Rozdział 7: Krew, krew...i dźwięk butów

1.6K 69 27
                                    

Szybko zaparkowałem i wpadłem do domu.

Zdesperowany, pod wpływem żalu, zdenerwowania i wściekłości, wbiegłem do kuchni. Oparłem się rękoma o blat i oddychałem ciężko.

Spojrzałem w moje prawo, gdzie zobaczyłem nóż...

Jego zaostrzony brzeg, podniecał mnie, i sprawiał, że chciałem go użyć...

Chwyciłem za nóż i poszedłem z dziwnym uśmiechem na twarzy i wytrzeszczonymi oczyma do łazienki.

Tam nalałem dużo ciepłej wody, prawieże gorącej do wanny. Wyjąłem wszelkie rzeczy z kieszeni, i w ubraniach wszedłem do wody.

Po chwili poczułem, jak moje ciało przechodzi dziwny dreszcz...Spojrzałem na nóż. Wydał mi się tak podniecająco ostry...

Podwinąłem odrobinę koszulę, po czym przyłożyłem nóż do mojej ręki, do żył.

Poczułem nagłą chęć pocięcia mojej jasnej skórki...

Nigdy się tak nie czułem...

Wbiłem szybko nóż w moją skórę, wpatrując się w rękę z wytrzeszczonymi oczyma i psychopatycznym uśmiechem.
Na mojej twarzy widniały ślady po płaczu.

Zacząłem ciąć się po ręce wzdłuż żył.

Tak bardzo łaknąłem czuć ten ból. Ból, który miał rozwiać moje problemy.

Pierwszy raz to robiłem. Nigdy nie zachowywałem się w ten sposób...

Czułem, jak krew zaczyna ciec mi z ręki, i pluskać do wody, która powoli stawała się czerwonawa...

Czułem...ulgę...Z jednej ręki, przeniosłem się na drugą, którą zacząłem namiętnie ciąć...

Krew...Więcej krwi...Rany na rękach...Czerwona woda...Ciepło tej wody, otulające mnie...I mój obłęd w oczach...

Ręka trzęsła mi się, i miałem odrobinę trudności z utrzemaniem noża...

Gdy moja ręka wyglądała jak po masakrze, zdjąłem spodnie, i zająłem się nogami...

Tam napotkałem już większy ból, ale też był dla mnie inny i miły...

Po chwili obydwie nogi były pocięte, a ja położyłem się w wannie pełnej krwi, po szyję.

Można ująć, że leżałem w krwi...

Moje oczy były podkrążone, twarz pokryta potem i rumieńcem.

Śmiałem się cicho, tak psychopatycznie. Nie byłem pewien, co właściwie zrobiłem.

Bolały mnie ręce, i nogi. Czułem, jak rany mnie szczypią - ale podobało mi się to...

Na chwilę odłożyłem nóż, ociekający krwią na krawędź wanny, poczym złapałem za telefon.

Przeglądałem facebooka, i nagle znalazłem TO zdjęcie...

"OHO NASZ NAUCZYCIEL SCOTT CAWTHON GEJUJE ZA DRZWIAMI Z INNYM NAUCZYCIELEM. LOL. MAM NADZIEJĘ, ŻE GO WYLEJĄ" - podpisane było.

- Hahaha... - śmiałem się dalej - O ja mam już to w dupie...

"Dla osóbeczek, które myślą, że to JA jestem gejem - JESTEŚCIE W PIEPRZONYM BŁĘDZIE. A mnie być może już w szkole nie zobaczycie 💜" - napisałem komentarz...

Odłożyłem telefon gdzieś na podłogę i znów chwyciłem za nóż...Kiedy to usłyszałem, że ktoś wlazł mi do domu...

Nie mogłem przestać się śmiać, chociaż powinienem. Jeszcze mnie by usłyszał.

Osoba, musiała mieć buty na koturnach, czy coś, bo cholernie tupała...

(18+) Kiedy wiatr wieje zbyt mocno... | Vincent x Scott • Yaoi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz