takie piękne plany na ten wieczór.

-Mam pomysł, rozejm.

Podskoczyłeś do niego cały w skowronkach, on najwidoczniej nie podzielał twojego entuzjazmu.

-Chwilowy rozejm?

Wyciągnąłeś w jego kierunku rękę, ku twojemu zaskoczeniu uścisnął ci dłoń i nawet się przy tym uśmiechnął.

-Wiesz uroczo wyglądasz jak się uśmiechasz.

Zażartowałeś ,ale  Bakugou  się to najwidoczniej nie spodobało i dostałeś kopa w piszczel.

Boku no Hero Academia // ScenariuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz