43.4

1K 56 2
                                    

Shawn 

Brawo Mendes dla Ciebie, musiałeś jak zwykle spierdolić sprawę, ponieważ zachciało Ci się całować nagrodę zakładu i teraz Ci możliwe że tego nie wybaczy. 

Następnego dnia. Wchodzę pewny siebie do szkoły. Wyszedłem na prowadzenie i jeszcze o mały włos jej nie pocałowałem. Widzę chłopaków i szybko ich informuje o swoich postępach z uśmiechem. Patrzę na drzwi wejściowe i zauważam tam ją. Uśmiecham się szerzej i podchodzę szybko do niej. 

- No cześć - uśmiecham się uwodzicielsko.

-Wywraca oczami. - Cześć - idzie przed siebie omijając mnie. Słyszę śmiech chłopaków. Nie idzie mi najlepiej. 

- Oj Mendes, chyba coś nie idzie Ci za specjalnie.- uśmiecha się szyderczo Michael. 

- Pamiętaj kto jest na prowadzeniu.

- Na pewno nie ty!- zaczął się śmiać. 

- Daruj sobie to nie ty byłeś z nią na randce tylko ja. I to nie prawie ty ją pocałowałeś. 

- Właśnie Mendes, PRAWIE. A PRAWIE robi różnicę.- dodał naciskać na ostatnie słowo. 

- Zobaczysz, że jeszcze będzie moja.

- Zobaczymy. 

Zauważyłem jak T/I podchodzi do Zacka. Czy mi się zdaje czy on się jej podoba? Znowu ze sobą rozmawiają a on przecież wypadł z zakładu więc dlaczego nadal udaje?

Ty 

Zauważam Zacka po czym szybkim krokiem do niego podchodzę. 

- Cześć Zack, masz chwilę?- pytam z uśmiechem. 

- No jasne, dla ciebie zawsze. Mów co jest. 

- Bo chodzi o to że, Mendesem coś ostatnio się do mnie przybliżył a ja słyszałam że ma reputację dupka. Czy powinnam się martwić? 

- Nie powinnaś, może takie udaję ale taki nie jest. Zapewniam Cię, że chce się tylko z tobą zaprzyjaźnić.- uśmiecha się lekko do mnie. 

- Jesteś tego pewny? Chciał mnie wczoraj pocałować i jest nachalny. 

- Jestem tego pewien, nie masz się co martwić. Może idź z nim pogadać, bo widzę że zaraz jest troszeczkę zazdrosny.- pokazuje palcem przed siebie.

- Hah to będzie nie miłe kiedy dam mu do tego powód prawda? - uśmiecham się delikatnie.

- A coś proponujesz wobec tego?- porusza subiektywnie brwiami.

-Zagryzam wargę. - A nie będziesz zły kiedy coś zrobię by go delikatnie zdenerwować i dać mu lekkiego kosza? 

- Nie będe miał nic przeciwko, wręcz będe zaszczycony. 

-uśmiecham się. - Schyl się do mojej wysokości i przechyl głowę w lewo okej? 

- Okay.- robię to o co mnie prosi.

- Przymknij oczy. Masz dużą dłoń więc połóż ją na moim policzku I przyciągnij do siebie. Będzie myśleć, że to na poważnie.

-Okay- ponownie robię o to co mi każe.

Shawn

Patrzyłem na nich spokojnie i czekałem na rozwój wydarzeń ale czegoś takiego to się nie spodziewałem. Mój najlepszy przyjaciel całował się z nagrodą zakładu na moich oczach. Byłem wkurzony, wręcz wkurwiony patrząc na to. Czym prędzej podszedłem do nich po czym odepchnąłem T/I od Zacka.

- Co ty sobie wyobrażasz co? Żeby całować mojego najlepszego kumpla na moich oczach? Nie wstyd ci?- pytam się jej. 

- Mendes nie dramatyzuj już tak, będzie się całować z kim chcę a tobie raczej nic do tego.- odzywa się Zack.

- Ty się już lepiej nie odzywaj. 

- Shawn, to nie Twoja sprawa z kim się całuje czy z kim się spotykam.- odpowiedziała.

Odszedłem od tej pary czym prędzej do sali w której miałem mieć lekcje, po czym usiadłem na swoim miejscu.
Czekałem z niecierpliwością aż się skończy moja lekcja i będe mógł dać nauczkę temu zdrajcy, niby odpadł a jednak gra dalej. Wyszedłem z klasy na korytarz, po czym zauważyłem Zacka i zawołałem go żeby podszedł do mnie. 

- Co ty sobie wyobrażasz, żeby całować się z moją ukochaną? 

- O czym ty gadasz, jaką ukochaną? 

- To co słyszysz. Jeszcze raz ją tknij to zobaczysz co może ci się stać. 

- Czyli co? Tylko straszysz a nic nie robisz.

- To.- po czym walnąłem go prosto w nos. 

Tak zaczęliśmy się przepychać i gdyby nie T/I dawno byśmy już leżeli na podłodze zakrwawieni. Spojrzałem na nią po czym zobaczyłem jak gdzieś biegnie, i tyle ją widziałem. T/I przyszła z dyrektorem.

- Co się tutaj wyrabia?- rzekł sfrustrowany dyrektor.- Mendes, Jones, T/N do gabinetu do mnie w twój chwili! A reszta do klas.
Już wiedziałem że straciłem szansę u T/I oraz miałem przechlapane w domu.

Ty 

Siedzimy teraz w gabinecie dyrektora. Siedzę w środku a ci idioci raz po raz na mnie spoglądają. 

- Co was napadło dzisiaj? - spoglądam raz po raz na nich.

- To on zaczął!- rzekł Zack i wskazał na Mendesa. 

-Wzdycham głęboko. - A ty Mendes nic nie powiesz? Dlaczego w ogóle to zaczynaliście?

- Bo mnie wkurzył, ale przecież nic mu się nie stało!- Krzyczy Shawn wymachując rękami. 

- A tobie? W ogóle mogło się wam coś stać. Nie jesteście już dziećmi powinniście używać trochę mózgu.- pytam.

- Mnie też już nie jest i czuje satysfakcję. Coś jeszcze?- odpowiada z uśmiechem. 

- Nie nic - wzdycham głęboko - albo... Dlaczego czujesz satysfakcję?

- Przyłożyłem mu a chciałem to zrobić od dawna, teraz miałem powód i tak by się nikt nie przyczepił. 

- Ty miałeś powód niby jaki?!

[...] 

Shawn Mendes ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz