1

633 29 28
                                    

Z dedykacją dla Marusou-sama

Mam nadzieję, że ci się spodoba.

Kagura miała problemy z nauką. Nigdy nie mogła się skupić przy odrabianiu prac domowych, ponieważ jej brat często spotykał się z kolegami i robił głośne imprezy. Dziewczyna potrzebowała spokoju i w dodatku czyjejś pomocy (była słaba z większości przedmiotów). Na przerwie podeszła do swojego nauczyciela.

- Gin-chan, czy mogłabym poprosić cię o przysługę?

- Skoro musisz. O co chodzi? - spytał swoim znudzonym głosem.

- Nie mogę się uczyć w domu, ponieważ Kamui nigdy nie chcę mi pomóc. Zamiast tego sprowadza do domu swoich kolegów i balują do rana. Chciałam się ciebie spytać, czy zostałbyś moim korepetytorem? Wtedy będę przychodzić do ciebie, a ty będziesz mi pomagał.

Na to pytanie Ginpachi o mało co nie zakrztusił się swoim lizakiem, którego zawsze miał w buzi.

- Że niby ja mam cię uczyć?! I do tego w moim domu?! Jestem nauczycielem i gdyby stara wiedźma się o tym dowiedziała to wylałaby mnie z pracy!

- Ale ja potrzebuję pomocy! - nalegała.

- Jedyne co mogę zrobić to poprosić kogoś z klasy o zostanie twoim korepetytorem.

- Naprawdę? Dzięki Gin-chan! Możesz poprosić Shinpachi'ego?

- Nie ma go dzisiaj w szkole.

- No to w takim razie kto będzie moim korepetytorem? Nie znam już nikogo, kto miałby bardzo dobre oceny.

Kagura nie wiedziała co robić. Jeżeli nie będzie miała korepetytora to nie zda egzaminów i będzie musiała chodzić w wakacje na poprawki. Ginpachi zauważył, że Kagura naprawdę była zmartwiona. Nagle obok nich przeszedł jakiś chłopak. Ginpachi zatrzymał go.

- Souichirou-kun!

Sougo odwrócił się w stronę nauczyciela.

- Jestem Sougo. Jeśli chodzi o to wylanie majonezu na głowę Hijikaty to nie mam z czego się tłumaczyć.

- Później pomyślę nad twoją karą.

Sougo miał już odejść ale Ginpachi wpadł na pewien pomysł.

- A właściwie to mam już dla ciebie idealną karę, Sofa-kun. Myślę, że w jakimś stopniu mogę ci zaufać.

- Gin-chan ufa sadyście? A to nowość - wtrąciła się Kagura.

- Chinka podrywa nauczyciela? A to nowość - dopiekł jej Sougo. Dziewczyna już miała go walnąć ale Ginpachi ją powstrzymał.

- Jeszcze nie skończyłem. A mianowicie za karę zostaniesz korepetytorem Kagury. I nie chcę słyszeć odmowy!

- Co?! Czemu on?! Prędzej umrę niż będę z nim sama w jednym domu!

- Chcesz zdać egzaminy czy nie?

- No chcę...

- W takim razie ustalcie kiedy zaczynacie. Ja już muszę iść.

Kagura i Sougo zostali sami na korytarzu. Po zakończeniu lekcji do Kagury podeszła Otae.

- Kagura-chan, chcesz się z nami wybrać do kina na ten romans, który reklamują w telewizji. Podobno jest bardzo dobry.

- Nie mam dzisiaj żadnych planów, więc czemu nie.

Nagle Kagura poczuła jak ktoś kładzie rękę na jej głowie. Był to nie kto inny jak Sougo.

- Zapomniałaś, że dzisiaj idziesz do mnie?

- A kto powiedział, że dzisiaj?!

-No na przykład...ja!

- Daj mi spokój! Chcę się wyszaleć!

- Podobno chciałaś się w spokoju pouczyć. Poza tym Ginpachi miał na myśli to, że co tydzień po szkole przychodzisz do mnie.

- Dzisiaj. Nie. Mogę!!! - krzyknęła.

- Kagura-chan, Okita-kun ma rację. Nauka jest bardzo ważna. Jak chcesz to jutro możemy się wybrać na ten film - zaproponowała Otae.

- Nie. Nie możecie odmawiać sobie przyjemności z mojego powodu. Idźcie dzisiaj do kina i bawcie się dobrze.

- Jak uważasz. Jeżeli będziesz miała czas to obiecuję, że razem się wybierzemy. Do poniedziałku Kagura-chan i Okita-kun!

Tak naprawdę trudno było Kagurze odmówić pójście do kina z Otae i resztą dziewczyn. Nigdy nie miała czasu na przyjemności. Tylko nauka i nauka.

- Chodźmy już - Sougo złapał ją za rękę. Dziewczyna zaczęła się wyrywać

- Puszczaj! To boli!

- Chcę tylko żebyś mi nie uciekła w trakcie drogi.

Kagura nie miała innego wyjścia niż najgłupszy pomysł jaki przyszedł jej do głowy. Pochyliła się i ugryzła Sougo w rękę. Chłopak od razu ją puścił.

- Ała! To bolało! Co ty? Pies?

- Chciałam tylko się uwolnić! Nie chcę by ludzie pomyśleli, że jesteśmy parą - zarumieniła się. Gdy w końcu dodarli na miejsce, Sougo pierwszy wszedł do środka. Kagura rozejrzała się. Nigdzie nie widziała narzędzi tortur. Odetchnęła z ulgą.

- Więc od czego zaczynamy? - spytała.

- Język angielski. Zacznijmy od czegoś banalnie prostego.

Sougo wyciągnął kartkę i zaczął coś na niej zapisywać. Po chwili podał ją Kagurze.

- Przetłumacz to.

Na kartce było napisane sześć znaków.

„あいして いる"

Kagura siedziała w bezruchu. Po woli zaczęła pisać tłumaczenie.

„あいして いる" „I"

„あいして いる" „I love"

„あいして いる" „I love you"

- P-proszę - oddała mu kartkę.

- No to w takim razie przejdźmy do pytań. Odpowiedz na to -podał jej drugą kartkę.

„Do you love me?"

Kagura zrumieniła się i napisała odpowiedź. Sougo z uśmiechem spojrzał na kartkę.

„Do you love me?"

„Yes, I do"

- Czemu to zrobiłeś?

- Gdybym nie zrobił tego, to nigdy nie wyznałabyś mi prawdy. Teraz już wiem co do mnie czujesz.

- Głupi sadysta!

Mam nadzieję, że się podobało. To mój pierwszy fanfik pisany na poważnie. Już niedługo pojawi się kolejna część.

~olisouko2108


Księga Okikagu [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz