— Zacznijmy od świeżego mięska — powiedział pan Patterson, a ja odniosłam wrażenie, że już gdzieś słyszałam wcześniej te słowa. Po chwili przypomniałam sobie, że powitał mnie w grupie wsparcia mówiąc dokładnie to samo, co było dość ironiczne, biorąc pod uwagę, że właśnie dziś odwiedzałam ją ostatni raz.
Amy, bo tak nazywała się nowa dziewczyna, siedziała dokładnie w tym samym miejscu, co ja jakiś czas temu i nerwowo bawiła się rękawem swojego swetra. Nie powiedziała wiele, ale widać było, że miała naprawdę dużo problemów z samą sobą i najwidoczniej potrzebowała czasu, by cokolwiek o nich opowiedzieć. Patterson nie wydawał się być zirytowany, że podzieliła się z grupą jedynie kluczowymi informacjami na swój temat, zupełnie jakby miał pewność, że wkrótce się przed nim otworzy.
Ludzie patrzyli na nią ciepło, jakby zachęcali ją do mówienia, a ja zastanawiałam się, czy naprawdę chcieli wysłuchiwać tego, co ją męczy.
— Jesteśmy z tobą, Amy. — Usłyszałam ze strony Evy. Tej samej, która tak mocno skrytykowała mnie podczas mojego pierwszego spotkania, zarzucając mi bycie samobójczynią, która nie docenia własnej matki. Czy tylko do mnie wszyscy byli nastawieni tak źle?
— Jesteśmy z tobą. — Rozniosło się jak echo.
Przypadkiem spojrzałam na Pattersona, a nasze spojrzenia się skrzyżowały, czego od razu pożałowałam.
— Nora? — spytał, najwidoczniej uznając, że patrzenie na niego było wyrazem mojej chęci do zabrania głosu. — Chcesz być następna?
Przez chwilę zawahałam się, nie wiedząc, co powiedzieć. Wszyscy tutaj znali mnie od tej najgorszej strony i najpewniej kojarzyli jako wredną zołzę, co w gruncie rzeczy było nawet zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że byłam nią przez większość czasu. Pomyślałam sobie więc, że skoro i tak wszyscy widzieli we mnie to, co najgorsze, nie było powodu, bym wyprowadzała ich z błędu. Otworzyłam usta, mając w plamach jak najszybciej zakończyć tę farsę i chciałam to zrobić całkowicie w moim stylu, przynajmniej dopóki nie spojrzałam na Amy, która przecież była tu nowa i nie wiedziała o mnie niczego.
Nie miała pojęcia kim był Parker, Veronica czy ktokolwiek inny, tak samo, jak nie miała pojęcia, kim byłam ja. Tak naprawdę nikt tego nie wiedział. I wtedy zupełnie nagle poczułam potrzebę, by tym razem nie robić tak, jak zrobiłabym zwykle.
— Jestem Nora Winslow — powiedziałam powoli, szukając w głowie odpowiednich słów. — Wiecie, ta która jakiś czas temu prawie podpaliła szkołę. I ta która chodzi z Parkerem Presleyem. Jestem tą Norą, którą znacie z większości szkolnych plotek i z pierwszego spotkania grupy wsparcia, na którym byłam głównie wredna i arogancka. Nie wiem, co sobie o mnie myślicie i jeśli chcecie uważać mnie za straszną sukę, macie do tego pełne prawo. Ale jestem też inną Norą i tej wersji na pewno nie znacie.
Wzięłam głęboki oddech.
— W Maylawn mieszkam całe swoje życie, podobnie jak część z was, a jednak nikt nie miał pojęcia, że istnieję, aż do początku drugiego semestru. Mogę być dla was jedynie mglistym wspomnieniem z czasów, gdy chodziliśmy do przedszkola, choć ja nie pamiętam nikogo z was. Nie mam praktycznie żadnych wspomnień z dzieciństwa, a przynajmniej ich po prostu nie pamiętam. — Spojrzałam na Romia, który poruszył się na krześle, patrząc na mnie z czułością. Sprawdzał, czy wszystko grało, wiedząc, że takie wyznania nie były dla mnie codziennością, ale tylko skinęłam głową. — Wiem jednak, że miałam naprawdę wielkie szczęście, jeśli chodzi o rodzinę, bo moi rodzice kochali siebie nawzajem, a także mnie i moją siostrę i wszystko było perfekcyjne, każdy kolejny dzień...
Na dobrą sprawę nie pamiętałam też historii, którą właśnie miałam zamiar opowiedzieć, bo wszystkie wspomnienia z tego okresu miałam ściśnięte gdzieś na dnie swojego umysłu. Jednak gdy utkwiłam wzrok w przypadkowym punkcie na ścianie, słowa wychodziły ze mnie automatycznie, a przed oczami stawał obraz, którego nie widziałam od bardzo dawna.
CZYTASZ
Before I Go
Teen FictionNora Winslow, w wyniku traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa i diagnozy, która zakłada, że zostało jej pół roku życia, w ogóle nie wychodzi z domu. Dziewczyna ma praktycznie zerowe doświadczenie w relacjach z innymi ludźmi, co w gruncie rzeczy ba...