Lunch i książeczka

663 40 18
                                    


Iruka spojrzał na zegar powieszony tuż nad drzwiami biura raportów. Westchnął ciężko. Zostało pół godziny do pory lunchu. Cóż... raz może sobie na to pozwolić. Tak właściwie to on tez ma prawo do przerwy na lunch. Postawił przed sobą kartonik z napisem: Zapraszam obok.

Zabrał się za opisywanie już przyjętych raportów. Czterdzieści minut później przeciągnął się i poskładał opisane raporty do kartonu. Wstał. Wziął swoją torbę i karton. 

- Och, już idziesz, Iruka-sensei?

- Wychodzę na przerwę. Potem na chwilę jeszcze wracam.- odpowiedział uśmiechając się. 

Nie czekając na komentarz wyszedł z biura. Poszedł do dyrektora. Zapukał.

- Wejść!- usłyszał i wszedł do środka.

- Iruka-sensei? Co cię do mnie sprowadza o tak wczesnej porze?- zapytał unosząc lekko brew.

- Ech. Dyrektor powinien wiedzieć. Pozostali nie muszą. Hatake-jounin poprosił mnie, bym zajął się jego nindogami do jego powrotu. Nie mam pojęcia czemu tak nagle akurat mnie, ale może poprzednia osoba nie mogła? Dlatego przez tydzień, tak mniej więcej, będę wcześniej wychodził z biura, żeby móc się nimi zająć. 

- Rozumiem. W tygodniu weź sobie wolne od biura. Akademia i tak wymusza na tobie wiele poza lekcyjnych zajęć takich jak chociażby przygotowanie się do zajęć, sprawdziany i kartkówki, prawda?

- Prawda, ale...

- Żadnych ale. Niczym się nie przejmuj. Koledzy sobie poradzą przez tą chwilę. Pokaż, coś ty tam nazbierał.- powiedział dyrektor ciepłym, ale nieznoszącym sprzeciwu głosem.

- Dobrze.- odpowiedział cicho i podszedł. 

Postawił przed nim karton i wyjął plik raportów, które uznał za warte oddzielenia. 

- Te raporty wyglądają na warte bliższemu się przyjrzeniu.- powiedział podając mu je. 

- Rozumiem. Przejrzę je w pierwszej kolejności. Dobrze, że wciąż jesteś czujny. Weilu już zjadła monotonia i rutyna.- pochwalił go ostrożnie. 

- Staram się, dyrektorze. Dla dobra Konohy.- odpowiedział jak zawsze skromnie. 

Dyrektor spojrzał na te lekkie, wstydliwe rumieńce na twarzy młodego ninja. Widać było, że zbyt rzadko jest doceniany, komplementowany i chwalony. Westchnął tylko.

- No leć już, bo ci przerwa minie. 

- A. Tak!- zreflektował się i pospiesznie opuścił jego gabinet. 

Skierował swoje kroki prosto do księgarni. Wszedł do środka witany wysokim dźwiękiem dzwoneczków. Rozejrzał się po wnętrzu. Odszukał dział o zwierzętach i zaczął oglądać książki dotyczące psów. Po dłużej chwili wybrał jedną książeczkę. Była dość gruba, ale w przyjemnym formacie, który umożliwiał nawet schowanie jej do szerszej kieszeni czy bezpośrednio trzymania w jednej dłoni. Zastanawiał się jeszcze na wyborem jakiejś innej pozycji, ale nie mógł się zdecydować. Wtem podszedł do niego sprzedawca.

- Może mogę w czymś pomóc, Iruka-sensei?- zagadnął widząc jego minę.

- Ach. Szukam książek o psach. Znaczy się opieka, tresura i żywienie. Mam pod opieką całą sforę, ale nie mam kompletnie pojęcia jak się nimi dobrze zająć. Nasypanie karmy rano i wieczorem to chyba nie wszystko, co trzeba zrobić, tak mi się coś wydaje.- westchnął zrezygnowany.

- Rozumiem. Ta książeczka, którą trzymasz, sensei, jest najlepsza. Jako uzupełnienie wiedzy poleciłbym jeszcze tą pozycję. Myślę, że to razem stworzy solidne kompendium wiedzy.- powiedział głosem znawcy. 

Opiekun do psówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz