Wysiadłam z autobusu, wciąż będąc w pewnego rodzaju szoku.
Drogę do domu pamiętałam jak przez mgłę, zupełnie jakby moje nogi prowadziły mnie same, podczas gdy mój mózg zajmował się czymś innym.
A może w ogóle nie miałam mózgu? Sama nie byłam już pewna.
Opamiętałam się dopiero stojąc na podjeździe, gdy zobaczyłam auto mojej mamy, która powinna być jeszcze w pracy. Zaklęłam w myślach, wiedząc, że pytania o mój rychły powrót były nieuniknione.
A jak miałam jej wytłumaczyć coś, czego sama nie rozumiałam?
Gdy weszłam do domu, rozmawiała z kimś przez telefon. Odetchnęłam z ulgą, wierząc, że dzięki temu uda mi się przemknąć niezauważoną i po cichu starałam się zdjąć z nóg buty.
— Proszę cię, przemyśl to jeszcze. Wiem, wiem — westchnęła do słuchawki. — Warunki są trudne. Ale...
Nie interesowała mnie jej rozmowa, która najpewniej dotyczyła pracy, więc po prostu ruszyłam na górę. W tym samym momencie mama wyszła z kuchni, a widząc mnie, podskoczyła jak oparzona, przez co telefon prawie wypadł jej z ręki.
— Nora? — Automatycznie nacisnęła czerwoną słuchawkę i zwróciła się do mnie, odzyskując rezon. — Co ty tu robisz?
— Urwałam się z lekcji — odpowiedziałam zgodnie z prawdą. — Źle się poczułam.
I nawet nie kłamałam. Naprawdę źle czułam się z tym, jak potraktowałam Parkera, mimo wszystko.
— Boli cię coś? — zapytała, starając się brzmieć czule i w tym momencie miałam ochotę wszystko jej opowiedzieć.
O tym, jak wielką byłam idiotką i o tym, że właściwie sama już nie wiedziałam, jak powinnam się zachowywać. O wszystkich kumulujących się we mnie uczuciach, które znajdowały ujście w najmniej odpowiednich momentach i powodowały, że miałam dość samej siebie. Naprawdę miałam ochotę z nią porozmawiać.
A później opanowałam się i zacisnęłam usta w wąską linię, jednocześnie odwracając się w stronę schodów.
— Nie. Jestem tylko bardzo mocno zmęczona. — Wzruszyłam ramionami i zakomunikowałam: — Idę na górę.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko, po czym krzyknęłam w poduszkę, która na szczęście stłumiła ten dźwięk.
Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. Udawać, że nic się nie stało i było w porządku?
Przecież tak nie było. Wszystko było nie tak. A ja nawet nie umiałam powiedzieć, czym było owe wszystko i dlaczego właściwie byłam taka roztrzęsiona.
Postanowiłam robić to, co zawsze szło mi najlepiej i uciec od wszystkich moich problemów. Przebrałam się więc w bawełniane spodenki i pierwszą lepszą koszulkę, która trafiła pod moje dłonie, a następnie włączyłam stojącego na biurku laptopa. Przeniosłam go na łóżko, gdzie czekał na mnie mój ulubiony miękki koc, którym owinęłam się jak najmocniej i zaczęłam poszukiwania filmu, który mogłabym obejrzeć i zapomnieć o zaistniałej sytuacji.
Gdy tylko otworzyłam przeglądarkę, moim oczom ukazała się reklama białych bluz, na co przewróciłam oczami z irytacją. Naprawdę?
Mój pech nie ograniczał się jednak do tej jednej, małej reklamy, bo gdy tylko odpaliłam stronę z filmami, całe okno zajęła kolejna reklama, tym razem zapraszająca do skorzystania z kuponu na darmowego shake'a z McDonald's. Wzdrygnęłam się na widok plastikowego kubeczka ze słomką, w którym znajdowała się czekoladowa ciecz, ale pomyślałam sobie, że nie mogłam dopuścić do tego, by wpaść w jeszcze większą paranoję.
CZYTASZ
Before I Go
Teen FictionNora Winslow, w wyniku traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa i diagnozy, która zakłada, że zostało jej pół roku życia, w ogóle nie wychodzi z domu. Dziewczyna ma praktycznie zerowe doświadczenie w relacjach z innymi ludźmi, co w gruncie rzeczy ba...