Louis
Wszedłem na lodowisko, otwierając szeroko oczy na widok zakrwawionego bruneta od razu biegnąc do niego i kucając przy nim.
- O mój boże... Harry. - Wyszeptałem delikatnie dotykając jednego z policzków, by obrócić jego twarz, w moją stronę. Nie chciał na mnie spojrzeć. - Hej... - Dodałem cicho, pocierając kciukiem prawy policzek bruneta. - Co się stało? - Powiedziałem cicho, na co brunet milczał. - Chodźmy. - Szepnąłem obejmując go w pasie, pomagając mu wstać.
- Nie, Louis. - Odezwał się po chwili, oczyszczając gardło z chrypki. - Masz trening.
- Odwołuje dziś. Idziemy do mnie. - Ponownie próbowałem pomóc mu wstać, jednak ten znowu opadł na plastikowe niebieskie krzesełko.
- Nie. - Powiedział stanowczo przymykając oczy mocno, jedną dłoń kładąc na swój brzuch. Przewiduje, że cholernie go zabolało. - Musisz trenować. Za nie długo zawody.
- W tej chwili mam gdzieś zawody. - Powiedziałem co do końca nie było prawdą, bo chciałem wygrać te zawody. Dla Harry'ego. By był szczęśliwy. Wiem, że mu też na tym zależy. I chce też pokazać temu kutasowi Zaynowi, że Harry potrafi uczyć, jeśli chodzi o łyżwy.
- Louis, ale...
- Nie ma ale, Harry. Wstań. - Westchnąłem, a chłopak, widać nie chętnie, wstał, a ja pomogłem mu zajść do mojego domu.
W mieszkaniu, od razu zaprowadziłem go do mojej sypialni, kładąc go na łóżku, po chwili odwróciłem się chcąc wyjść z pokoju.
- Gdzie idziesz? - Odezwał się, a ja słyszałem jak łóżko skrzypi, co wnioskowało, że chciał się podnieść.
- Nie wstawaj. - Powiedziałem i odwróciłem się z powrotem w jego stronę. - Idę tylko do toalety. Zaraz wrócę. - Poinformowałem, na co brunet przytaknął i opadł powoli z powrotem na łóżko. Udałem się do toalety i biorąc apteczkę oraz maść na siniaki po czym wróciłem do sypialni i usiadłem na łóżku. - Ściągnij koszulkę.
- Po co, Louis. - przewrócił oczami.
- Ściągnij. Chcę Cię opatrzyć. - Szepnąłem.
- Nie. - Odwrócił wzrok, na co westchnąłem i podwinąłem jego koszulkę, starając się powstrzymać jakiekolwiek uczucia, kiedy zobaczyłem duże, fioletowo żółte siniaki.
- Nie chce byś na to patrzył. - Wyszeptał, a ja zauważyłem małą łezkę, spływającą po jego policzku. Wiem, że to dla niego trudne.
- Tylko Cię opatrzę i już nie będę patrzył. - Wyszeptałem, a on odwrócił wzrok.
Delikatnie przejechałem dłonią po policzku mężczyzny odwracając jego twarz bardziej w moją stronę. Nie pewnie zbliżyłem twarz do tej jego, muskając powoli jego usta swoimi.
CZYTASZ
teach me | larry
FanfictionLouis chce być najlepszym łyżwiarzem, brać udział w zawodach, mieć fanów, jednym słowem, robić to co kocha. Harry jednak chce chronić szatyna, mimo, że nie zna go za bardzo, to nie chce by chłopak przeżył to samo co on.