Rozdział XXII

13 3 1
                                    

Poniedziałek rano wstaje z nadzieją, że zadzwoni do mnie pani Rolling z sierocinca i udzieli mi więcej informacji niż dotychczas.
Jakby na moje zawołanie zadzwonil telefon. Szybko odbieram

-Dzień dobry - mówię

- witaj perełko - słyszę głos w telefonie

-a to tylko ty

-jak to "tylko ty" - zbulwersował się Matt

-no przepraszam. To ty mój jakże wspaniały niezastąpiony chłopak - zachichotalam

-no juz lepiej

-o jaką ulga - zakpilam - co słychać

Za 20 minut będę pod twoim blokiem więc radze ci się pospieszyc. Jedziemy razem do szkoły - zameldował - kocham cię, do zaraz

-ale... - nie dane mi było skończyć, bo Matt się rozlaczyl.

Biorę szybki prysznic, robię lekki makijaż, ubieram się i idę zjeść śniadanie. Matt na pewno już stoi przez blokiem, ale jak kocha to poczeka, mógł mi dać więcej czasu. Na tą myśl uśmiechnęłam się pod nosem.

Chwilę później ubrała buty, wzięłam torbę i wyszłam z domu. Tak jak sądziłam Matt stał już na parkingu, oparty o swoje BMW.

-długo czekasz? - zapytałam dając mu buziaka

-tylko tyle mi się należy, po tylu minutach stania - zapytał z miną zbitego psa

-nie ma czasu na więcej, spoznimy się do szkoły - oznajmiłam

-to nie moja wina, mówiłem że daje ci 20 minut - przyciągnął mnie do siebie i wpil się w moje usta.
To było słodkie. Aż miło mi się zrobiło. Oderwal się ode mnie i otworzył mi drzwi od strony pasażera. On sam natomiast okrazyl samochód i zajął miejsce kierowcy.
Ruszył z piskiem opon, a ja na chwilę straciłam dech w piersiach. Co mi się stało. Matt popatrzył się na mnie z troska i zapytał

-hej, wszystko w porządku

- Jasne. Nic mi nie jest. A jeśli już się odezwałeś to jak długo czekałes na mnie? - zapytałam

-noooo - zaciągnął - długo

-dobra, a tak dokładniej - dopytywalam

-no to jakoś 5 minut - uśmiechnął się pod nosem

-ty klamco. Ja myślałam że z 15 minut stałes, bo nawet nie wiem ile się spóźniłam, a ty tak Krecisz - udałam zła
Chyba mi się to nie udało, bo chwilę później oboje wybucbenlismy śmiechem.

Chwilę później Matt parkowal już na naszym dość dużym parkingu szkolnym. Odpial moje pasy dając mi przy tym buziaka. Mówiłam już, że ma przepiękny uśmiech?

Wyszedł z auta, okrazyl je i otworzył mi drzwi. Jaki dżentelmen.
Weszliśmy razem do szkoły.

***

Po skończonych lekcjach, poszłam jeszcze do toalety. Rano umówiłam się z Mattem że wrócimy razem do domu i zrobimy sobie wieczór dla siebie. Po drodze spotkałam Matta który oznajmił że będzie czekać przy sali chemicznej ponieważ ma w niej coś do załatwienia. Poszłam załatwić swoją potrzebę. Poszłam pod sale, pod którą umowilam się z moim chłopakiem. Na korytarzach nie było już kompletnie nikogo.
Podeszłam pod sale i nie mogłam uwierzyć własnym uszą. Z sali chemicznej, do której poszedł Matt słychać odgłosy... Seksu.
Z zeszklonymi oczami wybieglam z budynku i skierowałam się w kierunku boiska szkolnego. Byłam pewna że nie ma na nim nikogo. Chciałam się wyplakac zanim pójdę do domu.
Siadlam obok ławek, na trawie i niekontrolowanie zaczęłam płakać. Jak on mógł. Mówił że mnie kocha. Miałam wrażenie że mnie kocha. Może nigdy mnie nie kochał. Może zrobił to z inną bo myślał że ja nie będę chciała. Nic już nie rozumiem.
W mojej głowie w tym momencie było tysiąc myśli, czy mogłam się z nim nie wiązać, może to nie był on, ale mówil że idzie do sali chemicznej, a drugiej sali chemicznej u nas w szkole nie ma...
Co mam teraz zrobić....

Good Friends Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz