Ta noc ciągnęła się okropnie długo.Przewracałam się z boku na bok i myślałam o wydarzeniach ostatnich dni. W krótkim czasie, cały mój świat stanął na głowie. Niestety ta zmiana nie niekoniecznie wyszła mi na dobre. Poza Spotkaniem Connora, nic nie układało się tak jak powinno. Pokłóciłam się z tatą a w mieście wybuchały zamieszki. Czy popełniłam gdzieś błąd i teraz wszystko się na mnie mści? Zaczynałam mieć dość tej chorej sytuacji. Zważywszy na to, że tysiące istnień mogło na tym ucierpieć.Zerknęłam na Connora. Leżał i patrzył w sufit. Został na noc bo nie mogłam zasnąć. Nigdy nie poznałam cieplejszej osoby niż on. Był bezinteresowny, zawsze przekładał czyjeś bezpieczeństwo ponad swoje. Jest najmilszym stworzeniem jakie poznałam w swoim życiu a tacy jak ja dążą do wyniszczenia jego i jego pobratymców. To jakiś nieśmieszny, chory żart.
Nie oddychał, nie mrugał, a jednak żył. Gdybym go nie zaprosiła to nie wiedziałabym, że tu jest. Bezszelestny. Jego ciemne włosy okalały bladą,zmęczona twarz. Brązowe oczy błądziły to w tą, to w druga stronę. Mogłabym tak leżeć i patrzeć na niego do końca swoich dni a i tak by mi się to nie znudziło. Jak coś tak pięknego może nam zagrażać?
Westchnęłam i zagłębiłam się w myśli o jego wyznaniu. Kocha mnie. Albo myśli, że tak jest. Nie dałam mu odpowiedzi ale zapewniał, że da mi czas na przemyślenie tego. Wyrozumiały i opiekuńczy. Czy zasługuje na niego? Nie mam pojęcia. Ominął też wieść na temat defektów. Nie chciał o tym słyszeć. Było dla niego niezrozumiałe jak mogłam się bratać z wrogiem publicznym. Przynajmniej ludzie tak to nazywają. Może uda mi się go jeszcze przekonać do moich zamiarów. Nie mam wyboru, jeśli chce żebym była blisko to musimy dojść do jakiegoś porozumienia.
Dla Connora temat uczuć jet nowy, gubi się w tym a ja sama nie wiem czego chcę.
Z jednej strony coś ciągnie mnie do niego jak magnes a z drugiej czuje jakąś blokadę. Jakbym wykorzystywała jego dobroć. Nie jestem pewna czy zasługuje na jego uczucia. Nikt nigdy nie poświęcał mi tyle czasu i zrozumienia co on. Szczerze mówiąc, sama nie wiedziałam jak się zachować. Miałam może z dwóch chłopaków ale nigdy nie czułam do nich czegoś takiego jak do Connora. To było coś poważniejszego, nie chciałam tego psuć.— Co cię dręczy? — Wyrwał mnie z zamyślenia i przyciągnął do siebie. Wzdrygnęłam się na bliskość jego ciała. Przeklęte dreszcze zawsze dręczyły mnie w pobliżu tego mężczyzny.
— Martwię się o ciebie. Mogą mi cię odebrać, narazie porywają tylko zbuntowanych, ale bardzo dobrze wiemy za kogo się wezmą jak już skończą. — Powiedziałam i poczułam jak sztywnieje w moich objęciach. Trafiłam w czuły punkt. Muszę go w końcu jakoś przekonać, że ludzie też mogą się mylić a nie każdy defekt to przestępca którego trzeba wyeliminować.
Connor nie odpowiadał tylko utkwił wzrok w czymś za oknem. Wyczułam między nami napięcie. Usiadłam i spojrzałam na niego z dołu.
— Connor, nie zamykaj się przede mną. — zażądałam i chwyciłam jego twarz w dłonie. W końcu spojrzał na mnie i przechylił swoją twarz jakby chciał być jeszcze bliżej mojej dłoni.
— Ludzie mnie stworzyli. Nie mam pojęcia jednak co zrobię. Obiecałem im być posłusznym we wszystkim. Ale nie mogę cię zostawić. Wiem, że robisz coś nielegalnego i to wcale mi nie pomaga. Cholernie się martwię i nie wiem co począć. — powiedział na jednym wdechu i przymknął oczy. Zrobiło mi się go żal. Był w potrzasku. Chciał dobrze dla wszystkich, bez względu na siebie. Nie mogłam mu pozwolić się poddać w ręce tych terrorystów. Jest dla mnie ważny. Mimo iż nie jestem pewna tego czy czuje do niego coś więcej niż przyjaźń.
— jestem ci wdzięczna za to, że mnie nie wydałeś. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła ale nie dam cię im zabrać. Nie pozwolę żeby coś ci zrobili. Pomogę...—
Nie dokończyłam bo zamknął moje usta w długim pocałunku. Jęknęłam przez to jak szybko przyciągnął mnie do siebie. W jego ramionach czułam się właściwie. Jakby tak już musiało być. Całował mnie zachłannie, desperacko. Jakby widział mnie ostatni raz. Coś mi tu nie pasowało.

CZYTASZ
Just Machine
FanfictionW świecie technologii, gdzie maszyny usługują ludziom, narasta bunt. Androidy chcą swoich praw. Czy w tym wszystkim znajdzie się miejsce na uczucie? Czy maszyna może kochać? Jeśli tak, to jakie będą tego konsekwencje?