Rozdział XVI

11 2 0
                                    

Następnego dnia budzę się cała w skowronkach. Ale moment... Czy ja mam chłopaka, czy jesteśmy na etapie flirtu. Jaram się mysla że jest osoba, która uczyni mnie szczęśliwa. Nikt, oprócz mnie i Matta, nie wie jak potoczyła się nasza rozmowa. Nawet mamie nic nie powiedziałam, chociaż to ona mi najbardziej pomogła w podjęciu decyzji.
Wstaje z łóżka, idę wziąć poranna kąpiel. Biore z szafy ubrania i kieruje się w stronę łazienki. Wchodzę pod prysznic, i pozwalam wodzie spływac po moim nagim ciele, nie moczac przy tym włosów. Stwierdzając przy tym, iż biorę takie gorące prysznice, że w piekle może mi być zimno.
Myje się swoim limonkowym żelem, wycieram dokładnie wszystkie części ciała. Ubieram się i robię makijaż : cienie do powiek w odcieniu brązowym, tusz do rzęs oraz rozświetlacz.
Jest godzina 8.20. Do szkoły mam na 9.40. Dzisiaj niestety brat mnie nie zawiezie, więc liczę na własne nogi.
Tata dawno w pracy, rodzeństwo w szkole,natomiast mama jako iż źle się czuła poszła się jeszcze położyć.
Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie szybkie śniadanie :płatki z mlekiem. Następnie biorę plecak i wychodzę. Mam do szkoły jakieś 40 minut spacerkiem, dlatego biorę dupe w troki i kieruje się w jej stronę.
Droga mija mi dosyć szybko. Słuchawki +telefon +muzyka=umilony czas
Prosta matematyka.
Będąc już pod swoją sala, poczułam
Czyjeś ręce oplatakajace moje biodra, i czyjeś ciało przylegające do moich pleców.
Odwracam się, a ten ktoś, kto zwany jest Mattem, daje mi przelotnego buziaka.
Matko jakie on ma piękne niebieskie oczy, i ten uśmiech.
Przylapuje się na tym że się w niego perfidnie patrzę i na pewno spaliłam w tym momencie buraka.

-co słychać u mojej dziewczyny? - w końcu się odezwał

On....
Powiedział....
Dziewczyny...
Jak to pięknie brzmi

- a gdzie ona jest? - zaczęłam się z nim droczyc

- hmmm... Przede mną-powiedział usmiechniety od ucha do ucha

-co ci tak wesoło - zaśmiałam się - a tak swoją drogą, czemu nie jesteś na lekcji - zrobiłam minę wrogiego rodzica

-nie boję się ciebie - wystawił mi język. Idiota. Mój idiota - wyszedłem do kibla, ale cie zobaczyłem. Chciałem się z tobą przywitać

Jaki słodziak. Aż mi się chce żyć normalnie.

-lec,bo jeszcze dostaniesz naganę że cię za długo nie było

-dobrze szefowo - uśmiechnął się do mnie po czym posłałam mu zlowrogie spojrzenie

Poszedł,a na wymianę przyszła Mad

-czesc pizdo -powiedziała i przytuliła się do mnie - coś ty taka rozanielona

- nooo booooo - przeciągałam -wychodzi na to że mam chłopaka

Głośny pisk na pewno usłyszała niejedna klasa.
Zaslonilam jej buzię ręką po czym dodałam

-zamknij się idiotko, bo sobie ktoś w salach pomyśli że cię żywcem zarzynaja
Mad chwyciła mnie za rękę poprowadziła na boisko po czym kazała sobie wszystko opowiedzieć. O czym rozmawialiśmy, co się później wydarzyło. Bla... Bla... Bla...
Po jakże długiej pogawedce z Mad, przyszła pora na lekcje.
Pierwsza lekcja - chemia. Wiązania, i zastosowania soli, i Mad która cała godzinę rysowala mi w zeszycie serduszka, w środku których były równania "Bell+Matt=WMPGD". Po tych 45 minutach mój zeszyt nadawał się tylko i jedynie na wymianę. Jak tak dalej pójdzie, wszystkie zeszyty które dzisiaj mam, skończą tak samo. Na samym końcu chemii dałam jej kuksanca w bok, i spojrzalam na nią takim wzrokiem, że niejeden gangster by się przestraszył. Mad zrozumiała chyba, co mam na myśli bp szybko skończyła bazgrac mi w zeszycie.
Kolejna lekcja j. Niemiecki skończył się tylko napisaniem jednego "ich liebe Matt" na marginesie. Pech chciał żeby nauczycielka na końcu lekcji wezwała mnie do odpowiedzi z zeszytem. Tak, na konce lekcji. Typowe dla pani rollings. Oczywiście nie umknal jej uwadze wpis w wykonaniu Mad. I takim sposobem cała klasa dowiedziała się, że chodzę z Mattem Jaenkisem. Dziękuję pani Rollings.
Doskonale wiem że cudem będzie, jeśli ta informacja nie znajdzie się w gazetce szkolnej. Nie zmienia to faktu, że jutro cała szkoła będzie wiedzieć o moim związku z Mattem, a raczej o jego związku ze mna. W końcu to on jest w szkolnej drużynie piłkarskiej. To on jest gwiazdą.
Właśnie.
On jest gwiazdą szkoły.
Zdałam sobie z tego sprawę.
Nie marzyłam o chłopaku, zwykłym kolesiu, a do dopiero piłkarzu, którego zna cała szkoła.
Nie jestem do końca pewna czy mam być z tego powodu dumna, czy bać się, że jakaś dziewczyna będzie próbować do niego zarywac. Bell, hola hola. Nawet jeden dzień z nim nie chodzisz a już takie myśli. Co z Toba, dziewczyno.
Dziękuję zdrowy rozsądku.

Kolejne lekcje obyly się bez zbędnych niespodzianek. Na długiej przerwie nie obyło się bez wizytacji Jacksona. Mój jakże ciekawski przyjaciel musiał się przecież dowiedzieć jak poszła rozmowa z Mattem. Po przedstawieniu po raz drugi wczorajszej rozmowy oraz 15minitowym uciszaniu moich przyjaciół, wróciliśmy na lekcje.

Po skończonych wszystkich zajęciach wyszłam z Mad z zamiarem wspólnego powrotu do domu. Chris ma dzisiaj trening, a co za tym idzie nie mam podwozki. Będąc pod szkołą, czekałyśmy z Mad na Jacksona który jak zwykle się slamaze. Plac szkoły był już praktycznie cały pusty, zostalam tylko ja z Mad i kilka pojedynczych osób. W pewnym momencie z mojej kieszeni wydał się dźwięk oznaczajacy przychodząca wiadomość. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam czytać

Od najlepszy piłkarz
Bell chodź szybko na boisko. Siostra, to pilne

Do najlepszy piłkarz
Co się stało?

Chris, cholera. Cała się przez niego zestresowalam.
Mówię Mad żeby na mnie poczekala i nie czekając na odpowiedz biegnę na
Boisko sprawdzić co się stało.

Wchodząc, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Przywiązany do bramki Matt,silujacy się z nią. Chłopaki z drużyny którzy go pilnują, żeby się nie uwolnił. No i Chris,ktoty podbiegł do mnie, uwieził mnie w uścisku i zawołał Lucka.
Zgupialam, zupełnie nie wiedziałam co tu jest grane. Zaczęłam wyrywać się Chrisowi, a gdy już prawie mi się udało poczułam na swoich dłoniach sznurek, który Luck dość mocno na nich związał, lecz niezbyt mocno by mnie nie uszkodzić. Ani się nie obejrzałam, a zostałam podniesiona, przeniesiona i przywiązana do bramki obok Matta.
Spojrzelismy się na siebie ze wzrokiem "co jest kurwa" uśmiechnęłam się do niego, co on natychmiastowo odwzajemnil

-możesz mi drogi braciszku powiedzieć, co tu się do jasnej Anielki wyprawia - powiedziałam oburzona, ale po chwili wybuchnelam śmiechem

- to moja droga, jest inicjacja - odparł Chris

-jaka inicjacja - wnioskuję że Matt też nie ma zielonego pojęcia o co w tym wszystkim chodzi. Przynajmniej nie jestem jedyna

- inicjacja waszego związku - wtrącił się Lucas, ewidentnie zmartwiony? Przygnebiony? mimo że uśmiechnięty

-naszego, co? - powiedzieliśmy z Mattem równocześnie, z czego wnioskuję że to nie on ich o tym poinformował. No kurwa. Brawo Sherlocku.

-nie mysleliscie chyba, że coś się przede mną ukryje, a zwłaszcza związek przyjaciela i siostry - zaczął Chris - nie wiem tylko, dlaczego nie powiedzieliscie mi o tym od razu

-chciałem Ci o tym powiedzieć pacanie po treningu - zaczal Matt - po pierwsze od kogo masz te informacje, wiemy tylko o tym ja z Bell, a po drugie co za cyrk odstawiasz, nigdy w życiu nie było w naszej drużynie żadnej inicjacji związków - powiedział trochę rozkojarzony Matt

- wiecie tylko wy - roześmiał się Chris - pół szkoły już o tym wie

-kurwa, wiedziałam - syknelam pod nosem, po czym wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie

-Bell, coś przeskrobala - zapytał że śmiechem Chris

Spojrzałam najpierw na Chrisa, później na Matta, na resztę zespołu, na Lucka który w dalszym ciągu wyglądał na mocno Przygnebionego i zaczęłam tłumaczyć

-no więc, powiedziałam Mad że zaczęliśmy chodzić, a ona zaczęła bazgrac mi w zeszytach serduszka, nasze imiona i takie tam pierdoly. Na niemieckim napisała mi na marginesie "kocham Matta" - w tym momencie moja twarz skierowana była na niego, ale kątem oka ujrzałam, że na twarzy Lucasa pojawił się grymas, typie o co ci chodzi - pani wzięła mnie do odpowiedzi i przeczytała to przed całą klasą, nie obyło się bez pytań jej jak i całej klasy, a że połowa klasy to pierdolone plotkarze, więc tadam. Tak oto jutro cala szkoła będzie o tym wiedzieć. Wszyscy wybuchneli głośnym śmiechem, oprócz Lucka, który w połowie tej jakże ciekawej historii poszedł na drugi koniec boiska.
Co mu się kurwa stało...

Dzisiaj dosyć luźny rozdział. Miłego czytania. See you 💕😉☺️

Good Friends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz