Harry
Wykonałem pierwsze okrążenie maszyną do czyszczenia lodu i znudzony oparłem się o kierownicę. Lubię tą pracę, jednak czasami potrafi być bardzo monotonna i wolna, ale na moje szczęście nie lubię się spieszyć.
- Mogę się przejechać?- Usłyszałem znajomy głos i odwróciłem głowę by po chwili spojrzeć na znajomą twarz szatyna.
- Jesteś wcześniej.- Mruknąłem powoli jadąc w kierunku wyjazdu z lodowiska.
- Bo w głębi mojego serduszka czułem, że za mną bardzo tęsknisz.- Zachichotał.
- Oh, nawet nie wiesz jak bardzo.- Odpowiedziałem z ironią wywracając oczami.- Idź ubierać łyżwy
- Tak jest trenerze Milczuś.- Wyszczerzył się i ruszył w kierunku ławki by tam ubrać swoje łyżwy, a już po chwili stanąć na lodzie.- Co dzisiaj będziemy robić?
- Na początek rozgrzewka.- Rzuciłem opierając się o barierki.- 3 okrążenia.
- Możemy dzisiaj sobie darować rozgrzewkę?- Spojrzał na mnie błagalnie.
- Jak dla mnie możemy sobie nawet darować trening.
- No już już, jadę...- Rzucił zaczynając wykonywać pierwsze okrążenie.
Grzeczny chłopiec.
Uśmiechnąłem się pod nosem obserwując chłopaka, który zgrabnie przesuwał się po lodzie.
Ma dość zaokrąglone biodra.
Tak samo jak tyłek, który w tych leginsach wygląda idealnie.
Cholera, o czym ja do cholery myślę.
Przecież to dzieciak.
Do tego dzieciak, który mnie irytuje.
- Harry?- Podskoczyłem gdy chłopak nagle pomachał mi ręką przed twarzą.- Słuchasz mnie?- Zachichotał.
- Ja...Um tak.- Mruknąłem otrząsając się.
- Skończyłem rozgrzewkę.- Uśmiechnął się.- Możemy dzisiaj poćwiczyć piruety?
- Nie.
- Dlaczego?- Smutno wydął wargę.
- Bo nie potrafisz jeszcze dobrze wykonywać figury w miejscu, a co dopiero w powietrzu.- Fuknąłem.- Z resztą nadal masz problemy z lądowaniem.
- Nie prawda.- Mruknął jak obrażony pięciolatek.
- Prawda.
- Jeśli za pierwszym razem zrobię piruet bez żadnego błędu nawet przy lądowaniu, to...
- To co?- Wywróciłem oczami.
- To pójdziesz ze mną na kawę.- Uśmiechnął się.
- Dobra.- Rzuciłem.- Ale jeśli Ci się nie uda, to rezygnujesz z treningów i konkursu.
Wiedziałem, że wygram.
To niemożliwe by ten dzieciak wykonał bezbłędny piruet za pierwszym razem.
A tak przynajmniej będę miał spokój z treningami i pewność, że nic mu się nie stanie.
Nie żebym się o niego martwił czy coś.
- Zgoda.- Wyszczerzył się i ruszył na środek lodowiska.
- Powodzenia.- Rzuciłem ironicznie dokładnie obserwując każdy ruch chłopaka.
Louis powoli ruszył do przodu delikatnie przesuwając się po lodzie i powoli przyspieszając. Tym razem nie robił tego gwałtownie tak jak zwykle, tylko delikatnie i spokojnie.
Nie wierze by ten dzieciak wziął sobie moje rady do serca.
Powoli odbił się od lodu, a gdy już myślałem że mu się nie uda wykonał piruet w powietrzu i prawie bezszelestnie wylądował na lodzie.
Kurwa.
CZYTASZ
teach me | larry
FanfictionLouis chce być najlepszym łyżwiarzem, brać udział w zawodach, mieć fanów, jednym słowem, robić to co kocha. Harry jednak chce chronić szatyna, mimo, że nie zna go za bardzo, to nie chce by chłopak przeżył to samo co on.