IV

2.9K 83 2
                                    

Prv. Alice
Obudziłam się w jakimś pokoju. Na 100% nie był to mój pokój.
-Strasznie boli mnie głowa...-pomyślałam przypominający sobie sytuacje z wczoraj. -Siedziałam w moim pokoju i oglądałam zdjęcia moje i rodziców, kiedy z wielkim hukiem, trzech może pięciu mężczyzn wpadło do domu. Schowała się w szafie ale znaleźli mnie i uderzyli czymś w głowę...
-James.... O boże! Gdzie jest James ?!- krzyknęłam.
Byłam zdenerwowana. Nie wiedziałam gdzie jest mój przyjaciel i czy wszytko z nim w porządku. Miałam głęboką nadzieję, że tak.
W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna i szybko do mnie podszedł. Cofnełam się ale wpadłam na ścianę.
Złapał mnie i wyniósł z pokoju.
Kiedy facet się zatrzymał przywiązał mnie do krzesła, grubym sznurem. Kiedy odsłonił mi widok zobaczyłam chłopaka siedzącego na fotelu stylizowanego chyba na tron. Chłopak miał, zielone włosy i brązowe oczy. Kiedy zauważył, że jestem już przywiązana, podszedł do mnie.
-Alice. Faktycznie podobna do matki.
-Kim jesteś ?! Czego ode mnie chcesz ?! Wypuść mnie gnoju!- krzyczałam
-Hmm....ale charakter to ty masz po ojcu..niestety - powiedział chłopak, po czym zaśmiał się jak jakiś psychopata.- Jam jest Derek...
-Gdzie jestem ?
-W swoim nowym domu. Hahahaha.
-Czekaj! Co ?!
-To twój nowy dom. Zamieszkasz, że mną. W ten sposób twoi zmarli rodzice spłacą swój dług.- powiedział Derek.
-To ty ich zamordowałeś ?!
-Nie, ja słonko. Mam alibi. Widziało mnie 1000 osób.... a szkoda, że to nie ja...ale bym ich zmasakrował. Hahhaha.
-Ty psie.....
-Zakneblować ją bo mi łeb pęka !
W tej chwili jeden z goryli wziął chustę i związał mi ją na twarzy.
-W końcu... cisza.... Co by tu teraz z tobą zrobić ? Hmm... Tortury ? Nie za ładna jeszcze mi się przyda jej buźka. Zabicie tym bardziej odpada.. Hmm...co by tu...weźcie ją do psów. Zapoznajcie ją z nimi. Potem niech je umyje. Na początek lekkie prace. Ja muszę już iść. Pa pa słońce. -powiedział i pocałował mnie w policzek.
Jakiś psychol normalnie.
Strażnicy zaprowadzili mnie do psów. Okazało się, że jest ich 6-7. Na początku wydawały się groźne ale potem, lizały mnie i skakały z radości. Umycie wszystkich zajęło mi 2 godziny. Po wszystkim zostałam odprowadzona do łazienki i do pokoju. Próbowałam jakoś uciec ale to na nic. Po moimi oknami stoją strażnicy, w oknach są kraty a drzwi są zamykane na klucz. Z bezradności położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać. Wspominałam rodziców i Jamesa. Tęsknię za nimi i mam nadzieje, że Jamesowi nic nie jest...

-------------------------------
Witam. Dawno mnie nie było Co jest spowodowane przez szkołę. Teraz w gimnazjum mamy dużo nauki i dużo zajęć i nie mam czasu na nic ale postaram się znaleźć czas na pisanie.
Mam nadzieje, że rozdział się podobał. Miłego dnia, wieczoru bądź nocki...
Papa.

Nie skrzywdziłbym Cię [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz