XXIV

4K 242 47
                                    

Od teraz będą rzadziej rozdziały, ale celowo dłuższe c:

- To nie jest Czkawka - powiedział głośno Sączysmark zwracając uwagę innych

Stoick spojrzał na niego marszcząc czoło

- To jest mój syn - odparł

Bernard przełknął kawałek makreli

- Nie wiem z czego jesteś dumny - odrzekł - może tak źle nie wygląda, ale jest zdrajcą...

- Czkawka nie jest zdrajcą! - oburzyła się Astrid, która jako jedyna znała to i owo na temat chłopaka

Sączysmark prychnął

- Nie wiedziałem, że lubisz facetów ujeżdżających smoczki

W Blondynce zaczęło się pomału gotować

- Czkawka jest tylko... - zastanowiła się przez chwilę - Inny!

Sama nie wiedziała, czemu tak nagle zaczęła bronić Szatyna. Pyskacz biorąc gryz ryby zaśmiał się, wymachując hakiem

- Znasz go od niespełna godziny i już oceniasz cały jego charakter? - spytał uśmiechnięty - Znałem Czkawkę od małego, a nawet jeszcze mniejszego. Chłopak zawsze był i raczej teraz jest bardzo uparty...

- Tak.. - przerwał mu Astrid

- Chwila, chwila to ja jestem jego ojcem i twierdzę że...

- On jest z pewnością bardzo mądry! - krzyknął rozemocjonowany Śledzik

- Ofermą się jest całe życie - mruknął pod nosem Sączysmark

- Pewnie nie potrafi nawet topora w ręce utrzymać! - zakpił Mieczyk - Z resztą podobnie jak moja siostra

- Ej!

I zaczęli tak jak zwykle, bezsensownie się bić...

- Cisza! - krzyknął wódz przerywając dyskusję

Wszyscy spojrzeli na niego trochę zdziwieni, ale jednak nie sprzeciwili się słowom wodza

- Nie powinieneś krzyczeć po tych młodych wikingach - skarcił go Bernard - Więcej krzyku przydałoby się na tego mojego "wnuka"! Powinieneś wybić mu z głowy te zabawy z tą bestią!

- No właśnie! - poparł go Sączysmark

Stoick z trudem wymusił lekki uśmiech

- Szanuje mojego syna taki jakim jest! - odrzekł głośno Stoick

- Nie powinien zostać wodzem - odparł beztrosko staruszek - nie jest nawet wikingiem

Te ostatnie slowa były może nie do końca czystą prawdą, ale jednak było w nich dużo krzty prawdy. Przecież Czkawka wypierał się swojego pochodzenia przy Stoicku! Z resztą przy Astrid też! Wódz westchnął głęboko po czym spojrzał na niebo - na swojego jedynego syna, ujeżdżającego z wielkim bananem na twarzy nocną furię. Na jego twarzy pojawił się podziw gdy zobaczył jak Czkawka specjalnie spada z siodła, a następnie zostaje ratowany przez smoka. Astrid widząc to wszystko uśmiechnęła się szeroko, wiedziała już że czuje coś do jeźdźca tylko nie była pewna co. Pyskacz widząc ekstremalność rzeczy jakich robi jego były uczeń wyszczerzył się

- Na brodę Odyna kiedyś bym się bał go puścić do lasu po opał, a teraz to jest... - zaczął Gbur

- ... Niesamowite - dokończyła za niego blondynka

- Też bym tak umiał! - prychnął Sączysmark

- Na pewno - powiedziała z widocznym sarkazmem Astrid

𝐓𝐀𝐉𝐄𝐌𝐍𝐈𝐂𝐀 𝐉𝐄𝐙́𝐃𝐙́𝐂𝐀 ● HiccstridOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz