Rozdział trzeci

1.5K 130 27
                                    

Czym jest rzeczywistość?

Tej nocy dziewczyny nie znały odpowiedzi na to pytanie. Czuły się, jakby tkwiły w pięknym koszmarze, z którego już nigdy nie miały się obudzić. Wszystko dookoła było kolorowe, przyjemne i niebezpieczne. Ich beztroskie samopoczucie, powodowało, że były gotowe zrobić wszystko.

Zachowywały się, jakby nie były sobą, a towarzyszący im młodzi mężczyźni, całkowicie stracili rozum, uzupełniając je w wariactwie.

Kto by pomyślał, że niedoświadczona z mężczyznami Solbin, będzie siedziała nowo poznanemu facetowi na kolanach, ściskając jego policzki?

Tajemnicze cukierki Szamanki, spowodowały, że tej nocy wszystko było możliwe, a zabawa wciąż nabierała tempa...

- Wiesz... jeszcze nigdy się nie całowałam. – Blondynka zachichotała pod nosem, a jej wzrok wciąż odnajdował usta Jungkooka. – Nawet nie wiem jakie to uczucie. Opowiesz mi?

Brunet uśmiechnął się głupkowato.

- Dlaczego w słowach mam ci opowiedzieć o całowaniu? Nie łatwiej będzie zastosować praktykę?

Solbin uroczo pokręciła głową.

- Nie... – powiedziała dziecięcym głosikiem, przykładając dłonie do swoich policzków. – Boję się. – Na siłę otworzyła mu usta i palcami pociągnęła za język. – Wygląda jak potężna larwa. – Obejrzała mu jamę ustną, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. – Nie oglądałeś horroru o czarownicy, która zamiast języka miała dużą, ohydną larwę w buzi i dusiła nią ludzi podczas pocałunku?

Jungkook skrzywił się na te słowa.

- Oglądałem coś znacznie gorszego... - Solbin otworzyła szerzej oczy. – Horror o lasce, która miała zęby w łechtaczce. Nie chcesz wiedzieć, jak wyglądały penisy, które się do niej zbliżyły.

Blondynka zmarszczyła nos, będąc zniesmaczona opisem tego filmu. Jednak chwilę później, parsknęła donośnym śmiechem.

- Takie zęby w pochwie przydałyby się mojej przyjaciółce. Pozbawiłaby penisów połowy mężczyzn.

Przez kilkanaście minut, oboje mieli z tego niezły ubaw.

- Jesteś niedobra.

- Dlaczego? Ona przez cały czas nawija o seksie, więc lubię z niej żartować.

Jungkook zmrużył oczy, uważnie patrząc w jeden punkt.

- Czy ja widzę fioletowego jednorożca?

Solbin obejrzała się do tyłu, odnosząc wrażenie, że zlewają jej się wszystkie kolory, aczkolwiek dostrzegła fioletową plamę na brzegu oceanu.

Wyciągnęła rękę i wskazała palcem w tamtą stronę. Zbyt mocno się pochyliła, ponieważ spadła na piasek. Przekręciła się na brzuch i ułożyła podbródek na dłoniach, chichocząc na widok fioletowej plamy.

Brunet położył się na niej, przez co ona opadła twarzą w piasek.

- Chcę na nim zasiąść – powiedziała, gdy wypluła ziarenka z buzi.

- Na czym? – Jungkook bawił się nosem w jej włosach.

- Na jednorożcu.

Mając na plechach, cięższego dwadzieścia kilogramów faceta, wiła się w stronę fioletowej plamy.

- Ale ty jesteś silna...

Obserwująca ich Ara, która dotychczas intensywnie całowała Jina, przechyliła głowę w bok.

Koszmar nocy letniej ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz