59. To był jeden z moich ulubionych dni

175 20 0
                                    

Louis

Rozglądałem się po wnętrzu restauracji z drobnym uśmiechem uważnie przyglądając się każdemu pojedynczemu elementowi. Miejsce było klimatyczne, a muzyka na żywo tylko dodawała uroku jak i ciepłe światło jakie tam dominowało. Te miejsce naprawdę pasowało do Harry'ego.

- Tu jest pięknie, Harry. - Posłałem mu delikatny uśmiech kładąc dłoń na tą jego. - Nawet nie wiesz jak się ciesze, że pokazałeś mi to miejsce... Dlaczego miałoby mi się nie podobać? - Uniosłem wzrok by spojrzeć na bruneta przypominając sobie jego wcześniejsze słowa. Dlaczego tak uważał?

- Po prostu.. Każdy ma inne gusta, a ta restauracja nie należy do bardzo drogich... Nie wiem na jakie randki wcześniej chodziłeś... przepraszam jeśli cię zawiodłem. - Westchnął odwracając wzrok, na co lekko uniosłem brwi w górę po chwili jednak przykładając dłoń do jednego z jego policzków, tak, by mężczyzna spojrzał na mnie.

- Daj spokój, głupku. - Zaśmiałem się cicho i potarłem kciukiem jego ciepły i lekko różowy policzek. - Tu jest naprawdę pięknie i jeśli dzięki temu mniej będziesz się stresować, to nigdy nikt mnie nigdzie nie zaprosił, więc to moja pierwsza i najlepsza randka. - Posłałem mu ciepły uśmiech.

- W takim razie niech teraz żałują, bo jest czego. - Oddał uśmiech powoli zbliżając swoją twarz do tej mojej, ja również zrobiłem to samo by po chwili złączyć nasze usta w delikatnym pocałunku. Lada moment oderwałem się od niego a chwile później kelner podszedł do naszego stolika kładąc na nim karty menu a następnie odszedł. Wziąłem jedną z nich w dłonie i powoli zacząłem przewracać z kartki na kartkę.

- Często tu bywasz, co jesz najczęściej? - Uniosłem wzrok by spojrzeć na zielonookiego.

- Mają tutaj genialne spaghetti, chciałbyś spróbować? - Zapytał na co przytaknąłem.

Chwile później przyszedł kelner z pytaniem o zamówienie, które od razu złożyliśmy. Resztę czasu siedzieliśmy jedynie wpatrując się w siebie nawzajem bądź wspominając początki naszej znajomości. Oboje bardzo się zmieniliśmy, a mimo to wciąż jesteśmy ze sobą blisko.

*

- Dziękuje Ci za dzisiejszą kolacje. - Uśmiechnąłem się delikatnie kiedy znaleźliśmy się pod domem Harry'ego.

- To ja dziekuje, Lou. - Odparl z delikatnym uśmiechem. - Nie musisz wracać do domu...- Spojrzal mi w oczy. - Możesz zostać na noc. - Dodał, a na moje usta wpłynął delikatny uśmiech, co brunet od razu zrozumiał i splótł nasze dłonie by po chwili pociągnąć mnie do swojego mieszkania.

Nie wyobrazalem sobie spędzić ostatni dzien przed zawodami inaczej niż ten dzisiaj.

To był jeden z moich ulubionych dni.

teach me | larry Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz