~ Głupia Rita Skeeter... Po co się tak czepiała...? Nie znoszę jej.
Ta dziennikarka, od siedmiu boleści, używa samonotującego pióra. Zapomniała wspomnieć, że wymyśla ono również własne historie.Dumbledore prosił, abym z nią nie rozmawiała oraz nie podawała swojego znaczenia w Turnieju.
Harry opowiedział mi o liście, który dostał od Syriusz'a. Boli mnie, że praktycznie moja jedyna rodzina, oprócz brata, nie chce się ze mną spotykać. W trakcie przygotowań do Zawodów, nawet własny brat się mną nie interesuje. Postanowiłam dziś ulotnić się do Hogsmeade, a ponieważ Hermiona nie toleruje łamania zasad, wybrałam się tam sama.
Siedziałam w pub'ie Pod trzema miotłami, popijając piwo kremowe.
Nie miałam w sumie ochoty wracać do szkoły.
Mam po prostu dosyć tego, że wszyscy traktują mnie jak dwutlenek węgla - jakbym była niewidzialna i niepotrzebna.
Wcale się nie użalam nad sobą...
- Hej. - powiedział jakiś chłopak, podchodząc do mojego stolika.
- Hej. - udałam jego głos. Nie zniechęciłam go.
- Co taka ładna dziewczyna robi tu sama? - spytał, niby uwodzicielsko.
- Nie wiem. Siedzi przy innym stoliku. Możesz iść i ją zapytać. - syknęłam, na co on tylko się zaśmiał. Wepchnął się na miejsce obok mnie.
- Wydaje mi się, że skądś się znamy. - zagadnął po chwili.
- Nie sądzę. - zauważyłam na jego lewym przedramieniu coś niepokojącego. - Nie zadaję się ze Śmierciorzercami. - powiedziałam obojętnie.
Chłopak wstał, po czym dyskretnie przyłożył różdżkę do mojego boku. ~ Nie żyjesz, gościu.
Wyszliśmy z baru.
- Bądź grzeczna, to nic ci nie zrobię. - rzekł, dotykając ustami płata mojego ucha.
- Chyba ja powinnam to powiedzieć. - odpowiedziałam spokojnym tonem.
Już po sekundzie lampy dookoła zaczęły mrugać, a następnie pękać. Zauważyłam przed sobą kałużę. Skupiłam się na niej, a woda przygwoździła napastnika do muru, następnie zamarzła.
- Czego ode mnie chcecie? - przyłożyłam patyk do jego gardła. Nic nie odpowiedział. - Czego chcecie?! - powiedziałam głośniej.
- Nie możesz mnie zabić. - odparł cicho.
- Fakt. - przytaknęłam. - Mogę jednak zgłosić to do Ministerstwa.
- Nic mi nie zrobią. - prychnął. - Jestem pod ochroną Czarnego Pana. - odsunęłam się od niego. Moje oczy wyglądały zapewne jak pięciozłotówki.
- On nie żyje! - krzyknęłam.
- Już niedługo się odrodzi. Nie martw się. - złapał mój podbródek ręką, która nie była przymrożona do ściany. -Pamięta o tobie. - odrzuciłam jego dłoń. - Jesteś pierwsza, a twój braciszek zaraz za tobą. - syknął zadowolony.
- Nie! - wrzasnęłam i pobiegłam do jednego z tajnych przejść, aby wrócić do szkoły... Być bezpieczna...
- Lily! - Hermiona przytuliła mnie, gdy tylko weszłam do dormitorium.
- Tak... - odsunęłam się od niej, po czym padłam na łóżko.
- Gdzieś ty była?! Martwiłam się!
- Chyba jako jedyna... - powiedziałam cicho.
- Co ty mówisz? Harry...
- Harry nawet nie zauważył, że zniknęłam. - nie dałam jej skończyć.
CZYTASZ
Hold my hand, Malfoy... || D.M
FantasiaLily Potter, siostra Chłopca-Który-Przeżył, dostała imię po matce. Po pobycie w Durmstrangu wraca na 4 rok nauki do Hogwartu. Brat wspiera ją i chroni, jak tylko może. Dziewczyna przeżywa wiele uczuć, które zdążyły zniknąć w poprzedniej szkole. Nien...