Rozdział 9

86 5 4
                                    

Usłyszałam pyknięcie i otworzyłam oczy. Okazało się, że to pani Nina wróciła ze spotkania z innymi wychowawczyniami. Spojrzałam na zegarek i aż podniosłam się z wrażenia. Przespałam całą ciszę.
-Musiałaś być zmęczona.- powiedziała tak po prostu moja współlokatorka.
Wzruszyłam ramionami. Miałam co prawda swój plan na dzisiejszy dzień, ale czasem plany się zmieniają.
-Macie teraz około dwóch godzin na rozpakowanie się i ewentualnie spacer po osrodku, bo później zbiórka i idziemy na kolację.- uśmiechnęła się szeroko.
Podrapałam się po głowie i zastanawiałam co mam robić. Miałam trochę alternatyw.
Pani Nina podeszła do drzwi, otworzyła je i już miała wyjść gdy odwróciła się do mnie.
-Myślę, że Ty powinnaś mieć przy sobie nasz klucz.
Powiedziała i wyszła zamykając drzwi za sobą. Spojrzałam na zegarek była dopiero 16. Czyli pewnie o 17,50 zbiórka. Nastawiłam budzik na 17,30, podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz po czym położyłam się na łóżku i próbowałam znowu zasnąć.

17,30


-Nie.
Mruczę szukając po omacku źródła dźwięku który mnie obudził. Po chwili natrętnego dzwonienia nie wytrzymuję i otwieram oczy szukając wzrokiem telefonu. Żeby było śmieszniej był na szafce nade mną. Wyłączyłam go i sprawdziłam godzinę. 17,40. Mam dziesięć minut żeby się doprowadzić do jako takiego stanu.  Poszłam do łazienki i przepłukałam twarz zimną wodą i od razu poczułam się lepiej. Wytarłam się ręcznikiem i z pomocą klucza wyszłam z mojego ,,apartamentu" zamykając zamek. Stanęłam przy schodach i wyjrzałam przez okno, licząc po cichu na to, że znowu zobaczę kogoś po drugiej stronie. Powoli wszyscy zaczęli wychodzić z pokoi, więc ja też ruszyłam na dół na zbiórkę.

Tym razem udało się wszystkim szybciej ustawić i poszliśmy na stołówkę. Usiadłam na swoim wcześniejszym miejscu. Po chwili przyszła inna kolonia. Siedziało ze mną kilka osób, ale jedno miejsce było wolne. Byłam ciekawa czy dlatego, że ktoś nie dotarł jeszcze czy może mieli przy stole dwa wolne miejsca.

Po kolacji pod stołówką odbyła się kolejna zbiórka. Mieliśmy się ciepło ubrać i iść na plażę przywitać morze. Ale po chwili do Pani kierownik podszedł inny kierownik i o czymś rozmawiali. Po chwili pożegnali się i okazało się, że nastąpiła zmiana planów.
-Słuchajcie. Zostaliśmy zaproszeni przez inną kolonię na dyskotekę. Myślę, że w ciągu godziny spokojnie zdążymy iść na chwilę nad morze, a później na dyskotekę.
-Ale my musimy się przebrać!
-Nie zdążymy się umalować!
Zaczęły płakać moje ,,koleżanki" z grupy.
-Dobrze. W takim razie za godzinę zbiórka pod wejściem.
Damska część kolonii uszczęśliwiona pobiegła się szykować. Ja powoli powlokłam się na górę po wymownych spojrzeniach pani Niny. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka podchodząc do szafy.

Miałam trochę sukienek i spódniczek i nie potrafiłam się zdecydować. A moja współlokatorka nalegała bym założyła coś dziewczęcego. Mrugnęła do mnie znacząco i wyszła na korytarz. A ja zostałam sama z moim dylematem. W końcu zdecydowałam się na czarną sukienkę w kwiaty.

Zrobiłam kreski eylinerem żeby podkreślić oczy i pomalowałam rzęsy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zrobiłam kreski eylinerem żeby podkreślić oczy i pomalowałam rzęsy.  Rozpuściłam włosy i założyłam czarną opaskę, aby jako tako trzymała je (włosy) w ryzach.

Poszliśmy do sali znajdującej się nad stołówką. Była tam kolonia przy której stoliku siedzę. Podeszła do mnie jedna z dziewczyn.
-Hej. Siedzimy chyba razem przy jednym stole. Jestem Angelika.
Uścisnęłam jej dłoń
-Róża.

Z głośników popłynęła muzyka. Część osób wyszło na parkiet. Stałyśmy z Angeliką pod ścianą i patrzyłyśmy na tańczących. Minęła jedna piosenka, kolejna, następna. Chłopcy albo ciągle tańczyli z tą samą dziewczyną albo z dziewczynami z drugiej kolonii.
-Chodź.
Złapałam ją za rękę i zaczęłam tańczyć. Angela dołączyła do mnie, a po chwili kilka innych dziewczyn.
Piosenka się skończyła, a po chwili  podszedł do mnie Damian.

Otworzył usta jakby chciał coś powiedzieć, ale zamiast tego złapał mnie za rękę i pociągnął dalej. Próbował ze mną zatańczyć, ale bardziej mnie ciągnął i szarpał. Mimo wszystko cieszyłam się, że ktoś (czyt. jakiś chłopak) chciał ze mną tańczyć. Gdy piosenka się skończyła podziękowałam mu i chciałam podejść do Angeli i reszty dziewczyn, ale znowu ktoś mnie złapał za rękę.
-Muszę trochę odpocząć Damian.
Powiedziałam zanim się odwróciłam i zobaczyłam ...

Kolonijna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz