LouisNałożyłem jajecznice na talerz, następnie nalewając sok pomarańczowy do jednej z przezroczystych szklanek wszystko kładąc na drewnianą tackę. Z uśmiechem patrzyłem na swoje dzieło zastanawiając się, co mógłbym jeszcze tam dodać. W ostatnim momencie złapałem za mały, skromny wazon nalewając do niego wody do połowy kładąc go po drugiej stronie tacki, równolegle do szklanki z sokiem. Podszedłem do okna, zrywając jedną łodygę, na której rośnie najpiękniejszy kwiat, następnie wsadzając ją do małego wazonu. Razem z tacą udałem się w stronę sypialni w spał mężczyzna.
- Wróciłem. - Uśmiechnąłem się kładąc tace na nocnym stoliku obok. - Czy ktoś tu zamawiał śniadanie do łóżka? - Zaśmiałem się po chwili kładąc się obok niego na łóżku.
- Louis. - Zachichotał zbliżając swoją twarz do mojej, by po chwili musnąć delikatnie moje usta. - Jesteś szalony.
- To nie było szalone, chciałem cię zaskoczyć. - Uśmiechnąłem się delikatnie.- Jedz póki gorące. - Wskazałem głową w stronę tacy, na co brunet z uśmiechem na ustach pokręcił głową, po chwili jednak zabierając się za jedzenie. Przez cały czas, w którym loczek spożywał śniadanie wpatrywałem się w niego, podziwiając to, jak pięknym mężczyzną jest. Idealna szczęka, idealne usta, idealne włosy, idealne oczy, cały jest idealny.
Harry jest idealny.
Ponoć nie ma ideałów, pięknych i doskonałych ludzi. Jednak czy widziałeś Harry'ego Stylesa jedzącego jajecznicę bez koszulki, oświecony jedynie światłem promieni słonecznych dostających się do pomieszczenia? No właśnie.
- Widzę to, jak mi się przyglądasz. - Powiedział nagle zerkając w jego stronę, odwracając wzrok i udając, że nic takiego się w ogóle wydarzyło. - Jak i widzę to jak się rumienisz. - Uśmiechnął się. - Słodko wyglądasz. - Delikatnie dotknął widelcem mojego policzka. Nie wiem dlaczego byłem cały czerwony i nie wiem dlaczego poczułem takie dziwne uczucie, nie do opisania. Jestem pewien, że było to za sprawą Harry'ego, ale jednak.
- Pójdę Ci po coś do picia. - Powiedziałem szybko i krótko wstając z łóżka szybko kierując się w stronę wyjścia z sypialni. Jednak przed futryną białych drzwi zatrzymałem się, kiedy tylko usłyszałem zgrzyt łóżka, co oznaczało, że Harry również wstał. Stałem tyłem, dlatego nie widziałem co robi, jednak kiedy poczułem jego oddech przy swoim uchu, mój oddech automatycznie się zatrzymał.
- Już wcześniej przyniosłeś mi picie, Lou. - Wyszeptał cicho tuż przy moim uchu, na co przez całe moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Czy właśnie podniecił mnie szept mojego 'trenera'?
odpowiedź : tak.
^
Witajcie kochani!
Jak wam minął weekend?
Przepraszam, że rzadko pojawiały się rozdziały, ale ostatnio mamy dużo na głowie. Ale spokojnie, postaramy się wam to wynagrodzić :>
A co do usterki jaka dzisiaj wystąpiła to przez moją nieuwagę dostaliście jeden z rozdziałów na zapas, ale na szczęście w porę naprawiłam (mam nadzieję, że nikt nie zdążył przeczytać XD)
To by było na tyle z tych ogłoszeń
Jeśli chcecie wpadnijcie do szpuf0, bo tam również pojawiła się kolejna nasza książka
Miłej nocy/dnia x
CZYTASZ
teach me | larry
FanfictionLouis chce być najlepszym łyżwiarzem, brać udział w zawodach, mieć fanów, jednym słowem, robić to co kocha. Harry jednak chce chronić szatyna, mimo, że nie zna go za bardzo, to nie chce by chłopak przeżył to samo co on.