Rozdział XIV: Pierwsze Zadanie

9.8K 406 224
                                    

W końcu nadszedł ten dzień.

Od rana stawiłam się na stadionie w namiocie zawodników.

Ubrałam czarną bluzkę z długim rękawem, skórzaną kurtkę, spodnie z pasem na ewentualną broń oraz kozaki, sięgające do kolan. Do jednego z nich włożyłam różdżkę.

- Lily Potter! - zawołał mnie Dumbledore.

- Już. - podeszłam.

Zawodników zdziwiła moja obecność tutaj. Nic dziwnego. Kto by się mnie spodziewał?

- Zdajemy się na ciebie. Jeśli uznasz, że powinnaś wkroczyć, robisz to. - oznajmia mi Crouch. - Wszystko jasne? - przytakuję, po czym odchodzę.

Jestem zmęczona i zdenerwowana. Postanowiłam się położyć na jednym z łóżek, znajdujących się w pomieszczeniu.

- Zakochani! - usłyszałam ten irytujący głos Rita'y Skeeter - [...] Traficie na okładkę!

- Nikt cię tu nie zapraszał. - syknęłam, wstając. - Znikaj stąd. - machnęłam na nią ręką.

- A ty, co tu robisz, Malutka? - spytała wścibsko. - Nie słyszałam o piątym zawodniku Turnieju. A może ty również przyszłaś do ukochanego...? - spojrzała na Cedric'a, który stał za mną. Człowiek z aparatem zrobił mi i chłopakowi zdjęcie. - Brat i siostra... Oboje znaleźli miłość... Ah... - rozmarzyła się. - Mam, czego chciałam. Mogę iść. - uśmiechnęła się zwycięzko.

Cedric podszedł do mnie, przytulając od tyłu. ~ Całkiem miło...

- Właściwie też chciałbym się dowiedzieć, co tu robisz. - szepnął mi na ucho. Przeszedł mnie dreszcz.

- Mówiłam, że znajdę sposób, żeby was obronić. - uśmiechnęłam się triumfalnie.

- Sprytna bestia... - zaśmiałam się nerwowo na jego uwagę. - Dlaczego się tak trzęsiesz? - spytał, puszczając mnie.

- Denerwuję się... Bardzo... - odparłam.

- Nie masz powodu...

- Jak to? Możecie zginąć... Co, jeśli...? - zauważyłam jego zirytowany wzrok, więc przerwała. - Wybacz, znów to robię... - teraz patrzył na mnie z troską.

- Spokojnie, przecież wiesz, że już nigdy nie zrobię tego, co zdarzyło się ostatnio. - pocałował mnie w czoło. ~ Jest uroczy...

Usłyszeliśmy chrząknięcie.

- Nie chcę wam przeszkadzać... - mój brat był lekko zażenowany.

- Nie przeszkadzasz. - odpowiedziałam szybko. - O co chodzi? - spytałam, gdy Cedric odszedł.

- To musi o coś chodzić? - dopytał z oburzeniem. - Chcę po prostu przytulić swoją ukochaną siostrzyczkę...

- Czego chcesz? - spojrzałam na niego z politowaniem.

- Między tobą i Cedric'iem coś jest? - dodał od razu.

- Co? - nie dowierzałam w to, co powiedział. - Jesteśmy tylko przyjaciółmi... - zaczęłam się śmiać.

Gdybyśmy byli razem... To nie byłoby takie złe... Nie! O czym ja myślę?! Mam przecież Dra... Nie! Nie mam! Nie będę miała chłopaka!

Nawet nie zauważyłam, kiedy się zawiesiłam.

- OK... - Harry się zmieszał.

Potargałam jego włosy, po czym wskazałam na Ministra, który właśnie kazał uczestnikom losować smoki. Również podeszłam.

- Losujemy. - zarządził Dyrektor.

- Zawodnicy, proszę stanąć przy mnie. - rozkazał Barty. Jedną ręką złapałam Harry'ego, drugą Cedric'a. Pierwsza była Delacour.

Hold my hand, Malfoy... || D.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz