#8

134 8 0
                                    

____________________________________

Może i jestem dziwny, niepohamowany, nadwrażliwy, a także impulsywny i oschły.

Nienormalny, niespełna rozumu.

Jednak to, jak w ostatnim czasie, moje emocje niegdyś, głęboko chowane w środku, odnalazły ujście na świat, uwalniając  się w postaci ciebie Taehyung. Zyskałem wszechogarniającą ulgę i pewną jasność umysłu.

To niesamowite, jak bardzo zmieniłeś mój świat. Jak dużo wiary we mnie wpoiłeś. Jak dużo szczęśliwych chwil podarowałeś, samą swoją obecnością.

To jak się troszczysz, dbasz, jak ty to powiedziałeś ,,pielęgnujesz".

Coś niesamowitego, nie do opisania.

Ta schludność, troskliwość, stanowczość i zarazem niepewność. Dobroć, czystość serca i umysłu. Jesteś inteligentny, zaradny, pomocny...

Smutny...

Smutek- kiedyś było inaczej. Kiedy tylko cię zobaczyłem, od razu na myśl nasuwało mi się stwierdzenie- Szczęśliwy chłopak, pełen życia i rozpierającej energii.

Co się stało?

Dlaczego nie chcesz wyjaśnić, dać zrozumieć? Może bym pomógł ten pierwszy raz. Dlaczego odpychasz tą pomoc? Nie jestem godny, choć uchyłku rąbka tej tajemnicy?

Nie jestem przyjacielem?

Nikim ważnym?
____________________________________

Zamknąłem czarny, stary notes, z już doszczętnie podniszczoną okładką. Przeważnie pisałem w nim własne teksty autorskich piosenek. A kiedy tylko miałem jakieś wątpliwości, coś ważnego się wydarzyło. Tak wtedy zamieniał się w niewielki pamiętnik z nie regularnymi, dziennymi wpisami.

Pogładziłem kciukiem twardą oprawę i starłem jedną łzę z policzka.

Może Taehyung faktycznie nie uważa mnie za kogoś na tyle bliskiego i godnego, by zostać jego przyjacielem?

Może za dużo sobie dopowiadam, wyobrażam niestworzone rzeczy, które mącą mój zszargany umysł?

To męczące.

Przymknąłem na moment oczy i odetchnąłem. Jednak nie z ulgą, tylko pokonującym moje szczęście, z każdą sekundą zawodem.

Nie powinienem się łudzić.

Każdego traktuje w taki sposób. Nie jestem odmieńcem, by było inaczej. Nie mam idealnego charakteru, jak i pięknego całokształtu. Jestem umierający i bezużyteczny. Tak mało czasu zostało, a on dobrowolnie dla mnie go traci.

To nierozsądne...

Nie jestem pewien, czy robisz to na umyślnie, czy tylko bawisz się ze mną w kotka i myszkę. Czy tylko udajesz takiego idealnego, nienagannego.

Może jesteś dobrym aktorem, tak jak filozofem?

Nie chciałem myśleć w ten sposób. Ta wszechogarniająca cisza wśród czterech ścian, sprawiła iż wszystkie najgorsze, najgłębiej zduszone myśli, się uwidaczniały. Pokiwałem nogami od zewnętrznej strony łóżka i odchyliłem do tyłu głowę, by pozwolić łzom, spokojnie ściekać po mojej twarzy.

Z taką delikatnością i subtelnością tworzyły ślady na mojej skórze, że w pewien sposób było to przyjemne i odwracało uwagę, od ostrego, przeszywającego bólu serca, jak i żołądka. Rozchyliłem delikatnie usta by nabrać upragnionego powietrza. Me wargi zadrgały niebezpiecznie, przez co czułem, że płacz tak szybko nie minie.

Symphony of love «~TAEKOOK~»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz