Mój Kosmita (Hiroto x Reader IE)

987 34 9
                                    

Szłam do mojego pokoju, wracałam cała poobijana, znowu mieliśmy trening... Odkąd powstał Chaos Suzuno i Nagumo wciąż zarządzali jeszcze więcej treningów. Gdyby nie meteor Aliea chyba nie dałabym rady.
- [Imię]! - Usłyszałam za sobą i odwróciłam się. Uśmiechnęłam się blado, jego zielone oczy spoglądały na mnie z rozczarowaniem. - Miałaś uważać na siebie. - Powiedział po chwili.
- Wiem... Miałam... Hiroto... Oni... Wiesz jacy są, jeśli się im postawię wyjdzie na to, że się boję i wyrzucą mnie z drużyny. Nikt mnie nie przyjmnie do swojego składu... Nikt nie może mnie przyjąć, Ojciec na to nie pozwoli. - Westchnęłam patrząc jak podchodzi. Objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić do pokoju.
- Musisz odpocząć. - Powiedział stanowczo. - I nie ma żadnego "ale". - Dodał widząc że już otwieram usta by coś powiedzieć. - No a teraz idziemy do ciebie. - Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju.

Obudziłam się około godziny czwartej następnego dnia, Gran spał na siedząco w moim fotelu.
- Hiroto...? - Przetarłam oczy jak małe dziecko. Wstałam do niego i przykryłam go kocem po czym spojrzałam na zegarek. - Za godzinę trening... - Mruknęłam wyjmując strój Chaosu. Wzięłam jeszcze tylko bieliznę i poszłam do łazienki. Zamknęłam się na klucz i weszłam pod prysznic, ciepła a wręcz gorąca woda spływała po moim nagim ciele rozluźniając wszystkie mięśnie. "Zakwasy... ". Pomyślałam sięgając po jagodowy żel pod prysznic. Umyłam ciało i zmoczyłam włosy i umyłam je szamponem o zapachu róż. Stałam tak jeszcze chwilę z zamkniętymi oczami, westchnęłam i zakręciłam wodę, złożyłam parawan i otuliłam ciało miękkim ręcznikiem. Zawinęłam w drugi włosy, osuszyłam ciało i ubrałam strój po czym wysuszyłam włosy i związałam je w koka. Zaczęłam szukać ochraniaczy na piszczele i skarpet. Dziwnym trafem ochraniacze znalazły się pod moją poduszką. Skarpetki wisiały na oparciu krzesła więc szybko je znalazłam. Włożyłam spokojnie ochraniacz a nań naciągnęłam skarpetę. Gdy wkładałam drugą zobaczyłam jak mój przyjaciel poruszył się. Spojrzałam na zegarek. Zostało już tylko dziesięć minut do treningu. Włożyłam korki i związałam je po czym szybko wyszłam z pokoju. Pobiegłam na boisko.

Po kolejnym strzale zakręciło mi się w głowie. Później była już tylko ciemność. Czułam jakby moje ciało było zrobione z metalu, ciężkie... A powietrze to woda... Czułam się jakbym opadała na dno morskiej toni.

Obudziłam się w pokoju z białymi ścianami tylko jedna osoba miała taki pokój. A był tą osobą mój Kosmita... To znaczy... Mój przyjaciel. Tylko Hiroto nie zmienił swojego pokoju gdy przybył do Aliea Akademii. Usłyszałam krzyki na korytarzu.
- Jesteście debilami! Jej mogło się coś stać! - Usłyszałam głos wściekłego Grana. - Widzieliście, że dziewczyna nie daje już rady ale nie! Musieliście zrobić ten cholerny trening o piątej! Po jaką cholerę?! - Wrzasnął.
- To że jesteś pupilkiem Ojca nie znaczy, że masz nam rozkazywać. - Rzucił jak udało mi się wydedukować Gazel. Burn na razie siedział cicho, czyżby jednak zgadzał się z tym co powiedział czerwono-włosy?
- Suzuno on ma trochę racji. - Powiedział Burn lekko zachrypniętym głosem. - Mogliśmy przystopować. My też potrzebujemy odpoczynku. - Dopowiedział po chwili.
- Sądzę, że w takim razie Chaos przestaje istnieć. - Powiedział zimnym jak lód głosem Gazel.
- Dobry pomysł. - Stwierdził kapitan Genesis.
- A kto bierze [Nazwisko]? - Zapytał Burn i cała trójka ucichła. Wstałam spokojnie, powoli z łóżka. Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę, nacisnęłam ją o pociągnęłam otwierając tym samym drzwi.
- Przed Chaosem byłam u ciebie Burn... Więc wracam do Prominence to chyba jasne. - Patrzyłam na zdziwione twarze kapitanów.
- A jeśli mogłabyś przyłączyć się do mnie? - Zaproponował po chwili Hiroto.
- Wiesz, że nie mogę. - Zaprzeczyłam.
- Możesz. - Odpowiedzieli chórem.
- Mogę dołączyć do Genesis...? - Zapytałam z niedowierzaniem.
- Oczywiście. - Odparł Gran a ja od razu przytuliłam się do niego szczęśliwa.

Minęło kilka tygodni a ja czułam się w Genesis jakbym miała drugą rodzinę. Dogadywałam się z Ulwidą bardzo dobrze przez co nie raz wychodziłyśmy gdzieś razem. Było cudownie, tylko Hiroto w moim towarzystwie od jakiegoś czasu stawał się zamknięty i unikał mojego wzroku. Zrozumiałam że nie jest już tylko przyjacielem a kimś więcej. Próbowałam się maskować jednakże widać było, że po prostu się zakochałam.
Szłam właśnie w stronę swojego pokoju, gdy dotarłam zobaczyłam pod pokojem czerwonego misia, kopertę i różę. Podniosłam wszystko i weszłam do pokoju. Położyłam misia na łóżku i zaczęłam szukać wazonu. Wlałam do niego wody i wstawiłam kwiat po czym postawiłam na parapecie. Otworzyłam kopertę i przeczytałam list przy którym nadawca się za bardzo nie wysilał brzmiał on tak: " Spotkajmy się w ogrodzie jak to przeczytasz." Westchnęłam i tylko się przebrałam. Rozpuściłam włosy i poszłam zamykając drzwi. Gdy doszłam do ogrodu i zaczęłam się rozglądać. W środku ogrodu był rozłożony koc a na nim kosz piknikowy. Przez świeczki był wprowadzony romantyczny nastrój. Podeszłam i znalazłam różę, powąchałam ją. Pachniała cudownie!
- Podoba ci się? - Zapytał tak znajomy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam mojego kapitana.
- K... Kapitanie... - Zająknęłam się wstając. Chłopak wyjągnął dłoń do mnie z uśmiechem na ustach.
- Hiroto tu jest pięknie... Sam to zrobiłeś? - Zapytałam podając mu dłoń.
- Tak, dla ciebie... Bo wiesz [Imię]... Ja... Zakochałem się w tobie. - Powiedział szybko. Nie wiedziałam co w tej chwili powiedzieć
- Hiroto... - Zarumieniłam się. - Ja też... Znaczy nie w sobie! W tobie.... - Zaczęłam plątać. Moje próby przerwał jego delikatny pocałunek.
To był cudowny wieczór w ogrodzie szkolnym.

Hejo! Tak jak obiecywałam one shot pojawia się w Lipcu! Tym razem dla Volpisia! Mam nadzieję, że się podoba jeśli tak zostaw gwiazdkę jeśli nie też ją zostaw to motywuje ha ha. Do następnego!

Sad_St0ry

One Shoty Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz