Część 1 : Rozdział 7

1.3K 60 1
                                    

Most Beautiful Music : Be Still, My Tongue

Gdy tylko wyszłam za drzwi powitał mnie śnieg leżący na ziemi oraz ten lecący z nieba.
Przez biały puch spadający z góry mało co widziałam.
Moskwa pięnie wyglądała o tej porze roku.
Szłam w śniegu rozglądając się na boki.
Szukałam owego parku.
Gdy udało mi sie dotrzec na miejsce postanowiłam,że trochę pospaceruję. Przy okazji zrobiłam telefonem naprawdę ładne zdjęcia.
Zaczęłam rozglądać się za ludźmi. Szukałam kogoś kto wskarze mi drogę do szpitala,bo nie za bardzo pamiętałam ja tam dotarłam.
Gdy poznałam drogę natychmiast ruszyłam,a kiedy zamajaczyła mi gdzieś w oddali sywetka budynka ruszyłam biegiem do głównego wejścia.
Wiatr ze śniegiem bił moje mocno zaczerwienione policzki.
Od razu po wejściu podeszłam do recepcji i przez chwilę zastanawiałąm się co powiedzieć recepcjonistce.

Aż w końcu :

"Którędy do lekarza ciężarnej kobiety z wpadku? "






Młoda kobieta spojrzała na mnie dziwnie,a następnie zaprowadziła pod jakiś gabinet i kazałą czekać. Zniknęła za drzwiami,a po kilku chwilach wyszła.
Na odchodnym powiedziała,że mogę wejść.
Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę.
Przekroczyłam próg i zamknęłam drzwi za sobą.
Rozglądając się na boki podeszłąm do biurka lekarza przeglądającego jakieś papiery.
Miał siwe włosy,ale wyglądał jeszcze młodo.
Na oko 50 lat.
Usiadłam na krześle przy biurku. Poczekałam,aż odłoży papiery.
Gdy odłożył dokumenty spojrzał na mnie i zapytał w prost ,,Co pani tutaj robi?"

"Co stanie się z tym dzieckiem? - zapytałam."

"Szukaliśmy rodziny,ale nikogo nie znaleźliśmy. - powiedział lekarz."

"Czy ja mogłabym je adoptować? - zawołałam."

Lekarz przyjrzał mi się uważnie szukając na mej twarzy kpiny lub rzartu,ale ja byłam poważna.

"Jutro przenosimy dziecko do sierocińca (nazwa sierocińca). Może pani popytać się tam." - powiedział lekarz.




Podrywacz || Kuroo x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz