Rozdział XII

13 2 1
                                    

Tydzień minal zadziwiająco szybko. Milion razy sprawdzałam czy wszystko na imprezę Mad jest dopiete na ostatni guzik, tak samo jak Chris zapewnial mnie milion razy, ze wszyscy z drużyny, Lucas też, przyjdą na 1000%. Ale jak to mialam w zwyczaju do ostatniej godziny denerwowalam się, czy aby na pewno wszystko będzie tak jak mialo byc.

Impreza zaczyna się o 15,o 11 obiecałam być juz u Madeline pomóc jej wszystko przygotować, stoły, barek, kubeczki, ubranie, makijaż. Jest godzina 9.30. Ide pod prysznic. Myje sie dokładnie moim fiołkowym żelem pod prysznic. Włosy umylam swoim ulubionym czekoladowym szamponem. Wyszłam odświeżona spod prysznica. Wysuszylam włosy i nałożyłam oliwke na dość zniszczone końcówki.
Okej. Mam dobry czas jest godzina 10. Ide do garderoby wybrać kreacje na dzisiejszy wieczór, a raczej cala noc.
Po 15 minutach przerzucania, myślenia i sprawdzania postawiłam na czarny kombinezon z długimi nogawkami, biale vansy, i skórzana kurtkę, która i tak pewnie rzucę w kat podczas imprezy.
Poszłam do pokoju Chrisa obudzić go i poinformować go, że wychodzę i musi sie zająć Eli, bo rodzice gdzies wyszli. Poszłam do kuchni zjesc śniadanie. Postawiłam na szybkie płatki na mleku. Jest 10.45. Ustaliliśmy z Mad, ze pomaluje i przebiore sie u niej, dlatego biorę swoja kreacje do plecaka, telefon, ładowarkę, prezent dla mojej wariatki i oczywiście dobry humor i wychodzę.

U Madeleine jestem na styk. Nie pukajac, wchodzę do środa. Przytulam mocno solenizantke składam jej życzenia i wręczam prezent. Ona bierze mnie za rękę i prowadzi do kuchni gdzie czeka juz ja nas Jackson, dmuchajacy balony. Nie powiem, komicznie wygląda. I dodatkowo nieźle dmucha haha.
Wszyscy troje wzięliśmy sie do roboty i już za 3 godziny wszystko bylo gotowe.
Godzina 14, dobra, pora ogarnąć nasze twarze. Idziemy do pokoju Mad podczas gdy jack włączył sobie coś w telewizji, jasne, on nie musi się malować. Jest facetem.

- jaki makijaz mam sobie zrobić - dopytuje mnie Mad

-we wszystkim będziesz wyglądać świetnie - uśmiechnęłam sie do niej radośnie.

Ja postawiłam na swiecace cienie, gruba kreskę, tusz, bordowa pomadke i rozświetlacz. Jak szaleć to szaleć.
Natomiast Madeleine zrobiła sobie piękne fioletowe, swiecace powieki. Równie gruba kreskę co ja, oczywiście tusz, piękna krwistoczerwona szminke i rozświetlacz. Wyglądała olśniewająco.
Ubralysmy sie w swoje kreacje. Mad wybrala czerwona dopasowana suknie z rozkloszowanym dołem i białe super Star. ELegancko, ale musi być wygodnie.
Zdążylysmy idealnie, gdy skonczylysmy sie ubierać i w ruch poszly perfumy usłyszałysmy dzwonek do drzwi.
Schodząc na dół usłyszałysmy czyjś głos. To Julia. W ciągu zaledwie 15 minut cały dom sie zaludnil, muzyka grala na ful, I oczywiście w ruch poszły również kieliszki z wodka lub drinki jak kto wolal.
Nie zabrakło oczywiście drużyny piłkarskiej, czyli również Lucasa.
Omijalam go jak tylko mogłam.

Gra w butelkę. Oczywiście obowiązkowa na każdej imprezie. Grałam ja, Mad,, Jackson, Matt, Chris kilka nieznanych mi osób i... LUCAS.
Na rozgrzewkę wszyscy brali pytania. Pierwsza osoba jaka wylosowala butelka byla Mad. Standordowo pierwsze pytanie "czy ktos ci się podoba". Mad oczywiście odpowiedziała, że nie, kolejna osoba która dostala to pytanie byl Jackson, pozniej ja. Obydwoje z czystym sumieniem odpowiedzielismy "nie" następnie Chris odpowiedział "być może". Następnie butelka zatrzymała sie na Macie. Mad z uśmiechem zadala mu to samo pytanie ktore dostaliśmy my. Po paru sekundach ciszy Matt spojrzał na Chrisa, później na Mad, a później na mnie. Następnie wlepiajac wzrok w butelkę odpowiedział ledwie slyszalne " tak". W kolo rozległ się chór. Wszyscy dopytuwali sie Matta co to za dziewczyna, co nie podobalo mu sie zbytnio. Końcowo ucieszyłam ciekawskich, a Matt bezglosnie mi podziękowal.
Po paru kolejkach butelka zatrzymała się pierwszy raz na lucasie. Oczywiście musiał dostać to samo pytanie co my za pierwszym razem.
Pokazal swoje idealnie białe zęby, rozgladnal sie po sali, a jego wzrok zatrzymał sie na mnie. Po okolo minucie milczenia i wpatrywania sie we mnie jakbym miala cos na buzi, odpowiedział głośne "oczywiście, że tak"

- stary, czemu ja o niczym nie wiem? Co to za szczęściara, a może raczej nieszczęściara - zapytał trochę zdziwiony, ale rozweselony Chris.

-nie bylo okazji żeby ci o tym powiedzieć - wytłumaczyl się lucas, po czym kontynuowalismy zabawe. Po kilki kolejkach jak i parunastu szotach dostałam wyzwanie pocalowac kogoś z naszego grona w usta, i nie mogla byc to Mad. Jako iz Chris byl bratem, Matt przyjacielem a zamiast lucasa wolalabym pocalowac żabę, wybrałam Jacksona, po czym szybko cmoknelam go w usta.

Zabawa w butelkę się skończyła, bylo kilka hardkorowych pytan, jak i również wyzwań. Ja musialam wypić swoj pierwszy w życiu kieliszek wódki.

Byłam już dość mocno wystawiona. Jako iż to był mój pierwszy raz nie trzeba mi było dużo. To ktoś prosił mnie do tańca. To pilam kolejnego shota z przyjaciółmi, albo z bratem, albo z przypadkowymi ludźmi. Nie wiem co we mnie wystąpiło. Nie przypuszczałam nawet ze czegokolwiek się na tej imprezie napije, a co dopiero opije. Chyba chciałam się dobrze bawić.

Tańczyłam z Mattem, kiedy w głośniki wleciala powolna piosenka. Jako iz oboje byliśmy juz dosc pijani, poza tym nigdy nie mamy blokad kiedy jestsmy ze soba, odruchowo wtulilam sie w niego. Zaczęliśmy kołysac sie w rytm muzyki. Czułam sie dobrze. Jak nigdy.

Pov. Madeleine

Impreza trwała juz dobre 5 godzin. Byla godzina okolo 21,wszyscy świetnie się bawili. Przynajmniej tak wywnioskowalam. Nawet Bell dala sie ponieść. Byla bardziej pijana niz ja. Wszyscy tańczyli, sami, z kims, w grupach. Nawet ja przez cala imprezę tańczyła z przypadkowymi kolesiami. Teraz tańczę ze swoim przyjacielem.
W głośnikach zabrzmiała wolna nuta. Chcialam zatańczyc z Bell, jednak nigdzie w pobliżu jej nie widziałam, dlatego poszłam ją jak najszybciej znaleźć, zanim skończy się ta piosenka.
Nie musiałam długo szukać. Tańczy z jakimś kolesiem, jednal alkohol w mojej krwi ze mna nie współpracuje bo widzę jego twarz jakby trochę rozmazana. Podeszłam bliżej i już wiedziałam kto to. To jest Matt. Juz chciałam podejsc, zrobić odbijanego. Ale... Czy ona właśnie zaczęła całować się z Mattem??

Pov. Lucas
Nie byłem przekonany co do tej imprezy. Jednak Chris powiedział ze Bell go prosiła, zgodziłem się. Nienawidziłem jej, póki nie dowiedziałem się prawdy. Teraz ta dziewczyna znaczy dla mnie więcej niz mogłem sobie wyobrazić.
Wiem, że ona mnie nienawidzi, jednak patrzenie na jej uśmiech w zupełności mi wystarczy.
Jest 21,wszyscy sa zalani w trzy dupy, włącznie ze mna. Podoba mi się na tej imprezie. Nie wiem czemu byłem tak negatywnie nastawiony co do niej. Byłem taki happy. Śmiałem sie z chrisem i innymi kolegami. Lalem alkohol w swoje gardło, co jakiś czas tańczyłem z jakimis laskami. Kończyłem tańczyć z nimi szybciej niz zacząłem bo za kazdym razem chciały sie dobrać do mojego rozporka, albo ust.
Stalem w kacie, patrząc jak Chris lize sie z jakas laska, z resztą nie tylko on, połowa ludzi to robi. Później mój wzrok przeszedł na nia. Tańczyła co chwila z innym. Nie rozpoznawalem twarzy bo po pierwsze alkohol dawał się we znaki, a po drugie byli za daleko mnie. Kiedy zapuscili wolny kawałek przytuliła sie do jakiegoś fagasa i.... Zaczeli sie całować.
Co. Kurwa?


Cześć wszystkim. Co u was słychać. Na dobry początek tygodnia łapcie rozdział. Mam nadzieję że się wam spodoba
A wy jak, dużo macie nauki?
Do następnego 🤩🤩

Good Friends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz