Rozdział 7

567 51 6
                                    

Bezpieczne okolice Wioski Liścia sprawiły, że pozwoliła sobie przystanąć chwilę na gałęzi jednego z wyższych drzew. Było jej dane przez chwilę przyglądać się spokojnie panoramie ukochanego domu a także rodzinnej dzielnicy klanu, tego ranka wciąż niepokojąco pogrążonej w ciszy.

Ocknęła się, czując delikatny dotyk koleżanki. Meiko Nara spoglądała na nią z niemałym rozbawieniem, jak za każdym razem, gdy młodsza o rok Uchiha wracając do domu przystawała na chwilę i rozglądała się z nieodgadnionymi uczuciami.

Tej nocy piętnastolatka bez przerwy pospieszała drużynę. Chciała jak najszybciej wrócić do domu, nie mogąc doczekać się urodzinowego obiadu. Misja niespodziewanie przeciągnęła się o dwa tygodnie, a młoda kunoichi nie mogła zrezygnować z niej ot tak.

Hitoshi przyglądał się kobiecie, próbując ukryć zmartwienie, jakie go dopadało, gdy tylko widział Hanae

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hitoshi przyglądał się kobiecie, próbując ukryć zmartwienie, jakie go dopadało, gdy tylko widział Hanae. Zwój od Akatsuki mógł zawierać cokolwiek. Jedyną znaną im informacją na jego temat był jego odbiorca, choć żadne z nich nie było pewne, czy nie jest to pułapka. Młoda Uchiha ufała Itachiemu, lecz jaką gwarancję miały słowa kryminalisty, który twierdził, że nadawcą jest właśnie jej kuzyn. Hyuuga nie zamierzał nawet w najmniejszym stopniu komentować całego zajścia z poprzedniej nocy.

Zbliżało się południe, a jedyne o czym myślał to ciepło kominka i gorąca herbata z jesiennymi dodatkami, za którą tak tęsknił. Przystanęła na moment, zaciągając się wonią wilgotnego, jesiennego powietrza. W każdej chwili mógł spaść deszcz, więc nie mieli czasu na rozpatrywanie jakichkolwiek opcji związanych ze zwojem. Musieli dotrzeć do najbliższej wioski i ogrzać się. Nawet mimo wyposażenia się w odpowiedni ekwipunek było im zwyczajnie za zimno i zbyt ciężko, by znosić kaprysy natury poza wygodnym hotelem.

Przeszła przez furtkę i skierowała się w stronę drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przeszła przez furtkę i skierowała się w stronę drzwi. Wyjęła pęk kluczy ozdobiony masą kolorowych breloków z różnych stron świata i zaczęła szukać tego pasującego do zamka. Z malującym się na twarzy wyrazem ulgi przekroczyła próg niewielkiego domku.

— Wróciłam! — krzyknęła radośnie.

Pośpieszne zrzuciła buty i cisnęła je w najdalszy kąt przedsionka. Niemalże od razu wbiegła do oświetlonej pierwszymi promieniami kuchni, wypuszczając z rąk sporej wielkości plecak. Westchnęła, nie zastając nikogo w pomieszczeniu. Nieco wolniej ruszyła do sypialni starszego brata, gdzie zastała jedynie zalegające na podłodze krwawe zwłoki kogoś, kogo zwykła kochać i szanować przez całe życie. Do momentu, w którym to jego nie dobiegło niespodziewanie swojego końca.

My envenom destiny  || 𝐌𝐀𝐃𝐀𝐑𝐀 𝐗 𝐎𝐂
 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz