Rozdział 17

62 5 0
                                    

Obudził mnie jakiś hałas. Otworzyłam oczy i zobaczyłam obok siebie ,,mojego tancerza" który próbował usiąść obok chyba po cichu. Niestety coś mu nie wyszło.
-Ładnie, budzić pacjentów?- zapytałam co, a on odwrócił się i uśmiechnął przepraszająco.
-Miałem to zrobić w inny sposób, ale najważniejsze, że cel został osiągnięty.- uśmiechnął się, a ja w odpowiedzi kręciłam głową śmiejąc się.
Wstał i podszedł do łóżka biorąc do ręki tabliczkę która tam wisiała.
-Tak więc Panno Różo widzę, że czuje się Pani dużo lepiej i będę mógł Panią dzisiaj wypisać.
Spojrzałam na niego wymownie I odparłam:
-Nie wiedziałam, że jesteś lekarzem.- powiedziałam z ironią.
-Dla Ciebie Panem doktorem Gabrielem.- podniósł dumnie głowę do góry.
-Jasne jasne. - zdążyłam mu odpowiedzieć bo wszedł ktoś do sali i powiedział:
-Nie wiedziałem, że mam nowego kolegę po fachu.
Gabriel speszył się, a na polikach pojawiły mu się rumieńce.
-Ja tylko ...
-Chciałeś zaimponować koleżance. Rozumiem.- odparł lekarz puszczając do nas oczko - Ale masz rację. Wykonamy tylko ostatnie badania potwierdzające, że wszystko jest w porządku i wypuścimy naszą pacjentkę.
-To dobrze.- usłyszałam głos Pani Aliny. Dopiero teraz dostrzegłam, że stała za doktorem. Oboje moi goście osiedli obok mnie. Zjadłam szpitalne śniadanie (znowu kanapka z masłem i szynką, a do tego herbata) i pielęgniarka zawiozła mnie na badania.

------------------------------------------

Gdy wróciłam z badań czekali na mnie Pani Alina i Gabriel.
-Czas na powrót do ośrodka.- powiedziała uśmiechając się ciepło. Widocznie wszystko jest w porządku i od razu jej też humor się poprawił.
-Proszę. Tu masz ubranie na zmianę.- podała mi reklamówkę z rzeczami.
Wzięłam od niej siatkę i poszłam do łazienki. Tam okazało się, że miałam założyć sukienkę.

Wzniosłam oczy mu niemu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wzniosłam oczy mu niemu. Dlaczego ja? Nie przypuszczałam, że po pierwsze mama mi spakuje tą sukienkę, a po drugie, że ktoś będzie grzebał w moich rzeczach. Choć prawda jest taka, iż inaczej pewnie bym musiała wracać w tej szpitalnej koszuli. Aż się wzdrygnęłam. Do tego moje ulubione sandały.

Gdy wyszłam z łazienki czułam się głupio

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy wyszłam z łazienki czułam się głupio. To w ogóle nie był mój styl (chodzi o sukienkę). Gabriel zagwizdał, a na moich policzkach pojawiła się czerwień. Miałam ochotę zostać w szpitalu.
-No to co? Idziemy.- zakomendorowała Pani Kierownik. Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i wyszliśmy z budynku. Stałam na chodniku, zamknęłam oczy i wciągałam głęboko do płuc powietrze. Morska bryza zaczęła rozwiewać moje włosy. Otworzyłam od razu oczy i spojrzałam na nie. ,,Same kołtuny, ciekawe jak je umyję i rozczeszę." pomyślałam.
-O widzicie tam.- Pani Alina pokazała kawałek dalej od nas budkę -Zapraszam Was na lody.

Kolonijna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz