Rozdział IX

2.2K 75 5
                                    

Prv. Evan
-Chciałem Ci powiedzieć coś bardzo ważnego.....- nagle przeszła mnie myśl że nie powinienem jej narazie tego wszystkiego mówić....- jadę dziś do miasta i możesz jechać ze mną jeśli chcesz i dziś mogę odpowiedzieć na dwa pytania.
Nie mogłem jej tego powiedzieć. Nawet jeśli państwo Black uczyli mnie szczerości i że kłamstwem wodzą się głupcy... ale za dużo by miała tego naraz.
-Mówisz serio ?- zapytała Alice
-Serio, serio. Leć się ubierać. Za 20 minut w salonie.-Widziałem tylko jak dziewczyna znika na schodach i wchodzi do swojego pokoju.
Sam w tym czasie poszedłem się ubrać. Wszedłem do pokoju i podszedłem do czarno - białej szafy, otworzyłem ją. Na wewnętrznych stronach drzwiczek od szafy były zdjęcia. Bardzo dużo zdjęć...
Dłużej nie przyglądając się fotografią, wziąłem czarne rurki z dziurami na kolanach i żółtą bluzę zakładaną przez głowę. Ubrałem się, przeczesałem sobie jeszcze włosy ręką, wziąłem telefon z szafki nocnej i zszedłem na dół, na dole już czekała na mnie Alice w pastelowo różowej bluzce i jeansach. Na twarzy miała lekki makijaż, chociaż sądzę, że nie potrzebny on jej jest.
-Gotowa ?- dziewczyna kiwnęła tylko głową na tak.
Założyliśmy jeszcze tylko buty, ja czarne vansy a ona białe balerinki i poszliśmy do samochodu.
-Pasy zapięte ?- zapytałem
-Yes sir- zaśmiałem się i zapiąłem swoje.
Włożyłem i przekręciłem kluczyk w stacyjce, usłyszałem piękny dźwięk silnika i ruszyłem.
Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Wyszedłem z auta i podszedłem do drzwi dziewczyny, otworzyłem jej je a potem kiedy dziewczyna wyszła, zamknąłem. Nacisnąłem guzik na pilocie i cały samochód sam się zakluczył.
-Gdzie idziemy? -zapytała Alice.
-A gdzie chcesz ?
-Ale to ty miałeś coś do załatwienia.
-Tak wiem ale umówiłem się z tym gościem o 15 a jest dopiero- spojrzałem na zegarek- 13:30. Mamy jeszcze półtorej godziny.
-Hmm.. Możemy iść na kawę ?
-Kawa dla pani ? Juz się robi.
Wziąłem Alice za rękę i pobiegliśmy do Starbucks'a.
-Bierz cokolwiek chcesz.- oznajmiłem dziewczynie, która właśnie przeglądała listę z kawami.
Podeszła do nas kelnerka i zapytała czy może przyjąć zamówienie.
-Dla mnie będzie Iced Vanilla Latte a ty co chcesz Alice ?
-Ja poproszę Iced White Coffee Mocha. 
-Coś jeszcze ?
-Nie, ja dziękuję.- Powiedziała dziewczyna.
- Ja poproszę jeszcze szarlotke- kelnerka zapisała to na karteczce i poszła.
Rozmawialiśmy z Alice o wszystkim i o niczym, śmialiśmy się i w końcu nasze kawy i ciastko przyszły.
-Szarlotka dla Alice- Powiedziałem kelnerce, ta przytaknęła i położyła szarlotke obok dziewczyny. Postawiła nam kawy i życzyła smacznego.
-Dziękuję za ciasto.- oznajmiła dziewczyna
-Cała przyjemność po mojej stronie.
Czas minął nam dość szybko i wyszliśmy z kawiarni. Zaprowadziłem Alice do samochodu. Sam jeszcze nie wsiadłem bo czekałem na Chrisa. Miał mi przekazać ważną rzecz.
W końcu się pojawił. Wręczył mi przedmiot, zamienił kilka słów i odjechał.
Wsiadłem do samochodu, odpaliłem go i skierowałem się do domu. Przez całą drogę rozmawialiśmy z Alice i śpiewaliśmy razem piosenki z radia.
Dojechaliśmy do domu i resztę dnia spędziliśmy na oglądaniu telewizji.

----------------------------
Heloł bejbiczki tu wasz Lucyfer.
Mam nadzieję, że tęskniliście bo ja za wami tak xd. Mam nadzieje, że rozdział się spodobał.
Miłego dnia, wieczoru bądź nocki.
Kłaniam się nisko. Lucyfer.

Nie skrzywdziłbym Cię [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz