Nico od samego rana krzątał się po mieszkaniu byle by tylko wyglądało jak najczyściej. Odkąd Bianca wyjechała na studia, miał lekkie problemy w utrzymaniu czystości ich małej kawalerki.
Westchnął cicho i zabrał się za mycie podłogi. Jego czarny doberman leżał rozłożony na kanapie w salonie i wodził wzrokiem za swoim właścicielem.
Will natomiast nie był tak spokojny jak jego chłopak, od samego rana stresował się co ubierze, co zabierze ze sobą do Nica. Głośno wypuścił powietrze z płuc i usiadł na podłodze. Wziął telefon do ręki i spojrzał na godzinę, jeszcze tylko godzina do wyjścia. Wpadł w mini panikę. Wstał automatycznie, spojrzał jeszcze raz do szafy i wyjął z niej komplet ubrań. Pomarańczowa koszulka, ciemne spodnie i bluza, położył wszystko na krześle i zaczął szukać piżamy. Do plecaka wrzucił czarną koszulkę i jakieś dresy, do małej kieszeni włożył jeszcze bieliznę i zdecydował się później dopasować dezodorant oraz szczoteczkę i pastę.
Poczekał jeszcze chwilkę i poszedł do łazienki zacząć się ogarniać, popatrzył w swoje odbicie w lustrze i sam nie wiedział od czego zacząć. Najdłużej zajmie mu układanie włosów więc od tego zaczął. Gdy już ujarzmił burzę loków, umył zęby i spakował pastę i szczoteczkę. Przebrał się w wcześniej przyszykowany komplet i włożył jeszcze jakaś koszulkę do plecaka. Popsikał się jeszcze dezodorantem i perfumami oba znalazły się po tym w czerwonym plecaku. Zabrał słuchawki, portfel i mógł wyruszać.
Nico za to już od dwudziestu minut leżał obok psa i gładził jego sierść. Po jakimś czasie usłyszał dobrze mu znany dźwięk dzwoniącego telefonu. Zturlał się z kanapy czego skutkiem było uderzenie o podłogę. Jęknął cicho z bólu ale wstał i nie patrząc na ekran odebrał.
- Cześć Solace. - Powiedział.
- Cześć Nico, tu nie Will. - Odezwał się melodyjny głos jego przyrodniej siostry. Hazel spędzała tego sylwestra w towarzystwie swojego chłopaka Franka.
- Oh... Wybacz. Myślałem, że to on bo od samego rana się nie odzywa. - Lekko posmutniał ale nie dał szansy by Hazel to wykryła.
- Może się szykuje, pamiętam jak mówiłeś, że tego sylwestra spędzicie razem. - Zaśmiała się.
- Może... A tak, tak... - Zaśmiał się nerwowo.Will chciał wypaść jak najlepiej, poszedł do kwiaciarni i kupił jedną czarną różę, była piękna i unikatowa jak jego chłopak. Zaśmiał się cicho mijając kolejne ulice. Gdy stanął pod podanym adresem zadzwonił domofonem, po chwili został wpuszczony na klatkę, pojechał windą na wskazane piętro i poszedł pod drzwi.
- Muszę kończyć, to pewnie Will. - Powiedział szybko Nico.
- Okej, okej. Tylko grzeczny bądź braciszku! - Zaśmiała się i za nim cokolwiek powiedział rozłączyła się. Ten tylko mruknął coś po włosku i gdy usłyszał ciche pukanie poszedł otworzyć.- Cześć Nico... - Usłyszał uśmiechniętego blondyna.
- Cześć... Wchodź. - Odsunął się by wyższy mógł wejść.
- Dla ciebie. - Podał mu czarny kwiat. - Jest taki jak ty. Piękny i unikalny.Nico na jego słowa mocno się zarumienił. Przyjął różyczkę i wstawił ją do wazonu w którym jego siostra trzymała kwiaty. Na tle kolorowych, jasnych kwiatów czarna róża bardzo się wyróżniała.
Will w tym czasie zdjął kurtkę i buty, kurtkę powiesił na wieszaku i podszedł do Nika, który stał do piegusa tyłem. Przytulił się do niego i pożałował w szyję. Po ciele niższego przeszły ciarki.
Kilka godzin później chłopcy leżeli przytuleni do siebie i oglądali filmy, gdy do blond głowy wpadł pomysł na bajkę jaką mogli by obejrzeć, a mianowicie była to "Koralina", szatyn spojrzał na swojego chłopaka z lekkim przerażeniem w oczach, nie lubił tego filmu a wręcz bał się go.
- Boisz się Nico? - Zapytał.
- Ja? Bać się? Pff...- Prychnął. - Śnisz Solace.
- Czyli tak, to co oglądamy?
- Nie wiem....Nico zaczął przełączać kanały a Will skupił się na jego twarzy, nie był spięty ani nic z tych rzeczy. Położył dłoń na jego policzku, popatrzył na zegarek szybko, 23:59... Gdy Nico spojrzał na Willa poczuł na swoich ustach, ciepłe i miękkie wargi swojego chłopaka. Przymknął oczy i wtedy usłyszał huk fajerwerek, wybiła północ.
- Szczęśliwego nowego roku Nico. - Wyszeptał między pocałunkami Will.
- Szczęśliwego... - Odpowiedział mu Nico.
CZYTASZ
One Shoty
FanfictionTak jak mówi tytuł pojawią się tu One Shoty. Chcesz zamówić Shocika? Pisz do mnie w prywatnej wiadomości bądź komentarzu! NIE PRZYJMUJĘ ZWIĄZKÓW KAZIRODCZYCH! ©2018