Jego spokojny sen został brutalnie przerwany za sprawą nietypowego jutsu. O ironio, dokładnie tego samego, które wymyślił. Nim zdążył otworzyć oczy i zmierzyć nienawistnym spojrzeniem napastnika, mocne uderzenie w klatkę piersiową wydarło oddech z jego płuc.
— Wiecznie wzywają cię nieprzytomnego?
— Nie patyczkujesz się, co? — Warknął w stronę dziewczyny. — Hanae, tak? Moja słodka, ostatnia Uchiha.
— Bez takich mi tutaj — odparła, krzywiąc się z niesmakiem.
Spojrzał na nią niechętnie i westchnął głęboko, rozmasowując przy tym obolały tors. Spał zaledwie godzinę, a w jego mniemaniu Uchiha mogła iść w diabły. Problem polegał na tym, że coś jej jednak obiecał.
— No więc?
Stojąc w miejscu, głęboko rozmyślała o tym, czy na pewno powinna skierować swoją prośbę właśnie do niego. Mimo wszelkich wątpliwości wezwała go w pewnym celu. Teraz jednak ta decyzja wydała jej się przerażająco głupia. Nie mogła przecież ot, tak powiedzieć mu teraz, że rezygnuje z jego usług i wykorzysta obietnice w innym momencie. Miała wrażenie, że byłby w stanie ją za to zamordować.
Młoda kunoichi wpatrywała się więc spokojnie w fioletowe włosy chłopaka, koncentrując się również na otoczeniu za jego plecami.
— Jesteś sam?
— Tak! Hanae miej litość i powiedz wreszcie, czego chcesz — odparł z kwaśną miną.
— Pomocy. Chcę kogoś zabić — stwierdziła beznamiętnie, spoglądając w oczy mężczyzny spod wachlarza rzęs.
Jej znudzone spojrzenie przemknęło po jego zdumionej twarzy. Z całych sił starała się sprawiać wrażenie, że to ona dzierży władze w tym momencie, mimo że grała niezwykle słabymi kartami, a następna, mogła zaprzepaścić jej szansę.
— Kogo?
— Nie wiem — odparła, w zdumieniu obserwując, jak Subaru wybucha gromkim smiechem i przeciera oczy dłońmi.
— Postradałaś zmysły, czy coś?
— Nie. Ktoś przetrząsnął moją wioskę, kiedy byłam na misji. Dowiemy się kto, a potem ich zabijemy — stwierdziła, lekceważąco wzruszając ramionami. — Plan jest raczej prostolinijny. Chcą mnie zabić, wolę się upewnić, że będę pierwszą. Wioska mi nie pomoże.
— Od kiedy Konocha pozostawia swoich na pożarcie wilkom?
— Od kiedy uważają, że lepiej zamknąć mnie w wiosce i zobaczyć co się stanie.
Tsunematsu parsknął śmiechem i klasnął w dłonie. Po chwili uniósł je do twarzy, zakrywając złośliwy uśmiech, który wpełzł mu na twarz.
Zrządzeniem losu, dokładnie wiedział, kto wdarł się do Konochy. Ostatnio było o tym głośno w samotni, w głębi Sunagakure, które uchodziło za jedno z najpopularniejszych miejsc spotkań oprychów i drobnych złodziejaszków. Subaru spojrzał na dziewczynę z politowaniem i pokręcił głową.
— Chyba nie potrafiłabyś ich znaleźć sama, co? A to znaczy, że wiele musisz się jeszcze nauczyć.
CZYTASZ
My envenom destiny || 𝐌𝐀𝐃𝐀𝐑𝐀 𝐗 𝐎𝐂 ✔️
FanfictionHanae jest jedną z pozostałych przy życiu członków klanu Uchiha. Jej przyszłość spowijają cienie przeszłości i widmo grożącej jej śmierci. Młoda kobieta nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej przytł...