W drodze do dziewczyny rozmyślałem jak inteligentnie rozegrać tę rozmowę. Nie będę jej przepraszał, ale załagodzę sytuację (postaram się).
Udałem się szybko do jej gabinetu, zapukałem raz i od razu nacisnąłem na klamkę, a widok który zobaczyłem prawie zawalił mnie z nóg.
- Co tu się... - powiedziałem cicho widząc Teresę siedząca na kolanach Willa. Po chwili zauważyłem, że nie ma na sobie bluzki.
- Ej Dylan, czekaj - powiedziała, a ja szybko stamtąd wyszedłem.
Słyszałem jak za mną biegnie, wsiadłem szybko do windy jednak niestety dziewczyna jeszcze się wcisnęła.
- Nie zdradziłam cię - powiedziała.
- No dzięki Bogu - powiedziałem i się zacząłem śmiać - Myślisz, że jak powiesz, że mnie nie zdradziłaś to zapomnę o wszystkim? - zapytałem i wysiadłem z windy, a ta za mną.
- Zapomniałam się na chwilę, nie wiem czemu się z nim całowałam - mówiła idąc cały czas za mną.
- Nie obchodzi mnie to, daj mi spokój. Koniec z nami. Jesteś materialistką, która niczego i nikogo nie szanuje, do tego jesteś głupia - powiedziałem i poszedłem przed siebie.
- A ty jesteś nikim, słyszysz!? NIKIM! BĘDZIESZ KLEPAŁ BIEDĘ I NIGDY NIE DOROŚNIESZ, BO TAK NAPRAWDĘ JESTEŚ DZIECIAKIEM!- krzyczała z oddali i wyglądała szczerze mówiąc jak wariatka z tą niedopiętą bluzką i napuszonymi włosami.
Wsiadłem do auta i pojechałem do domu. Byłem wkurwiony do tego stopnia, że ręce mi się dosłownie trzęsły. Co za szmata. Będę nikim? Musiała mi to powiedzieć? Chyba raczej ona jest nikim, gdyby nie jej rodzice to by nie miała z czego żyć, bo ma dwie lewe łapy do wszystkiego. Na wieczór zaprosiłem do mieszkania chłopaków, potrzebowałem towarzystwa. Oczywiście wbili z alkoholem. Usiedliśmy w salonie.
- I szmata na koniec mi powiedziała, że jestem nikim i takie tam. Jebana materialistka. Jak ja mogłem z nią być? - spytałem i popiłem kieliszek wódki.
- Ciekawe ile miała romans z tamtym, może umawiała się z wami dwoma na raz - zastanawiał się Jacob.
- Na pewno, ja mówiłem, że ona jest zjebana. Dylan pamiętasz co powiedziałem po poznaniu jej? - spytałem Dexter, a ja miałem w głowie moment w którym mnie ostrzegał.
- I tak długo z nią wytrzymałem - podsumowałem, i mój nieudany zakończony związek uczciliśmy jeszcze jedną kolejką czystej.
Tej nocy rozmawialiśmy chyba o wszystkim, oczywiście na jednej wódce się nie skończyło. Rozmowy schodziły na wszelkie tematy, Dexter postanowił, że znajdzie dziewczynę, Jacob, że się boi dziewczyn i chce być do końca życia singlem. Ja planowałem jak zabić Teresę i uznaliśmy, że najlepiej by ją było przejechać. Przez to, że tyle się nie widzieliśmy straciliśmy rachubę czasu, a na drugi dzień mieliśmy zajęcia na dwunastą.
Miałem nierealistyczne sny, a gdy zasypiałem na podłodze pokój się kręcił, a ja miałem wrażenie, że jestem w kosmosie. Jakiś czas później zbudziłem się, na dworze było jasno, zegar wskazywał godzinę dziewiątą.
Szybko pobiegłem do łazienki bo czułem, że zaraz zwymiotuję. Głowa mnie bolała niesamowicie, a ja siedziałem w łazience "w razie czego". Siedziałem oparty o chłodne kafelki i obiecałem sobie, że nigdy już nie tknę alkoholu, oczywiście powtarzałem to za każdym razem.
Jak poczułem się troszkę lepiej poszedłem do kuchni, żeby wziąć tabletki i umyłem zęby bo w ustach ciągle się utrzymywał smak alkoholu. Chłopaki również posnęli na podłodze, jak do tego doszło nie wiem, wszystkim nam na raz się urwał film czy co? Gdy robiłem sobie herbatę do kuchni przyszedł Jacob, który wyglądał jeszcze gorzej ode mnie, był kompletnie blady.

CZYTASZ
O zachodzie słońca [DYLMAS]
FanfictionDylan jest chłopakiem prowadzącym zwykłe, spokojne życie. Ma studia, przyjaciół i dziewczynę. Wszystko wywraca się do góry nogami, gdy w jego życiu pojawia się Thomas, który za dnia jest normalnym, nieśmiałym chłopakiem, natomiast o zachodzie słońca...