Kakashi czekał aż Iruka wyjdzie z akademii. Wynudził się przy tym strasznie. Wreszcie zobaczył jak wychodzi widocznie zmęczony. Podszedł.
- Zawsze tak długo siedzisz po zajęciach?- zagadnął.
Iruka wyrwany z zamyślenia aż podskoczył przestraszony.
- Jeżu kolczasty, ale mnie przestraszyłeś.- powiedział łapiąc się za serce.
- strasznie strachliwy z ciebie ninja.- mruknął.
- Chcesz czegoś konkretnego ode mnie, Hatake- jounin, czy tylko nie miałeś z kogo drwić?- zapytał podejrzliwie.
- Wybacz. Dobrze się domyślasz. Chcę czegoś od ciebie.- powiedział lekko się uśmiechając.
- Słucham.- mruknął wznawiając marsz w stronę całodobowego marketu, gdyż o tej porze jego ulubione sklepy już były zamknięte.
- Może od początku. Pojutrze ruszam na długa misję. Chciałem cię prosić, byś w tym czasie zajął się trochę moimi pieskami. Zdziczeją mi tam same tak długo.
- Wybacz, ale nie mam za bardzo czasu. Jak widzisz cały dzień pracuję.
- Wystarczy, że posiedzisz z nimi godzinkę i michę zasypiesz. Jak mogę cię przekonać?
- nie możesz.
- Dam ci co tylko zapragniesz.
- Wszystko?- zapytał zdumiony zatrzymując się nagle i czerwieniąc na twarzy spojrzał mu w oko.
- Mhm- mruknął radośnie.
- Nie. To nie możliwe. Nie dasz mi tego.- pokręcił przecząco głową.- Jeny! O czym ja w ogóle myślę?!- zapytał sam siebie i spłonił się jeszcze bardziej.
Przyspieszył kroku chcąc już tylko zejść mu z oczu. Nie wiedział, co o tym myśleć. Sam kopiujący ninja go zauważył i prosi o coś chcąc dać w zamian wszystko, o co poprosi.
- Nie. to nie możliwe. Musiało mi się przysnąć i teraz mam chory sen.- pomyślał.
Jednak obiekt jego chorego snu nie dał za wygraną i zrównał z nim krok. Przed samymi drzwiami do marketu zastąpił mu drogę.
- Przecież powiedziałem, że wszystko czego zapragniesz. Uwierz mi. Ja nie żartuję. Powiedz mi tylko czego pragniesz.- nie dawał za wygraną ignorując ruch przy drzwiach.
Iruka cofnął się parę kroków robiąc miejsce dla wchodzących i wychodzących z marketu.
- To zbyt żenujące.- mruknął.
- No wyduś to z siebie.
- Chcę... chcę cię przelecieć, Hatake-jounin.- wypalił wreszcie jednym tchem zamykając oczy i zaciskając dłonie w pięści.
Kakashi patrzył chwilę kompletnie zaskoczony na bruneta. Cholernie seksownie się zawstydzał. Domyślał się, że może chodzić mu o seks, ale nie podejrzewał, że w takim układzie.
- Zgadzam się.- powiedział jak się już napatrzył.- To może być ciekawe doświadczenie.
- C-co? Ty... ty tak na serio? Zrobisz to tylko dlatego żebym zajął się twoimi psami?
- Mhm...- przytaknął radośnie.- Wyruszam pojutrze rano.- powtórzył informację.
- W takim... w takim razie... do zobaczenia jutro wieczorem u ciebie.- wydusił z siebie.
- Czemu jutro wieczorem?- zapytał.
- A co? Chcesz mi dać już dzisiaj?- rzucił bezmyślnie i nagle znów oblał się rumieńcem.
- Nie wiem czy wiesz, że płaci się po wykonaniu zlecenia?
- Sorry, ale ja biorę zaliczkę.- odparował czerwieniąc się.
- A. no skoro tak, to zgoda. Przy okazji pokażę ci co gdzie jest.- odpowiedział uśmiechając się i wreszcie sobie poszedł.
Iruka stał tak oniemiały patrząc za nim. Nie wierzył w to, co się właśnie stało. Umówił się z kopiującym ninja na seks i to jeszcze on będzie tym na dole. To musi mu się śnić.
Potrząsnął głową dla otrzeźwienia i wszedł do marketu. Kupił tylko tyle, by mieć coś na kolację i poszedł do domu. Czuł, że zdecydowanie potrzebuje zażyć relaksującej kąpieli i trochę więcej snu, bo już fantazjuje na jawie.
CZYTASZ
Opiekun do psów
Fiksi PenggemarKakashi prosi Irukę o opiekę nad jego nindogami, kiedy on będzie na misji. Jednak nie spodziewa się jakiej nagrody ten zażąda ani tym bardziej tego, jak to się dalej potoczy.