Część 5 : Rozdział 3

577 42 1
                                    

Nightcore - Hula Hoop (OMI)

Wszystko wylądowało na łóżku.
W plecaku umieściłam telefon, porfel, długopis, notatnik, klucze i chusteczki.
Weszłam na chwilę do łazienki i uczesałam się. Włosy zostały rozpuszczone. Zeszłam do kuchni,gdzie siedziała cała rodzina i - o dziwo - kot.
- Wszystko w porządku, skarbie? - zapytała mama. - Rano usłyszałam jakiś hałas. Jakby coś ciężkiego spadło.
- To tylko ja. Spałam z łóżka i uderzyłam się w nos. - wytłumaczyłam się.
- O, biedactwo. - przytuliła mnie. - Pokarz ten biedny nosek.
Odsunęła się ode mnie i złapała za policzki przyglądając się mojemu narzędziu węchu.
- Nie jest złamany. - odparła po chwili.
- Dzięki ,mamo.
- Nie ma sprawy, słońce.
Przywitałam się z resztą rodziny i usiadłam do śniadania.
W czasie posiłku rozmawialiśmy na różne tematy. O 7 wyszłam z bratem.
Lev był cały w skowronkach. Chciał dołączyć do klubu siatkarskiego i nie mógł się doczekać,a ja szłam obok niego ze swoją grobową miną. Szliśmy powoli,bo było dopiero po 7 i mieliśmy kawałek czasu.

 Szliśmy powoli,bo było dopiero po 7 i mieliśmy kawałek czasu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słońce pięknie świeciło i była piękna pogoda. W końcu jest wiosna. Co się dziwić... ¯\_(ツ)_/¯
Chłonęłam słońce,gdy nagle ni z dupy ni z pietruchy zadzwonił mi telefon!
No i nastrój szlag trafił...
Zatrzymaliśmy się na chwilę. Postawiłam plecak na pobliskim murku i wyciągnęłam telefon.
Wściekła odebrałam telefon nie patrząc kto dzwoni.

Kto tak wcześnie dzwoni po ludziach ?!

- Ohayo, Mai-chan! - Oikawa wydarł mi się do ucha o mało nie przyprawiając mnie o zawał i głuchotę.
- Czego chcesz Oikawa o tej porze ?! Mam cię poszczuć Iwaizumim?! - wydarłam się na całe gardło przyciągając wzrok ludzi wokół nas.
Sam Lev podskoczył ze strachu i odsunął się parę metrów.
Wiedział,że miałam fatalny poranek,a do tego zawsze nie najlepiej czuję się z rana. Inaczej mówiąc: Nie denerwować. A gdyby doszło do zdenerwowania mojej osoby z rana - uciekać jak najszybciej, gdzie pieprz rośnie.
- Guah! Mai-chan! Proszę nie krzycz na mnie i nie szczuj Iwa-chan! - zawołał szatyn po drugiej stronie telefonu.

Podrywacz || Kuroo x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz