Kontynuacja wydarzeń z poprzedniego rozdziału
Perspektywa Kuby
Łucja przecieła żółty kabel i nastała cisza bomba przestała tykać.
- Kuba przecieliście powiedz coś.- usłyszałem głos Leny w telefonie.
- Tak łatwo się nas nie pozbędziesz.- powiedziałem.
- No 308 potraficie podgrzać atmosferę.- powiedziała.
Łucja powiedziała.
- Szczęście, że miałeś scyzoryk.
- Szczęście, że miałaś jaja.- odpowiedziałem.
- Dobra nasi już są w budynku więc tylko zgarną porywaczy i wracajcie na komendę.- powiedziała Lena.
Rozłączyła się.
Przybiliśmy sobie piątkę i wyszliśmy z sali na korytarzu byli nasi.
- Spóźniliście się sami się uwolniliśmy.- powiedziała Łucja.
- Dobra gdzie Ci co was porwali?- spytał Olgierd.
- Iza jest w tej sali ma ranę postrzałową łydki a na końcu korytarza w sali leży skuty facet dostał krzesłem w łeb.- powiedziałem.
- Dobra Mikołaj, Monika idzcie po tego z rozwalonym łbem a ja i Michał idziemy po Izę.- powiedział Tomek.
Wyszliśmy z Olą, Olgierdem, Brunem i Natalią przed budynek i pojechaliśmy na komendę. Po około półtora godziny jazdy przez korki byliśmy na miejscu wysiedliśmy z Łucją z auta i zobaczyłem przed komendą mój samochód, poszliśmy na komendę gdy byliśmy na naszym piętrze poszliśmy do pokoju służbowego gdzie czekali Ci, którzy nie pojechali na akcje i reszta zespołu. Paulina do mnie podbiegła i się przytuliła.
- Bałam się.- powiedziała.
- To się nie bój złego diabli nie biorą.- odpowiedziałem tuląc ją do siebie.
- Kuba, Łucja jak się czujecie?- spytał Kubis.
- Dobre, porywacze podali nam zastrzyk z środkiem usypiającym.- odpowiedziała Łucja.
- Chcecie jechać do szpitala?- spytał.
- Nie szefie nie potrzeba.- odpowiedzieliśmy.
- No dobra to jedźcie do domów.- powiedział.
- Dzięki szefie.- odpowiedzieliśmy z Łucją.
Wyszliśmy przed komendę i dając jej kluczyki od mojego samochodu powiedziałem.
- Łucja trzymaj kluczyki i jedź za nami.
- Dobra.- odpowiedziała.
Wsiadłem z Pauliną do samochodu i pojechaliśmy do domu, Łucja cały czas jechała za nami tak jak prosiłem po około półgodzinie jazdy byliśmy na miejscu wysiedliśmy z samochodów.
- Dziewczynki w szkole?- spytałem Pauliny.
- Nie powiedziały, że będą na nas czekać w domu.- odpowiedziała.
- Dobrze niech dziś już nie idą.- powiedziałem.
- Łucja wstąpisz na kawę albo herbatę?- spytała Paulina Łucję.
- Czemu nie.- odpowiedziała oddając mi kluczyki.
Poszliśmy do domu i weszliśmy do środka dziewczynki już siedziały przy stole i jadły śniadanie.
- Cześć dziewczynki.- powiedziałem.
Gdy usłyszały tylko moj głos odrazu do mnie podbiegły i się przytuliły.
CZYTASZ
Kuba Walczak i Wyzwanie życia
FanficProlog akcji rozgrywa się w Wigilię Bożego Narodzenia. Wszyscy pracownicy komendy są w mieszkaniu Walczaka na wigilii. W pewnym momencie do Kuby dzwoni jego matka i prosi by przyjechał do szpitala, bo jego siostra ma do niego prośbę. Czy Kuba podoła...