Rozdział pierwszy

2.4K 156 30
                                    

To był kolejny z tych wspaniałych dni, które dziewczyny spędzały na piaszczystej plaży w Tajlandii, rozkoszując się piękną pogodą i wyśmienitymi drinkami. Leżąc pod parasolem i sącząc niebieski trunek przez słomkę, obserwowały zagraniczne ciacha, śliniąc się na widok ich umięśnionych ciał.

Ara wierciła się na leżaku, spod okularów obserwując dobrze zbudowanego blondyna, któremu krople wody spływały po wyćwiczonym brzuchu. Ten widok rozpalał w niej wszystkie zmysły do czerwoności. Chciała skosztować go na miejscu, ale brakowało jej odwagi przez wzgląd na barierę językową.

Po angielsku umiała powiedzieć jedynie „dzień dobry", „przepraszam" i „do widzenia".

- Solbin, znalazłam pomysł, jak poderwać europejskiego przystojniaka! – Blondynka wolała nie wiedzieć, na jaki głupi pomysł wpadła jej szalona przyjaciółka. – Pieprzyć to, że nie mówię płynnie po angielsku. Wystarczą mi trzy magiczne słowa. Przywitam się z nim, udam, że potknęłam się na piasku, wpadnę na niego, przez przypadek ściągnę mu kąpielówki, przeproszę i się pożegnam.

- Co to ma wspólnego z podrywem? Koleś raczej nie będzie chciał znać twojego imienia po tym incydencie. – Solbin prychnęła pod nosem, udając doświadczoną w relacjach z mężczyznami, gdy tak naprawdę nie miała jeszcze okazji być na randce.

- Przynajmniej sprawdzę, czy Europejczycy trzymają pytony w gaciach.

Solbin z chęcią wyznałaby przyjaciółce, że jest głupia jak but, ale nie chciała znosić jej fochów przez resztę wakacji. Były nierozłączne od ponad czterech lat, odkąd poznały się na studiach. Z każdym rokiem ich więź stawała się coraz silniejsza, a ich pomysły przekraczały skalę normalności.

- W takim razie życzę ci powodzenia. – Ruchem głowy ponaglała, ją by wstała z leżaka i podeszła do umięśnionego blondyna. – Teraz brakuje ci odwagi?

- Nie wymądrzaj się. Wciąż jesteś dziewicą, więc nie wiesz nawet, jak wyglądają męskie narządy.

Blondynka zakrztusiła się drinkiem, ale to nie przeszkodziło jej w zmierzeniu przyjaciółki chłodnym wzrokiem.

- Ciągle mi to wypominasz, jędzo. Chcesz, żeby jakiś nieznajomy penis wylądował w mojej pochwie? To straszne! – Dziewczyna wstrząsnęła głową na myśl o tym, że jej przyjaciółka miała to już za sobą z byłym chłopakiem, który i tak zdradził ją z przypadkową dziewczyną na imprezie. – Skąd wiesz, czy Wonbin nie maczał ptaka w innej, zanim przyszedł do ciebie? Ohyda.

- Chyba masz fobię związaną z penisami. – Ruda przygryzła wargę, nie mogąc oderwać wzroku od Europejczyka. – Myślisz, że mogę porozumieć się z nim mową ciała?

Tego już nie można było wytrzymać, więc Solbin postanowiła pomóc przyjaciółce, która miała problem z angielskim.

Wstała z leżaka i jak na dobrą kumpelę przystało, odważnie podeszła do blondyna, nie mając problemu z wymówieniem kilku zdań.

- Zadam ci tylko jedno pytanie, okej? – Zaskoczony mężczyzna skinął głową. - Lubisz zdesperowane laski?

Jego mina jednoznacznie dała jej do zrozumienia, jakiej odpowiedzi udzieli.

- Lubię Azjatki, nawet te zdesperowane.

- Nie umiesz flirtować, odpadasz. – Solbin poklepała go po ramieniu i wróciła do przyjaciółki, która z wrażenia prawie spadła z leżaka. – Chciałam cię zeswatać, ale on stwierdził, że lubi duże, czarne tyłki, a nie małe, azjatyckie. Sorry. – Niewinnie wzruszyła ramionami.

Ara wyglądała, jakby połknęła muchę.

- Co?

- Po prostu daj sobie z nim spokój. Koleś jest do bani. Nie umie flirtować, więc nie dogada się z tobą za pomocą ciała.

Koszmar nocy letniej ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz