Rozdział XVIII

16 3 6
                                    

Przez chwilę pozostalam wtulona w niego jakbym była sparaliżowana. Jednak te chwile przerwały czyjeś kroki i głośne chrząkniecie. Okazało się że to Chris. Jak poparzona odsunelam się od Lucka i dopiero teraz zdołałam zauważyć że ten pacan zupełnie zezgonowal.

-Chris, nie strasz mnie - spojrzałam na brata spode lba

-Bell, co to za scenka - spytał wyraźnie zaciekawiony

-spytaj swojego przyjaciela - burknelam

-kurwa. Widzę że nie wyzwole się od opowiadań o tej sytuacji - powiedział z irytacja, po czym wskazał na Lucka - przecież on jest kompletnie pijany i do tego nieprzytomny

- coś ty - udałam zaskoczenie - a myślałam że tak po prostu postanowił się tu zdrzemnac

Nasza rozmowa schodziła na coraz to lepsze riposty. Naprawdę? Zamiast go pozbierać i zawieść do domu wy przeprowadzacie jakąś dziecinna wymianę zdań. Bardzo dorosle.

-wiesz, dlaczego się tak dzisiaj zachowywał, no i dlaczego się upil?

On sobie ze mnie żartuję? Kocham Chrisa z całego serca ale do jasnej Anielki czasami zadaje takie głupie pytania, że zastanawiam się czy on na pewno jest moim bratem, czy ja nie zostałam podmieniona albo podrzucona.

-ty serio się mnie pytasz czy TWÓJ najlepszy przyjaciel nie zwiezyl mi się że swoich problemów, Chris użyj mózgu - powiedziałam zirytowana ale z wyraźnym rozbawieniem w głosie

-Siostra, czego ty ode mnie wymagasz - zapytał Chris - o tej godzinie, poza lekcjami mój mózg już się nie odzywa

Muszę przyznać że słodko wygląda z tym udawanym grymasem ma twarzy, tak jak małe dziecko któremu zabrali lizaczka.

Już miałam ochotę pocisnac go, mówiąc że na lekcji jego mózg też raczej się nie odzywa, ale nie było by to trafne stwierdzenie. Jeśli chodzi o naukę, to idzie mu to lepiej niż nie jednej dziewczynie. A przecież halo, on jest chłopakiem, dodatkowo piłkarz. Takiego chłopaka tosz przecież ze świecą szukać. Dobrze uczący się, wysportowany, dobrze zbudowany, przystojny i do tego opiekuńczy i bardzo bardzo słodki.

-może zawieziemy go do domu - bardziej stwierdziłam niż zapytałam

-zostaw go mnie, powiedz któremus z chłopaków żeby tu do mnie przyszedł, a ty baw się dobrze, słyszałem że Matt chce cie gdzieś zabrać czy coś tam - odpowiedział od niechcenia Chris. Kiwnelam głową i poszłam w kierunku boiska.

Moja głowę zapelnialo tyle myśli, tyle pytań, ale zero odpowiedzi. Dlaczego Lucas się tak zachowywał. Nie dowiedziałam się tego. I czy mówił prawdę, kiedy stwierdził że mnie już nie nienawidzi. Właściwie to nie miał za co mnie nie lubić, odpyskiwalam mu tylko na jego cholerne zaczepki. I czy....
Z zamyslen wyrwało mnie zderzenie z czyimś torsem, i to całkiem umiesnionym z tego co zdążyło zauważyć moje czoło

-nad czym tak dumasz księżniczko - usłyszałam głos bruneta

Nie myśląc długo wtulilam się w jego klatkę piersiowa, chcąc zapomnieć o wszystkich myślach jakie piętrza mi się w głowie

-ooo jaki śmiały gest Panno Midle - zachichotal Matt - możesz tak robić częściej
I otulil mnie swoimi ramionami. Było mi w tym uścisku naprawdę dobrze. Tak przytulnie.

-mógłbym cię gdzieś teraz zabrać - spytał z nadzieją w głosie

odsunelam się od niego i z wymalowanym uśmiechem na ustach spytałam

-a dokąd chcesz mnie zabrać panie Jeakinsie

-nie mogę powiedzieć, to jest niespodzianka - powiedział po czym pokazał mi szereg białych zębów

Good Friends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz