II rozprawa o Nikolę, Kuba dawcą szpiku

263 8 1
                                    

Polecam przeczytać rozdział do końca.

Następnego dnia

Perspektywa Kuby

Obudziłem się około siódmej rano niewyspany. Przez całą noc dręczył mnie koszmar ale wydawał się bardzo realistyczny. Wstałem z łóżka, nałożyłem szlafrok i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie po chwili przyszła Paulina i zaczeła mi pomagać. Oboje mieliśmy poważne miny wiedzieliśmy, że to może być nasze ostatnie śniadanie z Nikolą ale wyrzuciłem tą myśl z głowy. Gdy już śniadanie było gotowe plus trzy herbaty i kawa poszedłem do pokoi Agaty i Nikoli obudziłem je a chwile potem poszedłem się ubrać w ciuchy, w których miałem jechać do sądu czyli ciemno-niebieska marynarka, spodnie tego samego koloru i buty, którę miałem na ślubie i biała koszula. Paulina ubrała ciemne spodnie, ciemną koszulę, płaszcz i buty na obcasie. Poszliśmy do kuchni gdzie były już ubrane Agata i Nikola. Usiedliśmy do stołu i powiedziałem "Smacznego". Zaczeliśmy jeść ale Nikola wyczuła smutną atmosferę i wstała i powiedziała.

- Mamo, tato, siostra co jest wyrok jeszcze nie zapadł i jestem pewna, że poprzedni się utrzyma. To wy jesteście moją rodziną i nikt inny. Błagam dwójka policjantów, która nie boi się stawić czoła najgroźniejszym przestępcom boi się rozprawy. Wujek Marcin pewnie coś znalazł na tamtego macie asa w rękawie.

Po chwili wstała Agata i mocno przytuliła do siebie Nikolę.

- Nikt Cię od nas nie zabierzę.- powiedziała.

Podeszliśmy z Pauliną i zrobiliśmy to samo ja dodałem.

- Agata ma rację nikomu się nie uda Cię zabrać.

Skończyliśmy po kilku minutach śniadanie.

- Czas się zbierać bo musimy jeszcze wpaść do przyszłych państwa Sawickich podrzucić na kilka godzin Wiktora i Anię.- powiedziałem.

Wtedy Agata spytała.

- Mamo mogę dzisiaj nie iść do szkoły?

- A co się dzieję.

- Chyba mam okres.

- No dobra nie idź to zawieziemy Cię tak jak Anię i Wiktora do Bruna i Oli.

- Nie trzeba zostanę w domu.

- Sama?

- Mam szesnaście lat potrafię o siebie zadbać zamknę się na cztery spusty. Zresztą będę miała czas na skończenie projektu wiecie o przedstawicielach zawodów pomagających policjantom.

- No dobra ale masz nikogo nie wpuszczać i klucze od domu zabierzemy ze sobą.- powiedziała Paulina.

- Jasne mamo.

Wziąłem kluczę od samochodu Pauliny a ona poszła po bliźniaki wzieła wózek i potrzebne rzeczy. Po kilku minutach byliśmy już w samochodzie. Nie wiedzieliśmy, że Agata będzię musiała stoczyć walkę o swoje życie.

- Jedźmy.- powiedziała Paulina.

Odpaliłem samochód i ruszyliśmy po około czterdziestu minutach jazdy byliśmy pod blokiem gdzie mieszkali Ola i Bruno. Wysiedliśmy z samochodu wyciągnąłem z bagażnika wózek a nosidełka wsadziliśmy w jego miejsce. Włożyliśmy Wiktora i Anię do wózka. Nikola otworzyła drzwi od bloku. Przyszli Sawiccy mieszkali na trzecim piętrzę ale na szczęście winda była sprawna więc weszliśmy do windy i pojechaliśmy na trzecię piętro. Po kilkunastu sekundach winda się otworzyła i staliśmy na przeciwko drzwi od mieszkania Oli i Bruna. Podeszliśmy i Nikola zapukała. Po kilku sekundach drzwi otworzyła Ola.

- Wejdźcie.- powiedziała.

Weszliśmy do mieszkania z wózkiem i powiedziałem.

- Dzięki, że zgodziliście się nam pomóc za kilka godzin wrócimy.

Kuba Walczak i Wyzwanie życiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz