40; to wszystko działo się tak szybko

304 27 2
                                    

Harry

To wszystko działo się tak szybko.

Blask niebieskich tęczówek wpatrujących się prosto we mnie  sprawił, że cały mój świat zawirował. Po raz pierwszy od dawna poczułem się odrobinę kochany.
Zaraz potem młodszy bez zastanowienia musnął moje usta. Oczywiście nie mogłem się powstrzymać i oddałem pocałunek, ale to co stało się potem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Usta szatyna powędrowały trochę niżej błądząc po moim ciele. Czułem każdy nawet najmniejszy ich dotyk, były delikatne i niczym muśnięcia skrzydeł motyla gładziły moją skórę wydawając przy tym jedynie ciche cmoknięcia.

Czułem jak moje ciało się odpręża, a bliskość której tak bardzo potrzebowałem z każdą chwilą jest coraz bardziej przyjemniejsza. Jednak nie trwało to długo, bo już po krótkiej chwili  usta chłopaka znalazły się nad dobrze znanym mi miejscu. Na miejscu, które tak bardzo przypominało mi o tym tragicznym dniu. Chłopak oczywiście od razu zauważył mój niepokój i podniósł głowę patrząc mi prosto w oczy.

Myślałem, że spyta co się dzieje albo uzna, że robi coś źle i przestanie jednak tak się nie stało. Chłopak patrzył na mnie jakby czekając aż się uspokoję. Nie zadawał pytań jakby wiedząc, że wtedy będzie jeszcze gorzej. Po prostu czekał patrząc mi w oczy. Minęła chwila gdy moje ciało ponownie się rozluźniło, a nierówny oddech wrócił do tego spokojniejszego. Chłopak widząc to jakby nigdy nic zbliżył usta do mojej blizny zaczynając składać na niej drobne pocałunki.

Ja o dziwo nie odepchnąłem go.

Spodziewałem się paniki, załamania, czegokolwiek. Zamiast tego był jednak spokój. Spokój i ukojenie, które sprawiał mi szatyn. To właśnie dzięki temu wewnątrz mnie pojawił się chociaż minimalny cień szansy, że moje życie może zmienić na lepsze. I tą nadzieję dał mi chłopak o niebieskich tęczówkach.

Gdy wreszcie chłopak oderwał się od blizny chcąc sprawdzić czy aby na pewno czuje się komfortowo, ja bez namysłu przyciągnąłem go do siebie łącząc nasze usta w pocałunku. Jednak był on inny niż wszystkie. Bardziej czuły.

^

Potem resztę czasu spędziliśmy na kanapie. Śmiejąc się i oglądając głupie seriale raz na jakiś czas wymieniając się pocałunkami, o których nikt nie musiał wiedzieć. Obaj czuliśmy się swobodnie i nic nie mogło tego zmienić.

- Louis!- Zaśmiałem się odpychając rękę chłopaka, który wziął sobie za cel zabawę moimi lokami.

- Nie moja wina, że są takie miękkie.- Powiedział chichocząc jednak nagle jego wzrok wrócił w kierunku ekranu gdzie skończył się odcinek serialu.- Oglądamy kolejny?

- Louis...- Wziąłem głęboki oddech.- Wydaje mi się, że lepiej będzie jeśli pojedziemy na lodowisko. Potrzebujesz treningów.- Odparłem na co chłopak wywrócił oczami.

- Ostatnio trenujemy cały czas.- Jeknął zrezygnowany.- Poza tym nie jesteś jeszcze w dobrym stanie po pobiciu. Zaczekajmy aż Ci się polepszy.

- Jesteś strasznie uparty.- Wywróciłem oczami nie mając siły protestować. Wiedziałem, że i tak szatyn postawi na swoim.

- Harry...Są też tego plusy.- Chłopak uśmiechnął się szeroko.- Będziesz mógł spędzić ze mną cały dzień. Obejrzymy filmy, zrobię jakiś dobry obiad.

- Dobrze wiesz, że nie musisz. Nie lubię się narzucać.- Wziąłem głęboki oddech.

- Nie narzucasz się i dobrze o tym wiesz.- Odparł.

- Ugh...- Wywróciłem oczami.- Nie chce siedzieć cały czas w domu.

- Dobrze.- Odparł szatyn, a po chwili uśmiechnął się szeroko.- Co powiesz na to bym zabrał Cię do mojej ulubionej kawiarni na kawę? Odprezysz się i nie będziesz siedzial w domu. Oczywiście jak trener z uczniem.- Odparł, a ja na słowa chłopaka odrobinę się skrzywiłem. Trener z uczniem? Oczywiście nie robiłem sobie jakiś nadziei czy coś.

-To co?- Spytał chłopak kiedy przez dłuższy czas nie odpowiadałem.

- Ugh...Niech będzie, ale płacę za siebie.- Odparłem. Na usta chłopaka momentalnie zagościł szeroki uśmiech.

- Dziękuje!- Rzucił mi się na szyję na co uśmiechnąłem się delikatnie.- Oh wybacz.- Nagle oderwał się ode mnie speszony.

- W porządku, to było miłe.- Uśmiechnąłem się ja co szatyn oddał uśmiech. Zaraz potem chłopak podniósł się i ruszył w kierunku pokoju.

- No już Harry, zbieraj się! - Zawołał na co ja uśmiechnąłem się pod nosem.

Czy mogło być jeszcze lepiej?

^

Hejka kochani!

Na prawdę przepraszamy za tak długą przerwę (głównie z mojej winy), ale po prostu dawno nie było mnie na tym koncie i troszkę was zaniedbałam

Tak czy inaczej wracamy z nowymi rozdziałami.

Mamy nadzieję, że się cieszcie!

Miłego dnia/wieczoru i szczęśliwego nowego roku! ❤️

teach me | larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz