Rozdział II

3.4K 90 10
                                    

Prv. Alice

Poszłam do swojego pokoju, chce być sama. Jestem wdzięczna James'owi, że się tak o mnie troszczy... kochany jest.
Leżałam właśnie na łóżku kiedy ktoś do mnie napisał. Ciekawe kto.

Nieznany: Hej mała

Ja: Yyy, znamy sie ?

Nieznany: Nie, ale możemy się poznać

Ja: Daj mi spokój

Kto to do diabła jest?? Co on sobie wyobraża. Dobra pownie to jakiś żart, pójdę się wykąpać.
Weszłam do łazienki i puściłam wodę po czym zdjęłam bluzkę, ale przypomniało mi się, że nie wzięłam piżamy więc wyszłam z łazienki do pokoju (miałam własną łazienkę więc James nie mógł mnie na szczęście zobaczyć).
Wzięłam piżamę i już miałam iść do łazienki z powrotem kiedy zawibrował telefon. Sięgnęłam po niego.

Nieznany: Ładny masz stanik kochanie... i jeszcze ta figura.

Ja: Daj mi ku*wa spokój!!

Nieznany: Spokojnie skarbie.

Miałam tego dość... najpierw straciłam rodziców a teraz jakiś stalker no proszę was może być gorzej ??
Postanowiłam zaciągnąć zasłony i pójść sie wykąpać.

Prv. James

Muszę napisać do mamy, żeby przyniosła mi ubrania.

Ja:Mamo przyniesiesz mi ubrania ?

Mama: A co się stało ?

Ja:Powiem ci jak przyjdziesz do domu Black'ów.

Mama: Ok daj mi 15 minut.

Ja: Czekam...

Po 15 minutach moja mama stanęła w drzwiach.

-Powiesz mi co się dzieje?
-Państwo Black zostali zamordowani
-Jak to ?!?-zapytała moja mama
-Wczoraj w nocy przyszła tu policja i wszystko opowiedzieli...
-A co z Alice ? Jak się czuje?
-Zamknęła się w pokoju i nie wychodzi- oczywiście musiałem pominąć fakt, że Alice chciała się pociąć.
-Biedna dziewczyna... Tu masz rzeczy-powiedziała i dała mi plecak.
-Dzięki mamo.
-Dbaj o nią, a jakby coś się działo pakujcie się i przychodźcie do nas.
-Dobrze mamo. Kocham cie.
-Ja ciebie też synku.Papa
-Pa.
Odprowadziłem mamę do drzwi i zamknąłem je za nią.

Prv. Alice

Po wykąpaniu się i ubraniu w piżamę postanowiłam zejść na dół i zobaczyć czy James jeszcze jest, kiedy schodziłam po schodach usłyszałam wodę i stukot szklanek. Postanowiłam to sprawdzić.
-O to ty Alice. Co chcesz na obiad?- zapytał James. A jednak tu jest, może to i dobrze.
-Nie jestem głodna...
-Alice musisz coś jeść.
-Pff... No dobra.
-Na co masz ochotę ?
-Na płatki z mlekiem...
-Już się robi.
Po paru minutach James postawił przede mną miskę z płatkami. Zaczęłam jeść gorący posiłek. James zaczął rozmowę pytaniami typu "Jak się czujesz?" "Potrzebujesz pomocy w czymś jeszcze ?".
Mówił mi też, że była tu jego mama bo przyniosła mu ubrania na zmianę. Bardzo się cieszę, że jest przy mnie w tych ciężkich chwilach. Jest najlepszym przyjacielem, ale tylko przyjacielem nic więcej. Razem się wychowywaliśmy. Jest dla mnie jak brat. Kiedy go potrzebuje natychmiast przy mnie jest, kiedy on mnie potrzebuje, jestem przy nim. Cieszę się, że go mam.
---------------------------
Mam nadzieje że się podobało.

Do następnego
Satoko

Nie skrzywdziłbym Cię [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz