Kakashi siedział na parapecie pokoju jouninów i sączył herbatę. Obserwował przez okno ninja i dzieciaki z akademii. Jego głównym obiektem obserwacji bł ciemnowłosy nauczyciel, którego całkiem ładną twarz przecinała cienka pozioma blizna przez nos. Patrzył jak traktuje dzieciaki. Jak się z nimi wita i żegna. Jak je uczy podstaw walki. Jak je gani i chwali. A nawet jak się z nimi bawi w grę o nieznanych mu regułach. Zaskakiwało go, że dorosły facet może się tak dobrze bawić biegając w kółko za wrzeszczącą radośnie dzieciarnią. Było widać, że go kochają.
- Ciekawe, czy starczyłoby mu miłości i dla mnie?- kolejny raz zadawał sobie to pytanie patrząc na jego roześmianą twarz.
Westchnął ciężko i upił kolejny łyk napoju. Usłyszał, że ktoś otwiera drzwi i szybko naciągnął maskę na twarz. Jednak nie zaszczycił nowo przybyłego nawet przelotnym spojrzeniem.
- A ty znowu wypatrujesz to biedne okno. Na kogo dzisiaj polujesz?- zagadnął intruz.
- Nie poluję. Rozmyślam. Nie masz nic więcej do roboty, tylko mnie zaczepiać, Asuma?
- A nad czym tak dumasz? Co cię trapi, przyjacielu, hm?- zapytał ignorując tą uwagę.
- Myślisz, że dałbym radę stworzyć coś więcej niż przelotny związek oparty na seksie?
- Masz na myśli trwały związek oparty na seksie?- zironizował.
- Bardzo śmieszne. Ja się pytam serio.- sarknął białowłosy wciąż patrząc w okno.
- Cóż... jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.- odpowiedział wzruszając ramionami.
- Nie chcę próbować. Za bardzo chcę tą osobę zagarnąć wyłącznie dla siebie, a takim próbowaniem mogę ją spłoszyć i nic z tego nie będzie.- jęknął niezadowolony.
- Ech... W takim razie dobra rada od przyjaciela. Nie spiesz się. Działaj powoli i przede wszystkim nie zaczynaj znajomości o d seksu. Nie to powinno być cementem waszego związku.
- Dzięki. Przemyślę jakiś plan i chyba wkroczę wreszcie do akcji.
- Powodzenia. Z pewnością ci się przyda.
- Mhm...
Asuma zostawił go samego ze swoimi myślami i wyszedł zapalić papierosa.
Kakashi patrzył jak Iruka właśnie pochwycił jednego z urwisów i podniósł góry. Obracał się z nim wokół własnej osi śmiejąc się. Dzieciak rozłożył ręce i piszczał radośnie.
Po chwili opuścił go na ziemię i lekko popchnął. Zewsząd zaczęły biec dzieciaki w stronę drzwi. Iruka poczekał aż wszystkie będą z przodu i pobiegł za nimi. Zniknął mu z oczu.
Kakashi westchnął ciężko. Odstawił kubek na parapet.
- Dłużej chyba nie wytrzymam. Dzisiaj do niego zagadam.- pomyślał i wstał.
Wyszedł z pokoju jouninów i skierował się do nauczycielskiego, by zobaczyć, do której brunet ma zajęcia. Umyślił sobie złapać go po lekcjach i zaprosić na kolację.
CZYTASZ
Opiekun do psów
FanficKakashi prosi Irukę o opiekę nad jego nindogami, kiedy on będzie na misji. Jednak nie spodziewa się jakiej nagrody ten zażąda ani tym bardziej tego, jak to się dalej potoczy.