Louis
- Dlaczego wtedy poszedłeś? - Spytałem od razu podchodząc do bruneta.
Nie rozumiem go.
Pocałował mnie.
Oddałem pocałunek.
A on sobie poszedł.
Nie wiem, może nie wyczuł tego, że go oddałem? Czy coś?
Gdyby wiedział, że to była moja najszczęśliwsza chwila w życiu... Może zareagował by inaczej, nie wiem.
- Musimy odwołać treningi. - Powiedział cicho i chciał przejść obok mnie, na co złapałem go za rękę i spojrzałem w jego zielone tęczówki, które były dość czerwone.
Nie spał w nocy czy płakał?
- Dlaczego? Co się dzieje, Harry? - Spytałem, powoli zaczynając się o niego martwić.
Może ma jakieś problemy?
Albo wciąż dręczy go ten pocałunek.
- Zostaw mnie. - Szepnął.
- Możesz mi powiedzieć łaskawie o co Ci chodzi? - Warknąłem.
- Pocałowałem Cię.
A więc o to chodzi.
Okej.
Trochę zabolało mnie serduszko.
Nie powiem, że nie.
- Aha. - Odparłem. - I co, brzydzisz się mnie czy co?
Nie wiem co o tym myśleć. Kiedy pierwszy raz go zobaczyłem, wiedziałem, że nie będzie mi obojętny i tak chyba się stało.
Cholewka.
Chyba się w nim zauroczyłem.
Jeszcze ten cholerny pocałunek.
- Siebie bardziej.
- Czemu?
- Pocałowałem obcego chłopaka, Louis. - Warknął.
Słyszeliście trzask?
Bo właśnie pękło mi serce.
- Więc jestem dla Ciebie obcym chłopakiem, tak? - Puściłem jego rękę i spojrzałem na niego wyczekując odpowiedzi.
- Nie o to chodzi...Miałem na myśli... - Zaczął, ale mu przerwałem.
- Wiem dobrze, co miałeś na myśli, Harry. - Powiedziałem cicho. - Jestem dla Ciebie obcy i tyle, nic, zero. - Mruknąłem i udałem się w stronę wyjścia.
I szczerze?
Odczekałem chwilkę z myślą, że Harry pójdzie za mną lub zawoła czy coś.
Lecz nic.
On milczał.
W sumie to normalne u niego więc co się dziwić.
Wyszedłem z lodowiska, kierując się w stronę domu.
A może Harry ma rację?
To dziwne, że się pocałowaliśmy.
Mężczyzna z mężczyzną.
A jeszcze dziwniejsze jest to, że mi się to cholera podobało.
No to jestem w dupie.
CZYTASZ
teach me | larry
FanfictionLouis chce być najlepszym łyżwiarzem, brać udział w zawodach, mieć fanów, jednym słowem, robić to co kocha. Harry jednak chce chronić szatyna, mimo, że nie zna go za bardzo, to nie chce by chłopak przeżył to samo co on.