Rozdział 15

64 4 3
                                    

Próbowałam złapać oddech i odgrodzić się od tego światła, które mnie raziło. Z oddali słyszałam jak ktoś krzyczy. Chciałam tylko ciszy i spokoju, który miałam przed chwilą gdy oglądałam rafę. Nagle otworzyłam oczy ... Znajdowałam się na piasku, moje stopy co chwila zalewała fala, A nade mną pochylił się jakiś brunet, Pani Nina, Pani Kierownik, Damian i Adrian.
Ciężko mi było zrozumieć co mówili bo wszyscy naraz się odzywali. Nagle zachciało mi się wymiotować (przynajmniej takie miałam uczucie), ale zamiast wymiocin z moich ust wylatywała woda i kaszlałam. Gdy wróciłam z powrotem do pozycji leżącej poczułam się strasznie śpiąca. Zamknęłam oczy, a pozostali znowu zaczęli rozgardiasz. Po chwili jakieś wycie stawało się coraz głośniejsze. Czułam się jakby ktoś stukał mi w głowę młotkiem. Poczułam na swojej dłoni czyjś dotyk i otworzyłam oczy. Jakiś blondyn kazał mi wodzić wzrokiem za jego palcem. Ciężko było mi się skupić i to zrobić, ale chyba dałam sobie radę. Rozmawiał z brunetem i wtedy do mnie dotarło, że to ratownik i lekarz. Próbowałam się podnieść, ale wszyscy (oprócz lekarza) wręcz kazali mi się położyć z powrotem. Jak ja nienawidziłam gdy ktoś się mną zajmował i robił ze mnie dziecko albo chorego. W szczególności, że powoli czułam się coraz lepiej. Doktor blondyn schylił się nade mną i wyszeptał.
-Twoi koledzy chętnie Cię poniosą na noszach.- wskazał na Damiana i Adriana, a ja przewróciłam oczami. Nie wiedziałam dlaczego, ale nie chciałam ich widzieć.
-No to może ja i mój kolega to zrobimy żeby byli zazdrośni?- uśmiechnęłam się.
W sumie czemu nie. Może to być jedyna taka okazja. Lekarz z ratownikiem ułożyli mnie na noszach i zanieśli do specjalnej karetki, A miny chłopców były bezcenne. Nie wiedzieć czemu wyglądali na zdenerwowanych. Gdy byłam już w karetce dołączyła jeszcze Pani Kierownik i pojechaliśmy na sygnale. Ten dźwięk był tak ogłaszający, że poprosiłam by wyłączyli syrenę. Lekarz sprawdził parę urządzeń do których mnie podłączyli w karetce i wykonał moją prośbę.

Kolonijna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz