XIII

1.6K 56 10
                                    

Prv. Evan

Kiedy się obudziłem i spojrzałem za okno było jeszcze ciemno. Odruchowo spojrzałem za lewe ramię gdzie miała być Alice. Spała spokojnie a księżyc, który zaglądał przez okno oświetlał jej twarz. Wyglądała tak niewinnie tak delikatnie tak jak płatek róży. Jak jeden pojedynczy płatek pięknego kwiatu.
Wróciłem wzrokiem za okno i podszedłem do niego. Na ulicy nie było ani jednej żywej duszy tylko bezdomne psy i koty włóczące się od kosza do kosza szukając czegoś do zjedzenia. Spojrzałem na szafkę gdzie znajdował się mój telefon. Podniosłem go i odblokowałem. Telefon wskazywał 4:47.
-Jak kurwa wcześniej.- pomyślałem.
Położyłem telefon spowrotem na szafkę. Moje myśli powędrowały do biblioteki która znajdowała się w starej części mojego domu do której już dawno nie wchodziłem. Nie myśląc długo udałem się do wyżej wspomnianej biblioteki. Po chwili stałem już przed wielkimi brązowymi drzwiami. Popchnąłem je a drzwi wydały z siebie skrzypienie....

-Boże jak dawno tu nie byłem....-powiedziałem sam do siebie i poszedłem dalej. Moim oczom ukazały się wielkie regały z książkami po sam sufit. Wędrowałem między regałami i podziwiałem książki, które nazbierały już grubą warstwę kurzu. Przeglądając książki, zauważyłem zieloną okładkę..- od razu poznałem tę książkę.. Wziąłem zieloną książkę do ręki i wytarłem z niej kurz. Baśnie braci Grimm. Książka przywołała dobre jak i źle wspomnienia.. Przypomniałem sobie jak państwo Black mnie znaleźli i jak pani Black przychodziła do mnie i czytała mi tę książkę kiedy było mi źle.. Ta kobieta.. była aniołem. Jednym spojrzeniem potrafiła stwierdzić czy coś gryzie człowieka.. jak przychodziła do mnie i pytała się jak się czuje i kłamałem że dobrze to od razu mnie przytulała i pytała czemu ją okłamuje i że ona wie że co się dzieje. Zawsze wtedy czytała mi te baśnie. Od razu robiło mi się lepiej na sercu...
Na wspomnienia o rodzinie Black zakuło mnie w sercu.. Pogrzeb miał się odbyć za tydzień bo policja potrzebuje ciał do sekcji..
Alice znowu będzie przeżywać od nowa stratę rodziców..ale postaram się być dla niej wsparciem..

-Słuchasz mnie?- wyrwała mnie z rozmyśleń Alice.

-C-Co? Przepraszam zamyśliłem- uśmiechnąłem się.

-Pytałam się czy...-urwała kiedy usłyszeliśmy pukanie... - Było mówić że kogoś się spodziewasz- zaśmiała się

- No właśnie nikogo się nie spodziewam.- spoważniałem i chwyciłem za tablet. Sprawdziłem kamery a raczej chciałem sprawdzić... Nie działały... Podszedłem do szafki i wyciągnąłem z niej broń. - schowaj się - powiedziałem i ruszyłem w stronę drzwi....

------------------------------

POLSAT

Mam nadzieję że się podobało.
Wyczekujcie kolejnych rozdziałów.
Miłego dnia, wieczoru bądź nocki.
Kłaniam się nisko

Nie skrzywdziłbym Cię [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz